Ruchy antyszczepionkowe od lat walczą z obowiązkowymi szczepieniami pod hasłem, że mogą wywoływać u dzieci autyzm. I chociaż nie ma na to żadnych dowodów naukowych, udało się im wywołać w Polsce, ale i w innych państwach europejskich, atmosferę strachu przed szczepieniami. Efekt? W ciągu 7 lat 10-krotnie wzrosła liczba nieszczepionych dzieci w Polsce, a przez Europę przetacza się fala zachorowań na odrę, bardzo zakaźną chorobę.

Reklama

Dzieci autystyczna są rzadziej szczepione

Środowiska naukowe szukając przyczyn autyzmu, analizują zależność pomiędzy szczepieniami, a ryzykiem jego wystąpienia. W tym celu Oussen Zerbo i jego zespół naukowy przebadał 3 tysiące 700 autystycznych dzieci, u których diagnozę postawiono przed ukończeniem przez nie piątego roku życia. Analizie poddano dzieci z roczników 1995-2010, mieszkające w Północnej Karolinie.

Badania pokazały, że dzieci cierpiące na autyzm, a także ich rodzeństwo są bardziej skłonni do chorób, przeciw którym zapobiegają szczepienia – napisał amerykański magazyn medycznym JAMA Pediatrics. Analiza pokazała także, że dzieci autystyczna są rzadziej szczepione - 80 procent z nich otrzymało komplet szczepień, dzieci bez autyzmu zostały zaszczepione w 94 procentach.

Podobną zależność zanotowano w przypadku rodzeństwa dzieci autystycznych. 73 procent braci i sióstr dzieci z ta chorobą przyjęło szczepienia, podczas gdy rodzeństwo dzieci niechorujących na autyzm było zaszczepione w 85 procentach. Każde z nich otrzymało zestaw szczepień przed 11. miesiącem życia.

Rezygnacja ze szczepień nie oznacza braku autyzmu

Autyzm jest zaburzeniem neurorozwojowym o podłożu genetycznym i środowiskowym, wciąż będącym częściowo nieodgadnionym zagadnieniem. Świat nauki cały czas szuka przyczyn rodzenia się dzieci z autyzmem. Jedno jest pewne: rezygnacja ze szczepień nie oznacza braku tej choroby. Niemniej jednak rodzice, których pierwsze dziecko cierpi na autyzm, często nie decydują się na szczepienia kolejnych dzieci. Obawiają się toksyn w podawanych dawkach i reakcji alergicznych.

Zobacz także

Chodzi m.in. o niepożądane odczyny poszczepienne (NOP), czyli zaburzeniami stanu zdrowia, które występują w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki. Częstość występowania NOP zależy od rodzaju szczepionki. Przy szczepionkach stosowanych w Polsce jeden NOP występuje przeciętnie 1 na 10 tys. szczepień. Specjaliści podkreślają, że ciężkie niepożądane odczyny poszczepienne, wymagające hospitalizacji, występują nieporównanie rzadziej niż powikłania chorób, przed którymi chronią. Notuje się kilka, maksymalnie kilkanaście takich przypadków rocznie.

mamotoja.pl/Adobe Stock

Wyniki badań to bardzo dobra informacja, która miejmy nadzieję będzie jeszcze jednym argumentem za odczarowaniem mitów narosłych wokół szczepień. A wy jak uważacie? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach!

Źródło: ofeminin

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama