Panika w sklepach - czy zostaną zamknięte? Czy zabraknie nam jedzenia? [FOTY JAK ZA KOMUNY]
Zamknięte przedszkola, żłobki i szkoły - czy kolejnym krokiem będzie zamknięcie supermarketów i dużych sieciówek spożywczych? Już wiadomo, co planuje rząd.
Takich scen w supermarketach, jakie oglądamy w ciągu ostatnich dni, nie było w Polsce od bardzo, bardzo dawna. Z powodu epidemii koronawirusa, ludzie dosłownie rzucili się do robienia zakupów i masowo wykupują podstawowe artykuły spożywcze oraz sanitarne. Emocje podgrzewa także krążąca w nieoficjalnych rozmowach informacja, że planowane jest zamknięcie dużopowierzchniowych sklepów, a także popularnych sieciówek spożywczych. Sprawdzamy, ile jest w tym prawdy i czy rzeczywiście są podstawy do takiego ataku paniki.
Nie będzie zamykania sklepów
"Stanowczo dementuję pojawiające się fake newsy. Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych!" – napisała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz na Twitterze.
Stanowczo dementuję pojawiające się #fakenews.y Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych! pic.twitter.com/H5Q2qrZQyM
— Jadwiga Emilewicz ???????????? (@JEmilewicz) March 11, 2020
Obiekty handlowe działają i będą działać normalnie - poinformował z kolei resort rozwoju w wydanym komunikacie.
"Nie rozważamy wprowadzenia nakazu dotyczącego zamykania obiektów handlowych. Zarówno pracownicy takich obiektów, jak i klienci, są proszeni o przestrzeganie wytycznych dotyczących przestrzegania zasad higieny, o których informuje Główny Inspektorat Sanitarny" - napisało ministerstwo rozwoju.
Panika w sklepach - puste półki
Wobec faktu ogłoszenia przez WHO pandemii koronawirusa i rosnącej w Polsce liczby przypadków zakażenia kornawirusem - w chwili pisania artykułu mamy potwierdzonych 47 zachorowań - Polacy postanowili ograniczyć wychodzenie z domu do minimum i w związku z tym zaczęli robić zapasy. Z półek zniknęły papier toaletowy, mydło, mąka, makaron, mięso.
Poniżej zamieszczamy zdjęcia naszych redakcyjnych koleżanek, zrobione w środę w popularnej sieciówce spożywczej i drogerii:
Co warto kupić na zapas?
W jakie rzeczy warto się zaopatrzyć? Listę zakupów na wypadek kwarantanny jakiś czas temu opublikował niemiecki Urząd Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof (BBK). Oto ona:
- 3,5 kg zbóż, produktów zbożowych, chleba, ziemniaków, makaronu, ryżu,
- 2,5 kg owoców w puszkach lub słoikach i orzechów,
- 4 kg suchych roślin strączkowych i warzyw w puszkach lub słoikach,
- 2,6 kg mleka i produktów mlecznych,
- 1,5 kg mięsa, ryb i jajek, ewentualnie jajek w proszku, które dłużej pozostają świeże,
- 0,4 kg tłuszczu i olejów.
To produkty przewidziane dla jednej dorosłej osoby na 10 dni.
Dobrze mieć także pod ręką dania gotowe, np. zupki w proszku i przekąski - czekoladę, suchary. Warto jest także zaopatrzyć się w miód, cukier, mąkę.
Oprócz tego należy uzupełnić domową apteczkę - mieć niezbędne leki, płyn do dezynfekcji ran, bandaże, plastry. W każdym domu powinny znaleźć się również baterie, latarka, kuchenka kempingowa, zapałki oraz świece.
Jeżeli jesteście mamami bardzo małych dzieci, warto pomyśleć o zakupie zapasu słoiczków z jedzeniem dla maluchów oraz kaszek.
Czy zabraknie w Polsce jedzenia?
Patrząc na puste półki sklepowe, zastanawiamy się, czynie grozi nam wizja braku żywności. Rząd uspokaja - mamy jej wręcz nadwyżki.
"Polska produkuje żywność ponad swoje potrzeby, podstawowych produktów, takich jak mąka, mięso, mleko, jaja, warzywa – nie zabraknie" – zapewnił minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Jego zdaniem zakup większej ilości żywności jest dość racjonalną decyzją, bo dzieci z powodu zamknięcia placówek oświatowych będą teraz w domu, potrzeba więc większej ilości jedzenia, tak aby nie biegać po sklepach.
Zdaniem ministra nie należy jednocześnie popadać w przesadę. – Choroba związana z koronawirusem minie i co wtedy? Będziemy wyrzucać żywność, którą nakupowaliśmy bez opamiętania – podsumował.
– Rolnictwo w naszym kraju jest w stanie zapewnić żywność na zaopatrzenie polskich konsumentów. Żywności nie zabraknie – stwierdził minister. Dodał, że są zapasy żywności, bo zbiory w ubiegłym roku nie były złe.
Realna natomiast jest drożyzna, co pewnie wiele z nas codziennie odczuwa, robiąc zakupy. Ekonomiści są pewni, że epidemia koronawirusa spowoduje dalszy wzrost cen.
Wykup jedzenia także w innych krajach
Wykup żywności w sytuacji jakiegoś zagrożenia ma miejsce w każdym kraju. To samo przechodziły jakiś czas temu Chiny, z wykupywaniem jedzenia ze sklepów mierzą się także Niemcy.
W Chinach po pierwszej fali zakupów na zapas obecnie sklepy są dobrze zaopatrzone. We Włoszech wciąż nie minęła zakupowa panika, ale i tam sytuacja się poprawia. Co ciekawe, puste półki to widok charakterystyczny dla marketów. W małych sklepach, tych nieco droższych, można dostać większość poszukiwanych produktów.
Napiszcie w komentarzach, czy robicie duże zapasy spożywcze, czy też podchodzicie do tego z umiarem? Czy u was także są puste półki sklepowe?
Źródło: fakt.pl, telewizjarepublika.pl, tvn24bis.pl
Zobacz też:
- Koronawirus: Lidl wprowadza duże zmiany! Biedronka wydała oświadczenie
- Koronawirus: to nie tylko kaszel i gorączka! [NOWE OBJAWY]
- Koronawirus: oświadczenie o opiece nad dzieckiem z powodu zamknięcia przedszkola, żłobka, szkoły [WZÓR]