„Najgorsze są wieczory…”. Magdalena Stępień o stracie synka
Nie ma dla rodzica większej tragedii niż śmierć własnego dziecka. Z taką stratą musi zmierzyć się Magdalena Stępień. Mama Oliwierka wyznaje, jak trudno jej się pogodzić z nieobecnością synka.
Magdalena Stępień długo walczyła o życie swojego ukochanego synka. Niestety, ciepiący na raka wątroby chłopiec odszedł po kilku miesiącach dzielnej walki.
„Czuję wewnętrzną pustkę”
Kilka dni temu Magdalena Stępień podziękowała swoim obserwatorom za wsparcie i wyznała: „Od momentu odejścia mojego najukochańszego Syna czuję wewnętrzną pustkę. Jednego dnia straciłam wszystko, okres walki o zdrowie Oliwiera nie był dla mnie łatwy ze względu na wiele przeciwności”. Jak sama deklaruje, powoli stara się wrócić do normalnego funkcjonowania. „Dzięki życzliwym ludziom rozpoczęłam pracę, powoli mam siłę wstawać codziennie z łóżka. W tej ogromnej żałobie musiałam szybko stanąć na nogi. Jednak czuję, że to była dla mnie bardzo dobra decyzja. Trafić wśród ludzi, dla których nie jestem Magdaleną Stępień. Jestem po prostu Magdą, koleżanką z pracy”, napisała na swoim Instagramie.
„Najgorsze są wieczory…”
Niestety, kolejny wpis mamy Oliwierka podkreśla jej rozpacz po stracie ukochanego synka. Magdalena Stępień wyznaje, że najgorsze są dla niej wieczory. Na szczęście może liczyć na swoich obserwatorów, którzy starają się wspierać mamę Oliwierka w najtrudniejszych dla niej momentach.
- „Nie próbuję nawet wyobrazić sobie, co czujesz... wysyłam mnóstwo ciepła!”;
- „(…) śmierć dziecka to wyrwanie serca bez pytania i bez żadnego znieczulenia. Rana goi się bardzo długo, gdy się zagoi, zostaje blizna. Jestem sercem z Panią i na pewno tam z góry Oliwierek patrzy na Panią z wdzięcznością za to, co dla niego Pani zrobiła”;
- „Wiem dobrze, co znaczy stracić swoje ukochane maleństwo… musimy wierzyć w to, że nasze dzieci nie chciałyby, żebyśmy były smutne, musimy się uśmiechać dla nich”;
- „Pani Magdo, współczuję z całego serca i nie napiszę, że czas leczy rany, że musi Pani być silna! Nie Pani nic nie musi! Podziwiam Panią, że próbuje Pani żyć normalnie, o ile można takie życie nazwać normalnym. Ja po stracie najbliższej mi osoby i wyparciu tego do dnia dzisiejszego ponoszę tego konsekwencje. Proszę przejść okres żałoby w taki sposób, jaki Pani uważa za najlepszy dla siebie. Wsparcie bliskich i prawdziwych przyjaciół jest bardzo ważne. Trzymam za Panią kciuki i przytulam”.
Pani Magdaleno, łączymy się w bólu po stracie synka.
Źródło: Instagram @magdalena___stepien
Piszemy też o:
- Pozwala dzieciom przeklinać. Ma swoje powody? Według wielu internautów tak!
- „Od urodzenia robiłam wszystko dla dziecka, zrezygnowałam z siebie. Teraz córka ma 13 lat, trzaska drzwiami i w ogóle mnie nie słucha” [LIST DO REDAKCJI]
- Zbiórka dla Majeczki: walczyła 3 lata, aż zdarzył się dramat. Potrzebna pomoc!