Prawdziwy cud: wody odeszły 13 tygodni przed porodem, a dziecko przeżyło!
Mama Tymonka trafiła do szpitala w styczniu, gdy w 18. tygodniu ciąży odeszły jej wody. Lekarze walczyli o życie jej synka, choć szanse były niewielkie. Udało się. Tymek wraca z rodzicami do domu!
Tymek przyszedł na świat za wcześnie, bo w 31. tygodniu ciąży. Ważył zaledwie 1170 g, ale i tak był prawdziwym cudem. Mimo wielu przeciwności losu lekarzom udało się podtrzymać ciążę przez 13 tygodni od odejścia wód i dać maluszkowi szansę na rozwinięcie się płuc. Stan dziecka w momencie narodzin był ciężki, ale dzisiaj płacząca ze szczęścia pani Agnieszka, może już tulić synka w domu.
Wielkie ryzyko, szanse nikłe, ale było warto!
Lekarze po przyjęciu pani Agnieszki w szpitalu postanowili dać dziecku szansę na życie, a pani Agnieszce na urodzenie dziecka. Ryzyko poronienia wskutek infekcji było bardzo wysokie, mogło też dojść do rozwinięcia się sepsy, która zagrażałaby ciężarnej. Lekarze jednak podjęli walkę z bezwodziem u przyszłej mamy.
„Dalsze prowadzenie ciąży było wielkim ryzykiem i niewiadomą. Chodziło o to, czy wykształcą się dobrze płuca, bo do tego potrzebny jest płyn owodniowy” – powiedział ordynator oddziału neonatologicznego dr Krzysztof Kaczmarek, który podjął decyzję o zaopiekowaniu się tą ciążą bardzo wysokiego ryzyka.
„Opiekę Ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego czułam na każdym etapie mojego pobytu w szpitalu. Pierwszy raz spotkałam się z lekarzem, który troszczy się o swoich pacjentów i podchodzi do nich z sercem. Nie obiecywał mi, że nasza historia będzie miała szczęśliwe zakończenie, ale zatroszczył się o to, żebym czuła się jak najbardziej komfortowo w szpitalu” – opowiedziała pani Agnieszka.
Szczęśliwe zakończenie
Początkowo mały Tymek potrzebował tlenu i był podłączony do respiratora. Na szczęście w dwa miesiące podwoił swoją masę ciała, co było bardzo dobrym znakiem. W momencie wypisu ważył 2130 g.
Gdy walka o życie Tymka jeszcze trwała, pani Agnieszka była na bieżąco informowana o stanie zdrowia synka. „Jako rodzice dopilnujemy tego, żeby nasz syn wiedział, jak duże znaczenie miał doktor Krzysztof Kaczmarek w naszym życiu” – napisała pani Agnieszka w relacji po pobycie w szpitalu.
Źródło: Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim
Piszemy też o: