Reklama

Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazał tragiczny stan wyżywienia w polskich szpitalach. Najgorsze jest to, że tak jest już od wielu lat i nikt nie czuje się odpowiedzialny, aby to zmienić.

Reklama

Jedz chleb a nabierzesz siły

Mówi się, że wysiłek, z którym mierzy się kobieta podczas porodu, można porównać do tego doświadczanego podczas przebiegnięcia maratonu. Nie ma w tym przesady - każda mama, która już ma to za sobą może to potwierdzić! Niestety w polskich szpitalach jedzenie jest tak nędzne, że gdyby miała jeść tylko to, co jest jej podawane, pewnie prędzej umarłaby z głodu.

"Wkłada się matkom do głowy, by dobrze się odżywiały, a karmi się je w szpitalu codziennie białym chlebem, podaje tłuste wędliny i niewiele warzyw" – skomentowała dla OKO.press pani Agata.

Szpitale serwują pacjentom posiłki "nieadekwatne do stanu zdrowia, z surowców o niskiej jakości i niewłaściwych wartościach odżywczych" – napisano w kwietniowym raporcie Najwyższej Izby Kontroli na podstawie analizy szpitalnego jedzenia w latach 2015 – 2017.

Głodowe racje

W szpitalnych posiłkach brakuje wszystkiego: warzyw, mięsa, nabiału. Brak wyboru, zimne posiłki, racje są głodowe i jest niezdrowa przerwa nocna.

Zamiast masła – "tłuszcz mleczny do smarowania", zamiast sera – "suszony hydrolizat białkowy o smaku i aromacie sera", "zmielona, wodnista papka", "oślizgła szynka", "skwaśniały twarożek", "sucha mięsna podeszwa", "zabarwiona woda z jakimiś ścinkami z marchewki i parówki" – piszą czytelniczki OKO.press o szpitalnym jedzeniu. Choć zdarzają się i bardzo dobre doświadczenia, to nie są częste.

Kontrolerzy NIK nie mają wątpliwości, że taka żywność, zamiast pomóc w dochodzeniu do zdrowia może wręcz zaszkodzić. "Dostarczana żywność nie spełniała zasadniczej funkcji – wspomagania procesu leczenia i powrotu do zdrowia, a czasami mogła stanowić wręcz czynnik szkodliwy"- napisali w raporcie.

Kolacja o godz. 16 i do spania!

Na oddziałach położniczych wiele mam skarżyła się nam też na absurdalne godziny podawania posiłków. "Na patologii ciąży w Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku kolacja o 16:00, dwie kromki chleba i coś do chleba. Świeżych warzyw zero. Kobieto, wieczorem karm się sama. Szafki nocne zawalone jedzeniem z domu: pieczywem, owocami, warzywami. Na oddziale brak lodówki dla pacjentek" – napisała pani Ela.

"Jeśli ktoś nie ma zapasów z domu to zostaje mu automat z batonikami albo pokorne oczekiwanie" – dodała pani Alicja.

Wyżywienie na granicy ubóstwa

Średni dzienny koszt wyżywienia pacjenta w kontrolowanych szpitalach wynosił od 9,55 zł do 17,99 zł, z czego na surowce użyte do przygotowania posiłków wydaje się od 3,70 zł do 8,46 zł. Tymczasem z wyliczeń wynika, że w 2017 roku przeciętny Polak, żeby przeżyć, musiał wydać 221 zł miesięcznie na żywność. Czyli około 7 zł dziennie. Część szpitali nie wydaje więc na żywność nawet tyle, żeby zapewnić pacjentowi przeżycie.

Według NIK szpitalne menu grozi m.in.:

  • odwapnieniem,
  • niedokrwistością,
  • drżeniem i bolesnymi skurczami mięśni,
  • bezsennością,
  • nadciśnieniem,
  • zaburzeniami w funkcjonowaniu nerek.

Listek sałaty do kanapki dla dzieci z cukrzycą

Dietetyczka kliniczna Katarzyna Błażejewska-Stuhr od lat przyglądająca się problemowi niedożywienia szpitalnego powiedziała, że większość pacjentów po pobycie w szpitalu jest niedożywionych. Tymczasem "dieta szpitalna powinna być modelowa i uczyć chorych, jak mają jeść dalej"- podkreśliła.

Dobra szpitalna dieta zależy często od nadzwyczajnej determinacji dietetyków. Z własnych pieniędzy dokupują warzywa. "Na oddziale diabetologii dziecięcej, dietetyczka, która miała uczyć dzieci z cukrzycą, jak mają zdrowo jeść, za swoją minimalną pensję kupowała sałatę i darłyśmy ją na kawałeczki, żeby każde dziecko w kanapce trochę jej miało. Bo w szpitalnej diecie warzyw nie było" – opowiada Błażejewska-Stuhr.

Rząd: coś z tym zrobimy, jeśli nas Unia zmusi

W sprawie szpitalnego jedzenia kilkakrotnie interweniował u ministra zdrowia Rzecznik Praw Obywatelskich. W odpowiedzi na pismo RPO wiceminister zdrowia Zbigniew Król wyjaśnił, że zgodnie z ustawą minister nie musi, a jedynie może wydać rozporządzenie regulujące żywienie w szpitalach.

Dodał też, że taka możliwość jest zapisana na wypadek, gdyby trzeba było dostosować polskie prawo do przepisów Unii Europejskiej. Jeśli o rozporządzenie prosi RPO, a nie Unia to najwyraźniej nie ma się czym przejmować.

Odpowiedź o tyle budzi zdziwienie, jeżeli popatrzy się na ministerstwo sprawiedliwości i jego stosunek do zasad wyżywienia w więzieniach i aresztach. Resort sprawiedliwości wydał w tej sprawie odpowiednie rozporządzenie. "W rozporządzeniu Minister Sprawiedliwości wskazał nie tylko rodzaje posiłków i napojów, ale także wartość odżywczą i energetyczną oraz minimalny dzienny koszt wyżywienia"- zwraca uwagę NIK.

Najsmutniejsza jest konkluzja raportu, że od poprzedniej kontroli w 2008 roku żywienie pacjentów w szpitalach "w żadnym stopniu się nie poprawiło". Od 10 lat jest bez zmian!

Napiszcie w komentarzach, jakie jest wasze doświadczenie z jedzeniem szpitalnym. Czy też musiałyście prosić najbliższych o przynoszenie posiłków z domu?

Źródło: oko.press.pl

Zobacz też:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama