O niejadkach i wojnach nad talerzem… [LIVECZAT z ekspertem]
Czy moje dziecko jest niejadkiem? Czy maluch powinien jeść już widelcem i nożem? Rodzice mają wiele pytań i kłopotów w związku z jedzeniem dziecka… Zobacz nasz liveczat z psycholog Dorotą Zawadzką organizowany w ramach akcji Miasteczko Zmysłów i rozwiej swoje wątpliwości!
Tym razem, podczas spotkania z Dorotą Zawadzką prowadzonego przez redaktorkę mamotoja.pl Katarzynę Imiołek, rozłożyliśmy na czynniki pierwsze zmysł smaku, czyli ten zmysł, który szczególnie młodym rodzicom przysparza najwięcej pytań i wątpliwości. Każda z nas, mam, i każdy tata marzy o tym, by maluch uwielbiał warzywa, chętnie poznawał nowe smaki i żeby raz na zawsze skończyły się wojny nad talerzem… Dorota Zawadzka odpowiadała na pytania rodziców w tym temacie przez ponad 40 minut.
Rodzice, cierpliwości!
Nie ma złotej metody na to, by każde dziecko jadło wszystko, o każdej porze, którą sugeruje mu mama lub tata i tyle, ile mu się podaje. Maluchy, podobnie jak dorośli, mają swoje upodobania, a także humory, dziwne zachowania i fanaberie. Dlatego też opiekunowie, którzy dostrzegają u brzdąca problemy z jedzeniem i często nazywają swoją pociechę tzw. niejadkiem, powinni… uzbroić się w cierpliwość. Nie jest to proste, jednak jest to jedyna droga, by zrozumieć potrzeby małego brzuszka.
Odczarujmy „niejadka”
Podczas liveczatu Dorota Zawadzka podkreśliła, że niejadki nie istnieją. Bo jeśli się nad tym zastanowić, to kim jest „niejadek”? Zwykle mówimy tak na malucha, który nie je, kiedy rodzic chce, tego co mama lub tata chce i ile chcą. Możemy jednak inaczej spojrzeć na kwestie jedzenia pociechy, jeśli uświadomimy sobie, że dziecko ma żołądek wielkości swojej piąstki. Tym samym jego wewnętrzna cześć dłoni odzwierciedla wielkość standardowego posiłku, który zjada. Tak na to patrząc, wcale nie jest to duże danie, prawda? Niestety, bardzo często staramy się, by dziecko zjadło więcej niż faktycznie jest w stanie.
Oczywiście zdarzają się dzieci, które nie jedzą praktycznie nic, co się im przygotuje. Jednak czy jest tak, że faktycznie nie zjadają w ciągu dnia dosłownie NIC? Prowadząc obserwacje bardzo często można zauważyć, że dziecko tu zje trochę banana, tam bułkę, później trochę ugotowanego makaronu itd. I jeśli to wszystko spiszemy w rozliczeniu tygodniowym, można zauważyć, że jednak je całkiem sporo, ale nie podczas posiłków… Ekspertka radzi, by w takich przypadkach, chociaż trudno to zrozumieć dorosłym, warto na to jednak dzieciom pozwolić.
Dorota Zawadzka podkreśliła również, że rozumie obawy rodziców, którzy zastanawiają się, czy te problemy z jedzeniem nie są np. zaburzeniami odżywiania. Jednak zaznaczyła, że chociaż oczywiście również wśród małych dzieci istnieje taka grupa, to stanowią one mniej niż 1% wszystkich maluszków.
Kilka zasad jedzeniowych dla rodziców i malucha
Przede wszystkim pamiętaj o tym, by dziecko miało prawo wybierać, kiedy je, co i ile. Niech to będzie jego przygoda ze smakami! Pozwól dziecku bawić się jedzeniem, powinno go dotykać, sprawdzać fakturę i jeść palcami, jeśli lubi – jest naprawdę dużo czasu na wprowadzenie widelca i noża.
Warto też pamiętać, że dzieci jedzą oczami, uszami i nosem. Każde danie musi zatem dobrze wyglądać, pachnieć i… fajnie się nazywać. Np. dzieci około 1-2. roku życia uwielbiają jeść wszystko, co jest białe. Dorosłym może się to wydawać dziwne, ale właśnie takie są wtedy upodobania maluchów i z czasem one mijają. To ważne, bo rozszerzając dietę, należy brać pod uwagę takie małe fantazje.
Istotne jest także to, by nie robić z jedzenia sytuacji stresowej. Dlatego też zadbaj o to, by dzieci od początku jadły z domownikami przy stole. Jedzenie nie powinno być czymś dziwnym, a zwykłą czynnością, którą robi się wspólnie.
Babcia, wnuk i jedzenie…
Podczas spotkania Dorota Zawadzka zauważyła, że częstym problemem jest wmuszanie w dzieci jedzenia przez babcie. Warto jednak wziąć sprawy w swoje ręce i w takiej sytuacji wyjaśnić spokojnie, że jako rodzice pozwalacie maluchowi wybierać, co je, kiedy chce i ile. Przy czym warto podkreślić również, że lepiej jest, gdy z dwojga złego dziecko je mniej niż więcej. Jest to istotne, bo to właśnie dzieci z nadwagą i otyłością mają najtrudniej w grupie rówieśniczej… Nie pozwalajmy również na szantaże w stylu: jeśli coś zjesz, to coś ci kupię/zrobię itd.
A co jeśli dziecko chce być wege, bo np. uwielbia zwierzęta?
Chociaż zdarza się, że w takiej sytuacji rodzice mogą być zdecydowanie na nie, to warto jednak rozważyć propozycję dziecka, bez względu na to, czy wynika z miłości do zwierząt, czy też upodobań smakowych. Należy jednak pamiętać, że maluchy i starsze dzieci mogą być na diecie roślinnej, jednak tylko pod warunkiem, że rodzice potrafią ją świadomie zbilansować ich jadłospis. Tylko wtedy taki sposób żywienia może być dla dziecka dobry i nie naraża go na niedobory lub choroby.
Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz nasz liveczat!
Artykuł powstał z udziałem marki KINDER Niespodzianka