Reklama

Otrzymałyśmy list od naszej czytelniczki, który zdecydowałyśmy się opublikować, bo porusza ważną i aktualną dla wielu mam kwestię. Co powiedziałybyście autorce (prosiła o zachowanie anonimowości)? Czy u was też tak to wygląda? Kto ma tu rację? Jeśli jest też coś innego, o czym chciałybyście do nas napisać, piszcie na adres: redakcja@mamotoja.pl.

Reklama

Dziadkowie nie chcą zajmować się wnukami, zasłaniają się pandemią (list)

„Mam 18-miesięcznego synka i 2,5-letnią córkę. Siedzę z nimi w domu. Mojego męża ciągle nie ma, bo jeździ na tirach. Ja chciałabym pójść do pracy, pewnie na kasę, bo taka praca jest w moim mieście. Ciągle brakuje pieniędzy, a też chciałabym czasami porozmawiać z kimś innym niż dzieci i coś sobie kupić. Nikt mi nie pomaga, bo moi rodzice mieszkają daleko, a teściowie mówią, że boją się koronawirusa i nie chcą zająć się wnukami. Nawet chciałam im je zaprowadzić na kilka godzin, ale też odmówili. Bo pandemia jest.

A ja mam już dość. Żadnej pomocy, męża ciągle nie ma, poza tym jest maminsynkiem i nie postawi się mamusi. Przecież ta pandemia to dla nich tylko wymówka, bo im się nie chce i są myślą tylko o sobie!

Ale i tak prosiłam męża, żeby porozmawiał ze swoją mamą. Jest jej oczkiem w głowie, pomyślałam, że może jemu uda się przekonać teściową. Zrobiłam dobrą kolację, opowiedziałam, co mi leży na sercu, a on wysłuchał, przytulił... ale wiem, że nic z tego nie będzie. Niestety wciąż stawia mamusię na pierwszym miejscu, więc na pewno się jej nic nie powie. Jeśli zacznę naciskać, skończy się awanturą, a wtedy już naprawdę nie będę miała z kim pogadać w domu. Zostanie mi tylko paplanie do dzieci.

Mam już dosyć, jak im wytłumaczyć, że są egoistami i że dziadkowie są od tego, żeby pomagać?"

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama