„Nie, nie wysyłam dziecka na testy na COVID-19. Tak jak wielu innych rodziców…” [LIST DO REDAKCJI]
Na początku to był temat tabu. Ale wreszcie pierwsza koleżanka przyznała się, że choć jej córka po skierowaniu na kwarantannę ma katar i gorączkę – nie zamierza robić jej żadnych testów. Bo po pierwsze: może to wcale nie Covid. Po drugie: mieli zaklepany wyjazd na sylwestra w góry. Gdyby sanepid „wsadził” ich na kwarantannę, przepadłaby im zaliczka i… świetna impreza.
- redakcja mamotoja.pl
Nasz wspaniały rząd musiał coś „zwęszyć”, skoro skrócił kwarantannę z 10 do 7 dni… Może gdyby wcześniej na to wpadli, nie byłoby tylu zachorowań. Tak, dla rodziców te trzy dni to czasem naprawdę bardzo dużo. Zwłaszcza gdy masz troje dzieci i kwarantannę za kwarantanną. A nie pracujesz w budżetówce. I do tego mieszkasz w te pięć osób na 48 czy 34 metrach.
Test albo sylwester w górach
Kiedy zorientowałam się, że coś jest nie tak, zapytałam Kaśkę, czy testowali małą. Wtedy powiedziała wprost, że nie. Że gdyby się któremuś z nich pogorszyło – to może i owszem, pojechaliby na testy. Ale poleżeli tydzień w łóżkach i polecieli w góry…
Kaśka wygadała się, że słyszała, że tak robi wielu rodziców. Szczerze? Wcale się nie dziwię. Zwłaszcza tym, którzy mają własne firmy lub pracują na home office. Do tego dwoje lub troje dzieci. Kierowane na kwarantannę raz po raz.
Mamy znajomych: dwójka dzieci (12 i 8 lat), ich dwoje i 20-metrowe mieszkanie. Jeden pokój. Bez psa – bo to już byłoby szaleństwo, choć rozważali taką opcję w czasach, kiedy ludzie decydowali się na psy, żeby móc wychodzić ze swoich klatek choć na chwilę… Zgadnijcie, czy ci znajomi posłali teraz swoje dzieci na testy… Oczywiście, że nie!
Sama nie wysłałam dziecka na testy
Nie, nie wysłałam dziecka na test na Covid. Tak jak wielu innych rodziców… Syna bolała głowa, pokładał się, miał katar i… już 8 dni kwarantanny za sobą. Postanowiliśmy przeczekać. Kiedy poczuł się dobrze – poszedł do szkoły i tyle. Przynajmniej mógł poprawić ocenę z matematyki i chemii. Jest w 8 klasie, ma w tym roku egzamin.
Czy kogoś zaraził? Nie wiem i mam to gdzieś. Jego też ktoś zaraził. A tamtego kogoś – też ktoś zaraził. Najprawdopodobniej w szkole, bo gdzie? Te 7 dni zamiast 10 nic nie da. Nie oszukujmy się – jest czas ferii, ci bogatsi mają zaklepane wyjazdy na narty. A ci biedniejsi – za małe mieszkania, w których już się nasiedzieli po dziurki w nosie.
Tyle w temacie. Obawiam się więc, że liczba zachorowań podawana przez ministerstwo jest ciut zaniżona… I może to nawet dobrze?
Aśka
Uwaga! Jeśli podejrzewasz, że Twoje dziecko może być zakażone koronawirusem, nie zwlekaj i zrób test. Tylko w ten sposób wykluczysz (lub potwierdzisz) COVID-19. Nie narażaj innych na kontakt z zakażonym!
Zobacz także: