15-latka urodziła w domu, noworodek z raną szyi trafił do szpitala. Sprawę bada policja

Do zdarzenia doszło 13 września 2022 roku. Służby ratunkowe zostały wtedy powiadomione o złym samopoczuciu mieszkańców jednego z domów jednorodzinnych. 3,5-latka oraz jej rodzice mieli objawy zatrucia. Dziecko razem z mamą zostało przewiezione do szpitala. „Według wstępnych ustaleń, objawy zatrucia mogły być spowodowane niewłaściwym zastosowaniem środków gryzoniobójczych” – poinformowała nadkom. Jolanta Bym. Dodała również, że z uwagi na zły stan zdrowia 3,5-latki – dziewczynkę przetransportowano do szpitala w Warszawie. Tam dziecko zmarło. Rzeczniczka ciechanowskiej policji wyjaśniła, że prowadzone jest aktualnie śledztwo, które ma wyjaśnić dokładne przyczyny zdarzenia. Jak poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Ciechanowie – w sprawie zgonu dziecka wszczęto śledztwo z art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Ustalenie w sprawie śmierci dziecka „Na tę chwilę najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu było nieprawidłowe użycie środków gryzoniobójczych” – powiedział prokurator Piotr Tyszka. Planowana jest sekcja zwłok dziecka, która ma szczegółowo wyjaśnić przyczyny śmierci 3,5-latki. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że środki gryzoniobójcze zostały zakopane w pobliżu domu. Następnie sposób działania tych substancji spowodował, że wydobywający się z nich gaz przedostał się do wnętrza budynku – czyli do pomieszczeń mieszkalnych. „Środki te zostały zabezpieczone. Są to środki specjalistyczne, rolnicze. Nie są to środki domowe” – wyjaśnił prokurator. Jak wynika z informacji podanych przez radio RMF FM – rodzice dziewczynki użyli bardzo silnych substancji. Powinny być one stosowane wyłącznie przez pracowników firm zajmujących się deratyzacją, którzy są do tego odpowiednio przeszkoleni. Apel o ostrożność Komenda Powiatowa Policji w Ciechanowie, informując o tym...

W poniedziałek (12.09) o 4:30 nad ranem policja znalazła pobliżu słynnej promenady Coney Island na Brooklynie w Nowym Jorku trójkę nieprzytomnych dzieci: 7-letniego Zachary’ego Merdy, 4-letnią Lilanę Merdy oraz 3-miesięcznego Olivera Bondareva. Mimo prób reanimacji rodzeństwo zmarło. Nowojorska policja podejrzewa, że 30-letnia matka dzieci próbowała je utopić. Nocne poszukiwania dzieci W nocy około godziny 1:40 funkcjonariusze nowojorskiej policji otrzymali zgłoszenie od członka rodziny, że 30-letnia Erin Merdy zamierza skrzywdzić własne dzieci. Około półtorej godziny później policja odnalazła przemoczoną i bosą matkę. Jak donoszą lokalne media, znajdowała się w odległości 3 kilometrów od miejsca zbrodni, w okolicach domu. Najprawdopodobniej całą trasę przeszła sama. Rozpoczęto intensywne poszukiwania dzieci. Do akcji włączono śmigłowiec i jednostki morskie. Niestety, odnalezione trzy godziny później dzieci nie dawały żadnych oznak życia i mimo przewiezienia ich do szpitala, zmarły. Czy to depresja poporodowa? Kobieta została zatrzymana w celu przesłuchania, jednak jak poinformował media szef departamentu nowojorskiej policji (NYPD) Kenneth Corey: „Jak dotąd nic nie powiedziała”. Po próbie przesłuchania 30-letna kobieta trafiła do szpitala na obserwację psychologiczną. Babcia tragicznie zmarłych dzieci, 56-letnia Jacqueline Scott, uważa, że jej córka przechodzi trudne chwile: „Mogła przechodzić depresję poporodową. Była dobrą matką”. Policja nie otrzymała wcześniej informacji o znęcaniu się nad dziećmi. W sprawie toczy się postępowanie. The grim discovery came at 4:42 a.m., about 90 minutes after police launched a frantic search for the children — whose 30-year-old mother was found soaking wet, barefoot and uncommunicative on the Coney Island Boardwalk, police say. Full story: https://t.co/rHKy7IVzH0 pic.twitter.com/XMXkQX1pqL —...

Do zdarzenia doszło 7 września. Brzescy policjanci zostali poinformowani, że na terenie powiatu w jednym z domów nietrzeźwa kobieta opiekuje się dziećmi. Pracownicy opieki społecznej podczas wizyty wyczuli od 33-latki woń alkoholu i to właśnie oni poprosili policję o interwencję. Kobiecie może grozić nawet 5 lat pozbawienia wolności Policjanci po dojechaniu na miejsce sprawdzili stan trzeźwości kobiety. 33-latka miała 2,3 promila alkoholu w organizmie. W takim stanie opiekowała się piątką dzieci, najmłodsze z nich było niemowlakiem. Dzieci były jednak zadbane, nie wymagały także pomocy medycznej. Po interwencji policji trafiły pod opiekę rodziny.  Aktualnie policja bada okoliczności tej sprawy. Jeżeli okaże się, że kobieta, będąc pod wpływem alkoholu, mogła doprowadzić do zagrożenia życia i zdrowia dzieci, może jej grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci wszystkie zabezpieczone materiały dotyczące tej sprawy przekażą do sądu, a ten dokładnie zbada sytuację rodzinną dzieci. Zawsze reaguj w takich sytuacjach! Uwaga: nie można być obojętnym, gdy zdarzają się takie sytuacje! Pamiętajcie, że zareagowanie jest wtedy bardzo ważne. „Pamiętajmy, aby nie być obojętnym na przypadki przemocy i zaniedbywania dzieci. Rodziny borykają się z różnymi problemami, ale funkcjonują instytucje, których przedstawiciele (pracownicy socjalni, pedagodzy, kuratorzy, dzielnicowi, nauczyciele) są w stanie w ramach swoich kompetencji wspomóc rodzinę w trudnych życiowych sytuacjach. W pilnych przypadkach należy reagować natychmiast, dzwoniąc pod numer alarmowy 112” – apeluje Ewelina Buda, oficer prasowa policji w Brzesku. Źródło: infromatorbrzeski.pl, gazetakrrkowska.pl Piszemy też o :  11-latka dostała krwotoku z nosa. Niedługo po przyjeździe do szpitala zmarła Ciąża z zaskoczenia: przyjechała do szpitala z bólem...