Ciężarna Olga Frycz inspiruje i szokuje młode mamy! (Nie tylko dmuchanym lodem XXL!)
Olga Frycz jest w ciąży i od jakiegoś czasu na Instagramie dzieli się swoją ciążową codziennością z fankami. Testuje mnóstwo modnych i przydatnych gadżetów, ale też wypowiada czasami nieco szokujące opinie. Czy robi to celowo?
Olga Frycz, aktorka znana szerszej publiczności, m.in. z serialu "M jak miłość", kilka dni temu prosto ze słonecznej plaży w Dźwirzynie pokazała wszystkim zdjęcie z olbrzymim dmuchanym materacem w kształcie loda. To hit tego lata i nadmorskich kurortów! W dodatku podobno jest super wygodny dla ciążowego brzuszka. Już nie różowe flamingi (choć białe łabędzie są naszym zdaniem nadal przebojowe, bo polskie!), ani pączki z dziurką, a właśnie lodowe wariacje są super trendy nad wodą. Nie da się ukryć, że taki materac wygląda wyjątkowo atrakcyjnie i apetycznie!
Olga napisała też niezwykle zabawnie: "Wyprzedzając Wasze pytania o kostium: kupiłam go dawno temu w internecie jak jeszcze nie byłam w ciąży i był na mnie zawsze za duży. Jest bez metki."
Także nie tylko ciążowe modele kostiumów mogą się przydać przyszłym mamom, kiedy rośnie brzuszek. Warto pamiętać ten modowy life-hack!
Niestety tylko ten materac wzbudził totalny zachwyt fanek, bo już wypowiedź pod zdjęciem, z której wynika, że Olga Frycz nie używa w ogóle filtrów przeciwsłonecznych i to przebywając na plaży, spodziewając się dziecka, obserwatorki jej instagramowego konta, a zwłaszcza młode mamy, mocno wzburzyła. Wśród nich także ekspertki i specjalistki tego tematu. Aktorka i blogerka powołuje się na rady swojego lekarza, ale fanki również przywołują opinie specjalistów.
Olga napisała: "Ja akurat nie używam filtrów bo jestem zdania, że chemia jest bardziej szkodliwa niż słońce, ale tak jak napisałam, często leżę pod parasolem i właśnie w ten sposób chronię swoją skórę przed poparzeniem. Kąpiel w morzu na materacu albo z dużym kołem jest JEDYNĄ z możliwych opcji, żeby nie leżeć tylko na plecach albo przewracać się z boczku na bok... materac w wodzie dopasowuje się do mojego brzuszka i mogę się w ten sposób bezpiecznie i wygodnie relaksować..."
Jedna z obserwujących Olgę fanek odpowiedziała na to:
"Moje zawodowe skrzywienie nie pozwala mi nie zabrać głosu w dyskusji:)
- Niezaprzeczalnym faktem jest to, że opalanie się (w szczególności bez filtra) zwiększa znacząco ryzyko nowotworów skóry, w tym czerniaka, przeżywalność 5-letnia dla czerniaka to ok. 50%
- W ciąży skóra wskutek zmian hormonalnych jest bardziej narażona na słońce, a co za tym idzie ryzyko raka może być większe, niż u osób nie będących w ciąży
- Badania sugerują, że ekspozycja na słońce może powodować niedobór kwasu foliowego, który jak wiadomo w ciąży jest szczególnie istotny.
- Opalając się w ciąży można się nabawić zmian barwnikowych, których już się nie pozbędziemy - ale to akurat tylko kwestia kosmetyczna.
- Oczywiście przebywanie na słońcu sprzyja odwodnieniu i przegrzaniu, co nie jest dobre w ciąży (poza nią zresztą też).
- Z dobrych rzeczy na słońcu syntezujemy witaminę D, ale latem nie zrobimy sobie zapasu na cały rok, szczególnie mając zwiększone zapotrzebowanie.
Raki i czerniaki skóry łącznie są 2-gim co do częstości nowotworem złośliwym u kobiet, na szczęście większość z nich jest ‘"mało złośliwa’", ale i tak chyba lepiej ich nie mieć. Podsumowując, nie dziwię się, że niektórzy ginekolodzy nie polecają opalania, myślę że dermatolodzy i onkolodzy tym bardziej (i to nie tylko w ciąży), oczywiście nie należy popadać w paranoję, ale jak już się opalamy to myślę, że krem z filtrem (takim czy innym) jest dobrym pomysłem. Pozdrawiam."
Kto ma rację? Rzeczywiście jest tak i potwierdzają to specjaliści, że niektóre filtry chemiczne mogą szkodzić lub zawierać potencjalnie szkodliwe składniki. Dlatego w ciąży i dla dzieci lepiej wybierać filtry mineralne. Kremy z filtrami chemicznymi trzeba stosować ostrożnie. Mogą podrażniać i uczulać skórę kobiet w ciąży, przenikają też w głąb naskórka i część z nich, np. benzofenony, jeśli są stosowane w nadmiarze (balsamy, kremy, spreje), wykazuje działanie hormonalne, co nie jest korzystne dla rozwijającego się płodu.
W dzisiejszych czasach, kiedy tyle już wiemy o szkodliwości działania promieni słonecznych, ryzyku czerniaka, negatywnemu wpływowi przegrzewania organizmu w ciąży czy chociażby powstawania plam i przebarwień w ciąży zw. ostudą - promowanie odrzucenia w ogóle ochrony przeciwsłonecznej i mocno lekceważący stosunek do tej kwestii jest - delikatnie mówiąc - nierozsądny. Oczywiście przebywaniu w cieniu, a także chodzeniu na nasłonecznioną plażę tylko rano i wieczorem mówimy stanowcze TAK!
To już nie pierwszy raz, kiedy Olga Frycz radzi się swoich fanek i podnosi dość kontrowersyjne tematy. Podobnie było w przypadku książki "Język niemowląt" i metod usypiania niemowląt Tracy Hogg, które - naszym zdaniem - należy już dawno odesłać do lamusa, bo są wręcz szkodliwe dla młodych mam. Aktorka najpierw się radzi, a później jednak tych rad nie chce słuchać?
Dlatego jednak wszelkie tego typu rewelacje konsultujcie zawsze z zaufanymi lekarzami i specjalistami danej dziedziny. To, że ktoś jest w ciąży lub ma dzieci i takie, a nie inne są jego wybory, jeszcze nie znaczy, że jest ekspertem w tej dziedzinie.
Kochamy Olgę Frycz, a zwłaszcza jej podejście do mody ciążowej i dziecięcej (uwielbia kupować w lumpeksach!), własnego wyglądu i sławy, jest świetną i wnikliwą testerką gadżetów dla mam, ale jeśli chodzi o sprawy związane ze zdrowiem, jednak wolimy mniej kontrowersyjne i poparte badaniami stanowiska.
Czy znane mamy i #instamatki powinny brać większą odpowiedzialność za swoje słowa?
Czy wam również lekarz w ciąży odradzał używanie filtrów UV?
Zobacz także:
- Anna Lewandowska wozi Klarę w specjalnym wózki. Czy jego cena zwala z nóg?
- Jakie kosmetyki wybierać do opalania będąc w ciąży i dla małych dzieci?
- Ostrożnie z samoopalaczem i filtrami UV w ciąży!