Reklama

Do zdarzenia doszło w czwartek 15 lipca przed godziną 11 w domu Zgromadzenia Sióstr św. Józefa. Pozostawione w oknie życia dziecko było zadbane, dobrze ubrane i nakarmione. Wyglądało na zdrowe. Obok malucha pozostawiono również pakunek z jego rzeczami. Nie było jednak żadnego listu.

Reklama

Zostawiła dziecko dobrowolnie

Józefitki natychmiast powiadomiły policję, ośrodek adopcyjny, sąd rodzinny i MOPS. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, która zabrała malucha do szpitala. Policja tymczasem rozpoczęła śledztwo, aby upewnić się, że opiekunowie zostawili malucha świadomie i że nie było to porwanie.

Funkcjonariusze odnaleźli rodziców chłopca. Okazało się, że maluch ma 11 miesięcy. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że matka zostawiła dziecko dobrowolnie. „Trzeba będzie rozmawiać z tą kobietą i jej pomóc, bo ewidentnie coś nie zagrało. Oczywiście w tym przypadku nie ma mowy o działaniu pod wpływem szoku poporodowego matki” – podkreślał w rozmowie z Gazetą Krakowską asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie.

Szukają mu nowego domu

Po serii badań ustalono, że chłopiec jest zdrowy i nie wymaga opieki lekarskiej. Urzędnicy szukają dla niego nowego domu. Na razie będzie przebywał w placówce opiekuńczo-wychowawczej „Rodzinny Dom” w Tarnowie.

„Działamy zgodnie z procedurami. Matka wiedziała, z czym wiąże się zostawienie dziecka w oknie życia. Nie oddała dziecka do pieczy zastępczej, chcąc się z nim spotykać” – dodała Sylwia Walaszek-Banuch, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarnowie.

Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona. Być może dzieckiem będzie chciał zająć się ojciec, albo ktoś z dalszej rodziny. Na razie jednak nikt się po niego nie zgłosił.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama