Reklama

Czy wasze dzieci chodzą wcześnie spać? Czy zawsze ich spokojny sen jest poprzedzony męką rodzica, który usiłuje zapędzić do łóżek o określonej godzinie? Kolejne badania potwierdzają, że rodzice nie tylko dla siebie próbują to robić, by mieć choć chwilę oddechu wieczorem, ale także dlatego, że to może zaważyć na całym przyszłym życiu ich pociech. Nie jesteśmy więc zgredami i bezlitosnymi żandarmami bez kozery, ufff... ;) A co jeśli zdarza ci się pozwalać chodzić spać dziecku dopiero, gdy po prostu padnie? Czy to dobre dla dziecka (bo dla rodzica to wiadomo, że nie!)?

Reklama

Najnowsze badania nad snem dzieci - rewolucyjne wyniki?

Sarah Anderson, profesor epidemiologii w Szkole Wyższej Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Stanowego w Ohio, kierowała badaniami, których wyniki dowodzą niezbicie, że przedszkolaki, które chodzą spać po godzinie 21., mają niestety większą szansę wyrosnąć na otyłych nastolatków. To jest potwierdzone naukowo, nawet przy rozważeniu innych znanych powszechnie czynników podwyższających ryzyko otyłości u dzieci i młodzieży. Regularny harmonogram snu jest także kojarzony z mniejszą ilością problemów związanych ze snem w przyszłości czyli np. bezsennością, częstotliwością wybudzeń itp.

Zgłoś się do testowania i zdobądź 1 z 200 opakowań Enfamil Premium 3!

Badania i wskazówki naukowców zwykle koncentrują się na tym, że coś "może mieć wpływ, ale nie musi" albo "niekoniecznie musi mieć wpływ we wszystkich przypadkach". Czy rodzice muszą rozważać wszelkie najnowsze rewelacje badaczy?

Czy naukowcy znają jakieś sposoby na wyjące dziecko?

Oczywiście sen to dobra rzecz, cokolwiek ktokolwiek, by nie powiedział na ten temat, nie można takiego odpoczynku, regeneracji zamienić na nic innego. To nie podlega dyskusji. Wczesne chodzenie spać i wczesne wstawanie, a zwłaszcza odpowiednie dawki snu i regularny harmonogram spania sprzyjają zdrowiu i rozwojowi dzieci, a także dorosłych. Bez dwóch zdań.

Dopóki jednak naukowcy nie wymyślą jakiejś rewolucyjnej metody hipnotyzującej lub jakiegoś innego sposobu na wrzeszczącego przedszkolaka lub jęczącego malucha, który chce obejrzeć właśnie jeszcze jeden odcinek ukochanej kreskówki, nie da się wszystkich dzieci bez wyjątku wcześnie kłaść spać. Czy wy też tak myślicie? ;)

Rodzicie codziennie i bez badań naukowców "trują" dzieciom o tym, że muszą wcześnie chodzić spać, by móc wcześnie wstać i to już od żłobka, przedszkola albo i wcześniej. To instynkt przetrwania każde im w pierwszej kolejności nauczyć dzieci regularnego snu, by choć przez chwilę mogli odpocząć i poprzebywać we względnej ciszy.

Codziennie każemy umyć ząbki, wysiusiać się, wykąpać lub umyć, założyć piżamki, odpowiadamy na wszystkie dziwne myśli, z których wynikają prowokacyjne pytania, staczamy walkę, by położyć dzieci do łóżka, wysiusiamy je ponownie, śpiewamy, czytamy, nosimy i tak aż do zaśnięcia. Niestety to rzadko kiedy (nie mówię tu o idealnych dzieciach idealnych rodziców ;)) kończy się równo o godzinie 19. czy – daj Boże – 20.

Czy naukowcy miewają dzieci? ;)

Rodzicielstwo to w wielu wypadkach nie jest bajka i oczywiście szanuję wszystkich naukowców oraz specjalistów od rozwoju oraz wychowywania dzieci, ale mam niejasne przeczucie, że naukowcy bardzo rzadko miewają dzieci, bo z praktyką u nich krucho ;). Codziennie jednak mozolnie próbujemy osiągnąć ten regularny grafik chodzenia spać i wstawania, bo wiemy, że to może mieć wpływ na całe ich życie. I to nasze marudzenie dzieciom nad głowami nie jest zupełnie pozbawione sensu. To trochę poprawia nastrój. Choć jak zmusić nastolatki do regularnego chodzenia spać i wstawania – nie mam pojęcia! Przecież nastolatki żyją głównie w nocy! ;)

A wasze dzieci, o której poszły spać ostatnio? :) Moja córka padła o 23:30 dopiero. Po całej serii zachcianek, szaleństw i końcowego płaczu z wycieńczenia. Nikt nie jest idealny, jesteśmy tylko ludźmi. Ale staramy się wpajać jej zdrowe nawyki, by potwierdzone badaniami przewidywania naukowców akurat w tym przypadku się nie sprawdziły.

Źródło: curejoy.com

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama