Zainteresowanie szczepionkami na grypę nigdy nie było większe. Lekarze polecają szczepienie - może ono nie tylko złagodzić objawy grypy, ale także pozwoli łatwiej odróżnić ją od koronawirusa. Problemem jest jednak dostępność dawek.

Reklama

Szczepionki stanowczo zalecane są też przez Ministerstwo Zdrowia, które traktuje je jako istotny krok w prewencji koronawirusa. Eksperci podkreślają, że szczepionka nie tylko pozwoli łatwiej rozróżnić objawy koronawirusa, ale także uniknąć ryzyka przejścia dwóch infekcji naraz.

Poddanie się szczepieniu propagują także politycy, m.in. były marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS.

Początek września to doskonały czas na szczepienia przeciwko grypie. Znalazłem wolną chwilę na dyżurze i jestem już po. Gorąco wszystkich zachęcam do szczepień. Warto‼️ pic.twitter.com/jZDXiuGjDk
— Stanisław Karczewski (@StKarczewski) September 7, 2020

Szczepionka na grypę rekomendowana, ale niedostępna

„Z całego serca ją rekomendujemy, ale szczepić nie możemy, bo nie mamy czym” - mówi dr Tomasz Karauda z oddziału chorób płuc w łódzkim szpitalu im. Barlickiego.

Pani Anna, emerytka z Łodzi, skontaktowała się z redakcją Wyborczej, aby podzielić się historią, jak szczepienie wygląda dla zwykłego obywatela – nawet tego w grupie ryzyka.

Zobacz także

„Mam astmę i kłopoty z krążeniem. A do tego kończę właśnie 80 lat. Jestem w grupie ryzyka i lekarz nie musiał mnie wcale przekonywać, że warto się zaszczepić. (…) Byłam w dziewięciu aptekach i wszędzie słyszałam, że szczepionek nie ma. Jeszcze albo już. Że nie wiadomo, kiedy będzie dostawa. W trzech udało mi się zapisać na listę kolejkową i czekam na telefon, gdyby szczepionki się pojawiły” – opowiada pani Anna.

Farmaceuci bezradni

Farmaceutka z łódzkiej Apteki Rosa, Beata Kotowoda przyznaje, że prowadzi listy kolejkowe: „Tak, ludzie pytają i to bardzo intensywnie, a my szczepionek nie mamy. Bierzemy telefony od zaprzyjaźnionych klientów i obiecujemy, że zadzwonimy, gdy szczepionki się pojawią. Bo w hurtowniach ich nie ma. Chętnych jest dziesięć razy więcej niż rok temu”.

Z kolei Monika Kowalska z Polskiej Grupy Farmaceutycznej przyznaje, że na infolinię w poszukiwaniu szczepionek dzwonią wszyscy: pacjenci, lekarze i farmaceuci.

„To telefony z całej Polski. Zapytań o dostępność szczepionek jest cała masa, a my musimy odpowiadać, że nie możemy pomóc. bo szczepionki w hurtowni nie ma. Z najświeższych informacji wynika, że jedna ze szczepionek, Vaxigrip, będzie dostępna najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Druga zaś, Influvac, dopiero w październiku. Trudno ocenić, jakie to będą ilości i czy zaspokoją zapotrzebowanie klientów” – tłumaczy Kowalska.

Źrodło: lodz.wyborcza.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama