Odebrała ze żłobka nie to dziecko, co trzeba. Pracownicy nie zareagowali, bo… maluch nazwał ją „mamą”
Wyobraź sobie, że bliska koleżanka prosi cię, byś pomogła jej w opiece nad dziećmi. Jednym z zadań jest odebranie najmłodszej pociechy ze żłobka. Godzisz się. A potem okazuje się, że zamiast dziecka koleżanki odebrałaś zupełnie inne dziecko… Czyli mówiąc wprost: porwałaś! Choć sytuacja ta wydaje się sceną z amerykańskiej komedii, wydarzyła się naprawdę.
Wszystko to przydarzyło się to młodej kobiecie, która postanowiła podzielić się szczegółami tej historii na TikToku. Internauci nie mogli uwierzyć: jak mogło dojść do takiej pomyłki? Wśród komentujących pojawiły się głosy, że odpowiedzialność za tę sytuację powinni ponieść pracownicy żłobka.
Odebrała inne dziecko, zorientowała się w domu
Według relacji Brianny w żłobku wszystko poszło sprawnie… Maluch podbiegł do niej, nazywając ją „mamą”, po czym zgarnęła go wraz z jego rzeczami i pojechała do domu przyjaciółki. Dopiero tam, starsze dzieci koleżanki, na widok obcego szkraba, uświadomiły ją, że doszło do koszmarnej pomyłki!
Winny żłobek?
Mniej więcej w tym samym czasie kadra żłobka zawiadomiła policję. Brianna odebrała telefon od zaniepokojonej przyjaciółki, która była już po rozmowie z policjantami. Wkrótce potem „porwane” przez Briannę dziecko trafiło z powrotem do żłobka.
Okazało się, że wcześniej Brianna pomyliła sale. Zajrzała nie do tej, co trzeba, a pech chciał, że wtedy jedno z dzieci podbiegło do niej, mówiąc „mamo”. Panujące zamieszanie sprawiło, że właśnie to dziecko zabrała z przedszkola.
Mama dalej ufa „porywaczce”
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mimo że jeden z rodziców dziecka, które nieświadomie „porwała”, jest prawnikiem… A relacje przyjaciółek nie ucierpiały ani trochę. Koleżanka Brianny wciąż jej ufa, o czym świadczy fakt, że dalej polega na niej, gdy chodzi o opiekę nad dziećmi.
źródło: TikTok/Brianna Dunkin-Funk, New York Post
Piszemy też o: