Zostawiła syna w oknie życia, a teraz chce go odzyskać. O sprawie zadecyduje sąd
Dziecko trafiło do okna życia w domu sióstr urszulanek w Łodzi w wielkanocny poniedziałek. Matka, która zostawiła maluszka, zmieniła zdanie i zgłosiła się po niego po kilku dniach.
W wielkanocny poniedziałek siostry z domu Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego w Łodzi znalazły w oknie życia kilkumiesięcznego chłopca. „Według naszej oceny chłopiec ma około 5 miesięcy. Był starannie ubrany, uśmiechał się, gaworzył. Ochrzciłyśmy go »z wody«, nadając mu imię Antoni” – czytamy na stronie Caritas Archidiecezji Łódzkiej opowieść siostry Anny Baranowskiej, pielęgniarki z domu urszulanek.
Łódź: dziecko w oknie życia
Zgodnie z procedurą sporządzony został policyjny protokół ze zdarzenia. Później dziecko trafiło do szpitala, gdzie przeszło serię badań. Maluch miał czekać na adopcję w rodzinie zastępczej. Kilka dni później do ośrodka adopcyjnego zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że jest jego matką. Przekonywała siostry, że popełniła błąd, zostawiając malca i że chce go odzyskać.
O dalszym losie dziecka zadecyduje sąd
Jak mówi w rozmowie z Radiem Łódź dyrektorka ośrodka Magdalena Lesiak, następnego dnia udało się zweryfikować tożsamość kobiety. „Dosyć długo rozmawialiśmy, pani przedstawiła dokumenty świadczące o tym, że jest to jej dziecko. I nie mieliśmy wątpliwości” – podkreśla Magdalena Lesiak. Dyrektorka dodaje, że chłopiec trafił do rodziny zastępczej. Jego sprawie przyjrzy się teraz sąd: „Jeżeli rodzice włożyli dziecko do okna życia, to coś nimi kierowało. Trzeba ocenić, czy chłopiec może wrócić do domu. Czy będzie to dla niego bezpieczne i stabilne środowisko”.
Do okna życia w Łodzi w ciągu ostatniego półrocza trafiło już pięcioro dzieci – informuje Caritas Archidiecezji Łódzkiej. A to tylko jeden z ośrodków w całej Polsce. W Wielkanoc w Ostrowie Wielkopolskim w oknie życia znaleziono noworodka. Maluszek trafił do szpitala.
Zobacz też:
- „Przeżyłam dzięki dotykowi siostry”: historia bliźniaczek pokazuje moc ludzkiego dotyku
- Urodziła w samochodzie, bo LEKARZ ODESŁAŁ JĄ DO DOMU!