Reklama

Jak wynika z badań zleconych przez Rzecznika Praw Dziecka prawie 60 proc. Polaków akceptuje klapsy, a 1/3 "lanie". To zatrważające dane, ale nie ma w nich nic o tym, co jest jeszcze częstsze i bardziej rozpowszechnione: nie mówią o krzyku. Przeczytałam kiedyś zdanie, że krzyk jest nowym klapsem. Nie sposób się z tym nie zgodzić: o ile wiedza o tym, że dawanie klapsów jest nie tylko złe, ale i karalne, jest powszechna (choć niestety wiele osób z tym się nie zgadza), o tyle przekonanie, że krzyk na dziecko jest skuteczną metodą wychowawczą wciąż ma się dobrze. To nasz sposób na "przewinienia" dziecka. A także na nasz stres. Na nasze własne błędy. Na problemy z mężem, szefową, ekspedientką. Na niezapłacony rachunek za gaz i na wylaną na sukienkę kawę.

Reklama

Krzyczymy na dzieci i nawet jeśli mówimy sobie, że to ostatni raz, zdarza się to ponownie. Tymczasem krzyk – tak jak klapsy – może wyrządzić ogromną krzywdę naszym dzieciom. Jeśli więc czujesz, że ten temat dotyczy też ciebie, przeczytaj, jak przestać krzyczeć na dziecko.

Przyjrzyj się sobie

Zacznij od przyjrzenia się sytuacjom i myślom-zapalnikom, które wywołują w tobie gniew. Zastanów się, kiedy krzyczysz na dziecko i co powoduje ten wybuch złości. Czy jest to jakieś irytujące zachowanie dziecka, czy może krzyczysz, kiedy jesteś zmęczona, bo jesteś rozdrażniona i zwykle niepozorne sytuacje kończą się wtedy awanturą? A może nie radzisz sobie ze stresującymi sytuacjami w związku lub w pracy i dlatego masz teraz tak mało cierpliwości. Najważniejsze to znaleźć powody, dla których zaczynasz krzyczeć. Kiedy będziesz je znała, łatwiej będzie ci pracować nad swoim zachowaniem.

Przypomnij sobie, jakie to uczucie

Wzorce zachowań przejmujemy od najbliższych nam ludzi. Jest duża szansa, że jeśli krzyczysz na swoje dzieci, na ciebie też krzyczano w dzieciństwie. Jeśli więc nie chcesz, żeby twoje dziecko w przyszłości krzyczało na twoje wnuki, sama musisz poradzić sobie z tym problemem już teraz.
Przypomnij sobie, jak się czułaś, kiedy twoja mama lub tata podnosili na ciebie głos. Czy się bałaś? Miałaś ochotę zapaść się pod ziemię? Stawałaś się maleńka i chciałaś zniknąć? A może czułaś się okropnie, że zawiodłaś ukochaną mamę/ukochanego tatę i myślałaś o sobie, że jesteś bardzo złym dzieckiem? Może czułaś bunt, bo uważałaś, że to niesprawiedliwe? Nie funduj swojemu dziecku tych uczuć, ciebie już zraniono, teraz ocal swoje dziecko.

Wyjdź!

Jeśli czujesz, że wzrasta w tobie rozdrażnienie i że zaraz wybuchniesz, odejdź na chwilę. Pójdź do innego pokoju, wyjdź na spacer, jeśli masz z kim zostawić dziecko. Jeśli będziesz pozostawać w tym samym pokoju z dzieckiem, które właśnie testuje twoją cierpliwość, wybuch nastąpi. A jeśli już nakrzyczałaś – też wyjdź z pokoju. Pomoże ci to nie krzyczeć dalej i nie nakręcać się w swojej złości. Oczywiście upewnij się najpierw, że dziecku nie grozi niebezpieczeństwo: małego dziecka nie zostawisz bez opieki, starsze już tak, ale tylko jeśli powodem twojej złości nie było np. to, że chce siedzieć na parapecie przy otwartym oknie...

Skup się na problemie

Jeśli zachowanie twojego dziecka wzbudza twój gniew, spróbuj skupić się na rozwiązaniu sytuacji, zamiast koncentrować się na emocjach, które w tobie wywołuje. Jeśli np. twoje dziecko zbiło w sklepie słoik, mimo twoich wcześniejszych próśb, żeby nie dotykało rzeczy na półce, zamiast się złościć i myśleć o tym, że teraz musisz za to zapłacić i posprzątać, skup się na tym, że jest to sytuacja, którą można rozwiązać. Powiedz dziecku spokojnie, że następnym razem nie będzie mogło zbliżać się do półek ze słoikami (lub cokolwiek innego, co może być logiczną konsekwencją tej sytuacji). Jeśli będziesz opanowana, pokażesz dziecku, że w trudnych momentach można zachować spokój i kontrolę. To cenniejszy dar od krzyku.

Poproś partnera o pomoc

Od tego się macie, prawda? Żeby się wspierać i być dla siebie oparciem. Dlatego poproś swojego ukochanego, żeby powstrzymał cię, kiedy zaczynasz krzyczeć. Umówcie się na jakiś znak lub słowo, które będą sygnałem dla ciebie, że zaraz się zagalopujesz. Poproś go, żeby przejmował kontrolę nad sytuacją i dziećmi, a ty oddal się na chwilę, dopóki się nie uspokoisz. Druga osoba ma często kojącą i uspokajającą moc.

Idź do psychologa

Jeśli często krzyczysz, przeczytaj "Kiedy twoja złość krzywdzi dziecko. Poradnik dla rodziców" (wyd. MIND), a jeśli czujesz, że kompletnie sobie nie radzisz z rozładowaniem złości, pomyśl o poszukaniu pomocy u psychologa. Rozważ terapię. To inwestycja w twoją przyszłość i przyszłość twoich dzieci. Nie ma nic cenniejszego. Nie bój się powiedzieć głośno, że nie radzisz sobie. I pamiętaj – nie jesteś z tym sama. Ważne, żebyś zaczęła pracować nad krzykiem już dziś, ale nie spodziewaj się, że od razu przestaniesz. Gratuluj sobie każdego dnia, kiedy nie podniosłaś głosu. Dasz radę!

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama