Od poniedziałku 18 maja, po dwumiesięcznej przerwie można ponownie pójść do fryzjera czy zjeść obiad na mieście. Okazuje się, że cena za częściowy powrót do normalności jest dla przedsiębiorców wysoka. Firmy zobowiązane są do wprowadzenia kosztownych rygorów sanitarno-higienicznych. Część tych wydatków – a czasami nawet całość – ma zostać przeniesiona na klientów.

Reklama

Odmrażanie gospodarki

Nowe reguły sanitarne oznaczają spore wydatki zarówno dla kosmetyczek, fryzjerów, jak i dentystów. Część wydatków jest jednorazowa, część jednak stała i będzie ponoszona przez najbliższe tygodnie i miesiące. Zgodnie z wytycznymi rządu w wielu miejscach, takich jak np. salony kosmetyczne, pojawią się ekrany ochronne między stanowiskami. „Dodatkowe przepierzenia można zastosować na stanowiskach manicure w celu oddzielenia personelu od klienta. Przepierzenie powinno umożliwić przełożenie dłoni” – możemy przeczytać w rozporządzeniu.

Przegrody mają być także zamontowane w restauracjach. Kupowane są także gogle, przyłbice, płyny do dezynfekcji rąk, jednorazowe ręczniki, rękawiczki i maseczki. Obowiązkowa będzie dezynfekcja foteli czy stolików.

Jakie podwyżki czekają nas w restauracjach?

Sylwester Cacek, udziałowiec i prezes zarządu Sfinks Polska zapytany przez „Gazetę Wyborczą” o ile wzrosną koszta w restauracjach, wyjaśnił:

„W ramach Związku Pracodawców HoReCa wyliczyliśmy, że tylko nowe przepisy dotyczące dodatkowych wymogów sanitarnych w lokalu, czyli maseczki, rękawiczki, płyny do dezynfekcji dla klientów i pracowników, oraz bardzo częste odkażanie powierzchni będą kosztować dodatkowo od 4 do 8 tys. miesięcznie w zależności od wielkości restauracji” – i dodał, że te 4 czy 8 tys. zł to dla przeciętnej restauracji potworne pieniądze.

Zobacz także

O ile zdrożeją ceny u fryzjerów i kosmetyczek?

Na wielu internetowych forach zarówno fryzjerzy, jak i kosmetyczki informują, że ceny usług wzrosną także w branży beauty. Podwyżka jest związana z wprowadzeniem dodatkowych środków bezpieczeństwa, tj. przyłbice, maseczki, fartuchy, czy płyny do dezynfekcji rąk, które także podrożały.

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Justyna Gorlicka-Kruk, członkini Zarządu Izby Kosmetologów, przyznała, że nowe standardy sanitarne podwyższą koszty działania o 20-40 zł.

Z licznych, aczkolwiek nieoficjalnych doniesień wynika także, że wzrost cen usług nie ominie też dentystów. Tam ceny mogą wzrosnąć nawet o 100 zł.

Źródło: www.gazetawyborcza.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama