Kiedy na początku marca pojawiła się informacja o tym, że Małgosia Kożuchowska spodziewa się dziecka, media po prostu oszalały! Nie było dnia, aby na portalach i w pismach o gwiazdach nie pojawiały się nowe doniesienia o stanie i planach aktorki. „Nie zamierza robić badań prenatalnych”, „Wyda na ciążę 2 miliony”, „Pilnuje jej czterech ochroniarzy”, „Za wszelką cenę chce rodzić w sposób naturalny”, pisały gazety. Większość z tych sensacji była oczywiście wyssana z palca, bo Kożuchowska słynie z tego, że nie wypowiada się publicznie na temat swojego życia. Na fiasko skazane są też próby namówienia jej na choćby najkrótszy komentarz dotyczący tego, co się o niej pisze! Podobnie jest i w tym przypadku.

Reklama

Bycie mamą to nie rola w serialu

Ciąża to prywatna sfera życia Małgosi. Nie zamierza ona rozmawiać o niej z mediami! – zapewnia stanowczo agentka gwiazdy Gabriela Piekarniak.
Z tego powodu doszło do drobnego incydentu. Gdy Kożuchowska była gościem programu „Świat się kręci”, Agata Młynarska, prowadząca, zaczęła ją wypytywać o ciążę. Małgosia uchyliła się od odpowiedzi w sposób bardzo grzeczny i kulturalny, ale trudno było nie zauważyć, że jest zirytowana niezbyt taktownym zachowaniem dziennikarki, z którą w dodatku zna się od lat! – Małgosi trudno jest zrozumieć, dlaczego ludzie nie chcą uszanować jej decyzji o tym, że nie będzie się wypowiadać na temat swojej ciąży. Wydawało jej się, że akurat w tym przypadku jej milczenie powinno się spotkać ze zrozumieniem – tłumaczy przyjaciółka gwiazdy. – Na szczęście przez ostatnie lata Małgosia nabrała dystansu do tego, co pisze się o jej planach macierzyńskich – dodaje. Faktycznie, liczba publikacji na ten temat chyba uodporniłaby każdego...

Nie chciała in vitro, marzyła o ciąży

Pierwsze spekulacje o ciąży Kożuchowskiej zaczęły się zaraz po jej ślubie z młodszym o sześć lat Bartkiem Wróblewskim. Potem temat starań aktorki o dziecko wracał co kilka tygodni. Nie sposób przy tym nie zauważyć, że media szybko zaczęły przekraczać granice przyzwoitości i dobrego smaku. Gdy kilka gazet opublikowało artykuły o tym, że Kożuchowska chce skorzystać z metody in vitro, Małgosia odstąpiła od swojej zasady niekomentowania tego typu bezsensownych publikacji. „Nie mam poczucia, że jeżeli nie urodzę dziecka, zmarnuję życie. Nie leczę się i nie mam ochoty na in vitro. Niczego nie będę wymuszać na naturze, bez względu na to, czy jestem za in vitro, czy przeciw. Jeśli pojawi się dziecko, będziemy szczęśliwi. Natomiast na pewno nie cierpię z powodu tego, że nie mamy dzieci”, powiedziała w wywiadzie dla dwutygodnika „Viva!”. „Wewnętrzny głos mówi mi, że moje marzenie o macierzyństwie też się spełni. Ufam temu głosowi”, zdradziła parę miesięcy później. I jak się okazało – miała rację!

Zmiana na planie Rodzinka.pl, w teatrze...

Wiadomość o tym, że spodziewa się dziecka, zastała aktorkę w chwili, kiedy jej zawodowy grafik pękał w szwach. Praca na planach dwóch seriali, występy w spektaklach Teatru Narodowego, działalność
w Fundacji „Mam Marzenie”, obowiązki ambasadorki kilku marek modowych (w styczniu gwiazda podpisała nowy kontrakt, z firmą Ochnik!) i liczne oferty prowadzenia imprez nie zostawiały jej praktycznie ani chwili wolnej. Teraz jednak z tej niekończącej się listy obowiązków trzeba było wykreślić kilka pozycji...
Największym problemem okazało się to, jak pogodzić ciążę Kożuchowskiej z pracą na planie serialu TVP „Rodzinka.pl”. Początkowo pojawił się pomysł, aby bohaterka grana przez Małgosię (Natalia Boska) też zaszła w ciążę, później producenci zdecydowali, że będą tak kadrować zdjęcia, by ukryć brzuch aktorki. Ostatecznie zrezygnowano z obu pomysłów i stwierdzono, że łatwiej będzie przełożyć plan zdjęciowy. – Produkcja bardzo długo zastanawiała się nad tym, jak pogodzić ciążę Małgosi ze zdjęciami do nowego sezonu serialu. W końcu, po kilku tygodniach gorących dyskusji, zdecydowano, że najlepiej dla producentów, a w szczególności dla Małgosi, będzie, gdy po prostu przesuną zdjęcia. Co prawda, jeszcze nie zapadła ostateczna decyzja, kiedy dokładnie wszyscy wrócą na plan, ale na pewno będzie to już po tym, jak Kożuchowska urodzi – zdradza osoba z produkcji. Przed podobnym dylematem stanęli twórcy spektaklu pt. „Kotka na gorącym blaszanym dachu”, którzy pod koniec marca mieli ruszyć w tournée po USA i Kanadzie, ale lekarze uważali, że długi lot jest niewskazany dla kobiety w ciąży. Ostatecznie Małgosia została w domu, a za ocean w jej zastępstwie wysłano Edytę Olszówkę. Nie tylko z tego zrezygnowała Kożuchowska. Na początku kwietnia gwiazda miała być gospodynią światowej premiery włoskiego musicalu „Karol Wojtyła. Historia prawdziwa”, jednak i tu organizatorzy musieli skorzystać z zastępstwa.

Nie pojechała nawet na na kanonizację

Kożuchowska musiała zmienić nie tylko niektóre ze swoich planów zawodowych, ale i kilka prywatnych. Choćby ten dotyczący swoich 43. urodzin. Gwiazda od dawna marzyła o tym, aby spędzić je w Rzymie, uczestnicząc w mszy kanonizacyjnej Jana XXIII i Jana Pawła II.
– Uznała, że tego dnia nie może być nigdzie indziej! – mówi nam znajoma Małgosi. Aktorka i jej mąż Bartek poznali się w Rzymie w 2005 roku. Przyjechali tam oboje na pogrzeb Jana Pawła II. Kożuchowska chciała teraz wziąć udział w jednym z koncertów, które miały się odbywać w Rzymie z okazji tego wydarzenia. Ciąża zweryfikowała jednak i te plany. W ostatnim momencie Kożuchowska musiała odwołać swoją wizytę. Nawet i ta podróż samolotem wydawała się za dużym ryzykiem. I choć Małgosia nie spełniła urodzinowego marzenia, to przecież kilka tygodni wcześniej dostała najpiękniejszy prezent, jaki mogła sobie wymarzyć...

Zobacz także
Reklama

Polecamy też rozmowę z Karoliną Malinowską, mamą trójki synów: Dzieci to jazda bez trzymanki!

Reklama
Reklama
Reklama