Anna Dereszowska nie ukrywa, że sprawa, którą żyje od kilku dni cała Polska, mocno poruszyła także i ją. W swoim wpisie w mediach społecznościowych skrytykowała obecne przepisy, twierdząc, że są okrutne. Podkreśliła także, że przez nowelizację prawa aborcyjnego kobiety w ciąży żyją w ciągłym poczuciu strachu. Aktorka sama jest w zaawansowanej ciąży i lada moment zostanie mamą po raz trzeci.

Reklama

Okrutne. Niewyobrażalne. Niedopuszczalne

„22 tydzień ciąży. Bezwodzie. Lekarze zgodnie z prawem czekają, aż płód samoistnie obumrze (co jest nieuniknione). W końcu jego serce przestaje bić. W wyniku wstrząsu septycznego zatrzymuje się też serce matki.

Czy naprawdę w takim państwie chcemy żyć?
Czy naprawdę o to chodziło, żebyśmy się bały?
Czy naprawdę ten, kto rok temu zdecydował się odebrać nam, kobietom, prawo do decydowania w tych najtrudniejszych momentach wciąż uważa, że tak właśnie powinno być?! Że Bóg, na którego tak chętnie się powołują, tego właśnie chciał?

To jest okrutne. Niewyobrażalne. Niedopuszczalne.” - napisała Anna Dereszowska na swoim instagramowym profilu, a pod postem aktorki wywiązała się gorąca dyskusja na temat m.in. obecnej ustawy antyaborcyjnej.

Przypomnijmy, we wrześniu do Szpitala Powiatowego w Pszczynie trafiła 30-latka w 22. tygodniu ciąży. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. Jak wynika z relacji Jolanty Budzowskiej, mecenas reprezentującej rodzinę zmarłej, lekarze „przyjęli postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji". Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu kobieta zmarła. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Zobacz także

Źródło: Instagram

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama