
Za chwilę stracę nad sobą kontrolę...
- Staraj się zapanować nad sobą, zanim złość osiągnie apogeum, bo wtedy będzie ci znacznie trudniej. Gniew zaślepia, sprawia, że można zrobić coś, czego się długo żałuje.
- Odsuń się od malca. Jeśli masz z kim zostawić dziecko, wyjdź na chwilę do drugiego pokoju albo na spacer, wyżal się koleżance itp.
- Włóż ręce do kieszeni. To, że trzeba czasem tupnąć nogą nie oznacza, że można pójść na całość i dać dziecku klapsa.
- Ugryź się w język. Słowa także mogą ranić. Nigdy nie mów dziecku rzeczy godzących w jego poczucie własnej wartości ("Ty niezdaro", "Jesteś okropny" itd.).
- Policz do dziesięciu i... umyj twarz chłodną wodą, weź kilka głębokich oddechów.
- Gdy ochłoniesz, przyjrzyj się swoim uczuciom. Spróbuj się zorientować, w jakich sytuacjach wściekasz się najczęściej i co tak naprawdę doprowadza cię do takiego stanu. Może jesteś wyczerpana, znudzona siedzeniem w domu albo się czegoś boisz? Gdy wiadomo, w czym rzecz, łatwiej zmierzyć się z problemem.
UWAGA! Jeśli złość ogarnia cię coraz częściej, a ty nie wiesz dlaczego tak się dzieje, rozważ wizytę u psychologa. Po co się męczyć, skoro problem da się rozwiązać?
Coś ze mną nie tak, skoro złoszczę się na własne dziecko?
- Nie obwiniaj się. Jeśli to teściowa zwraca ci uwagę, to pewnie już zapomniała, jak to jest być młodą mamą.
- Nie zaprzeczaj własnym uczuciom... Złość nie jest niczym złym, nie ma więc sensu udawać, że nie istnieje. Nieustanny trening robienia dobrej miny do zlej gry to nieporozumienie: tłumione uczucia lubią się kumulować i wcześniej czy później wydostają się na powierzchnię. Jeśli jesteś zła, bo malec opluł marchewką ścianę, nie udawaj, że wszystko jest OK.
- ...ale nie daj się ponieść złości. Fakt, że się złościsz, nie oznacza, że możesz stracić nad sobą panowanie.
- Powiedz dziecku: "Nie lubię, gdy tak robisz" . Nawet jeśli jest zbyt małe, by zrozumieć, wyczuje, że w czym rzecz. Niemowlęciu powinno wystarczyć krótkie i stanowcze "Nie!".
- Staraj się nie krzyczeć i nie przejmować drobiazgami. Dzieci brudzą, dokazują i hałasują, więc lepiej to zaakceptować i powoli je "cywilizować", niż żyć w nieustannej frustracji.
Syn wszystko niszy, ostatnio moje nowe buty. Mam już tego dość
- Spróbuj złapać dystans. Co się stało, to się nie odstanie. Dobrze, że nie zjadł sznurówek, bo zamiast się złościć, drżałabyś ze strachu w szpitalnej izbie przyjęć.
- Wprowadź jasne zasady. Dziecko nie musi wiedzieć, że nie wolno ruszać butów, płyt, komputera itd. Trzeba mu to jasno powiedzieć. Staraj się jednak, by zakazów nie było zbyt wiele, bo dziecku trudno będzie zapamiętać całą listę.
- Schowaj cenne rzeczy. Sam zakaz wystarczy. Maluszkowi trudno okiełznać ciekawość i chęć eksperymentowania. Lepiej więc nie wodzić go na pokuszenie i usunąć z "pola rażenia" co cenniejsze przedmioty. Dzięki temu można uniknąć nie tylko strat, ale także nieustannej szarpaniny ("Oddaj to!", "To moja komórka") i wielu niebezpieczeństw (połknięcie drobnej monety czy zapięcia od broszki może się naprawdę źle skończyć).
- Uśmiechnij się. Z wielu rzeczy, które teraz cię denerwują (np. z czekoladowego graffiti na ścianie) i tak będziesz się kiedyś śmiała. Możesz zacząć już dziś.
ZOBACZ TEŻ: Zła matka? Nie! Po prostu prawdziwa