Cztery lata temu Shann Eva została matką dwóch maleńkich chłopców. Urodzili się w 26. tygodniu ciąży, po narodzinach spędzili w szpitalu, na oddziale intensywnej terapii odpowiednio: jeden 91, a drugi 93 dni.

Reklama

Ostatnio Shann zamieściła na swoim blogu Shanneva.com poruszającą listę, w której wylicza cechy mamy dziecka, walczącego o życie – leżącego w inkubatorze, pod respiratorem i z rurką w gardle.
Swoją listę adresuje do wszystkich mam i ojców dzieci, które po porodzie przebywają na oddziale intensywnej terapii noworodka.
Przeczytajcie – jest piękna:

Kiedy twoje dziecko leży na oddziale intensywnej terapii noworodka

Dzwoniący telefon sprawia, że serce podchodzi ci do gardła.

Nigdy nie przestajesz się martwić.

Płaczesz, kiedy są dobre wieści, płaczesz, kiedy są złe wieści, i płaczesz – kiedy nie ma żadnych wieści...

Zobacz także

Musisz czekać godzinami, dniami, tygodniami, żeby przytulić albo nawet, żeby dotknąć swoje dziecko.

Nie ubierasz swojego dziecka w te wszystkie słodkie ubranka...

...zamiast tego wkładasz swoje ręce przez otwór w inkubatorze, żeby położyć delikatnie dłoń na ciele swojego dziecka.

Ostrożnie układasz kable, ustawiasz krzesło i godzinami siedzisz nieruchomo ze swoim maleńkim dzieckiem wpuszczonym w twój stanik sportowy, kiedy wreszcie lekarze pozwolą ci na kontakt skóra do skóry.

Kiedy twoje dziecko leży na oddziale intensywnej terapii noworodka

Boisz się dotknąć swoje maleńkie, drobniutkie dziecko.

Boisz się odłożyć swoje maleńkie, drobniutkie dziecko.

Boisz się zbytnio przywiązać do tej słodkiej buzi, która i tak już zresztą zdążyła skraść ci całe twoje serce.

Boisz się, że twoje dziecko nie przywiąże się wystarczająco do ciebie, skoro przecież nie ma cię przy nim przez cały czas.

Na przemian odczuwasz poczucie winy, szczęście, smutek i strach.

Zapach środka odkażającego do rąk przyprawia cię o mdłości.

Twoje ręce są tak suche i łuszczące się, że żaden balsam nie jest w stanie im pomóc.

Poznajesz o wiele więcej medycznych terminów niż byś chciała...

Nawet w domu w uszach masz pikanie tych wszystkich maszyn.

Najgorsze są noce i te chwile, kiedy jesteś sama.

Kiedy twoje dziecko leży na oddziale intensywnej terapii noworodka

Tyle razy wychodzisz ze szpitala bez swojego dziecka, że kiedy wreszcie możesz wyjść razem z nim – nie możesz w to uwierzyć...

Nie czujesz się gotowa, żeby sama zająć się swoim maleństwem w domu, nawet jeśli robiłaś to w szpitalu przez całe tygodnie czy miesiące.

Boisz się wszystkiego, co mogłoby sprawić, że wrócicie do szpitala, bo myślisz, że drugi raz już nie dałabyś rady.

Nie czujesz się silna, ale jesteś.

Nie czujesz się na siłach podejmować ważne decyzje, ale jesteś.

Czujesz się samotna, ale nie jesteś.

Czytaj także:

Reklama

Znacie te uczucia, jakie opisuje Shann Eva? Piszcie w komentarzach!

Reklama
Reklama
Reklama