Historia spokojnie może posłużyć jako scenariusz do filmu. Pan Tomasz razem z żoną mają trójkę dzieci. Są zwolennikami naturalnego porodu, dlatego pierwsze ich pociechy przyszły na świat w domu z pomocą wykwalifikowanej położnej. W przypadku trzeciego porodu – ze względu na bezpieczeństwo – matki i dziecka para zdecydowała się na poród w szpitalu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że po pierwszych dwóch porodach bez problemu rodząca mogła zachować łożysko. Tak jest w przypadku porodu domowego. Inaczej niż miało to miejsce podczas porodu w szpitalu...
– "Obydwa łożyska są na naszej działce i na nich rosną drzewa moich dzieci lipa i buk – opisuje swoją historię pan Tomasz. – Trzeci poród odbył się niestety już w szpitalu ze względu na lata mojej żony. Razem doszliśmy do wniosku, że będzie tak bezpieczniej w razie jakiś komplikacji. No niestety wyszły problemy z zabraniem łożyska (ze szpitala- przyp. red)." (źródło:matkaprawnik.pl)

Reklama

Szpital wezwał policję, bo mąż pacjentki wynosi łożysko w plecaku

Szpital odmówił wydania łożyska, bo...

"Łożysko zgodnie z obowiązującym prawem jest odpadem medycznym z opieki okołoporodowej". Źródło: matkaprawnik.pl

Łożysko zgodnie z obowiązującym stanem prawnym jest odpadem medycznym wyjaśnia Katarzyna Łodygowska, autorka bloga www.matkaprawnik.pl – Personel szpitala zobowiązany jest do odpowiedniego jego przechowywania w specjalnie oznaczonych workach a następnie przekazania odpowiedniej firmie w celu utylizacji. Łożysko jest dość wyjątkowym organem, dlatego w niektórych krajach jego zabranie do domu czy przetworzenie na kosmetyk jest dozwolone i powszechne. W Polsce jedyną możliwością na zatrzymanie łożyska jest poród domowy, gdyż ta kwestia nie została uregulowana.
Na tej podstawie szpital odmówił wydania łożyska rodzinie rodzącej. Pan Tomasz i jego żona nie zgodzili się z takim obrotem sprawy. Kiedy pan Tomasz próbował wynieść łożysko w swoim plecaku szpital wezwał policję. Zdaniem pana Tomasza został przeszukany bezprawnie. Dlatego zakwestionował on zarówno policyjną rewizję plecaka, jak i odmowę szpitala.

Sprawa kradzieży łożyska znajdzie swój finał w sądzie

Pan Tomasz był wzywany na policję w celu złożenia wyjaśnień. Tam argumentował, że niczego nie ukradł, ponieważ jego żona jest właścicielką łożyska, a nie szpital. "Złożyłem zażalenie na działanie policji do sądu, ale i zwróciłem się do szpitala o zabezpieczenie łożyska do czasu wyjaśnienia sprawy – pisze pan Tomasz". Policja potwierdza, że prowadziła dochodzenie w sprawie wykroczenia.
– Policjanci realizowali czynności w tej sprawie, które skutkowały sporządzeniem wniosku o ukaranie – informuje podkom. Marta Sulowska, oficer prasowy IV Komendy Rejonowej Policji w Warszawie. – Całość materiałów została przekazana do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli.
Wykroczenie zostało sformułowane na podst. art. 177 Ustawy o Odpadach. Panu Tomaszowi grozi za kradzież łożyska areszt lub kara grzywny.

Zobacz także

... ale i u Rzecznika Praw Obywatelskich

Sprawa trafiła też do Rzecznika Praw Obywatelskich.
– Zwróciliśmy się zarówno do prokuratury Rejonowej Warszawa Wola oraz do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli z zapytaniem o aktualnym stanie sprawy, oraz o sposób rozpatrzenia zażalenia na bezprawne działanie policji – w ocenie skarżącego — w trakcie przeszukania rzeczy osobistych przez funkcjonariuszy – mówi Anna Kabulska z Zespołu Kontaktów z Mediami i Komunikacji Społecznej z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. – Na tej podstawie Rzecznik podejmie decyzje odnośnie dalszych działań w tej sprawie.

Po co komu łożysko do domu, czyli o wymiarze duchowym... łożyska?

Jak opisywaliśmy w wywiadzie z Celiną Szwintą, polska położną pracująca w krajach Trzeciego Świata tam łożysko odgrywa ogromna rolę fizjologiczną dla urodzonego dziecka, ale i ma wymiar duchowy.
– Kobieta rodzi dziecko, potem łożysko, które umieszcza się w misce obok leżącej mamy – wyjaśnia Celina Szwinta. – Tam, oprócz tradycji uzasadnia się to powodem fizjologicznym. W łożysku bowiem znajduje się 33 proc. krwi dziecka. Tej najlepszej zawierającej komórki macierzyste i po to się nie odcina pępowiny, by dziecko całą tą krew otrzymało z powrotem.
Ale oprócz uzasadnienia fizjologicznego na Bali ludność traktuje łożysko z szacunkiem, gdyż ma ono dla nich również wymiar duchowy.
- Tam wierzy się, że łożysko to pewnego rodzaju anioł stróż narodzonego dziecka – mówi Celina Szwinta. – Dlatego oddaje się je ojcu, który zawija je w płótno i zakopuje obok domu. W zależności od płci dziecka z prawej, bądź lewej strony.

A wy co o tym sądzicie drogie mamy?
Tata miał prawo zabrać łożysko, czy powinien zastosować się do szpitalnych procedur?

Polecamy:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama