Złość: ucz się na (cudzych) błędach
Dzieci potrafią wyprowadzić z równowagi. Jak radzić sobie ze złością? Zobacz, jak reagują inni rodzice i co na to psycholog.
- redakcja Babyonline.pl
Nie ma nic złego w tym, że odczuwasz złość, bo dzieci potrafią porządnie wkurzyć. Ale sposób okazywania złości to zupełnie inna sprawa. Ucz się na cudzych błędach.
Nawet, gdy maluch wyprowadza Cię z równowagi, staraj się panować nad emocjami, by go nie przestraszyć, nie stracić zaufania, nie zadać bólu.
1. Nie przypisuj dziecku złych intencji
Mama półtorarocznej Kamilki: Moja mała psotnica ostatnio zepsuła odtwarzacz wideo, wkładając do środka kredkę. Kiedy próbowała ją wyjąć, wyłamała klapkę. Tego było już za wiele, odepchnęłam ją od sprzętu i skrzyczałam. Zabroniłam też wchodzenia do salonu.
Co się stało: Mała nie zrozumiała, o co ci chodzi. Spokojnie się bawiła, zainteresowała się otworem na kasetę i była ciekawa, czy coś się tam zmieści, a potem chciała wyjąć to, co wrzuciła... A Ty? Czy nie zaczęłaś nadmiernie roztrząsać własnej krzywdy i wyolbrzymiać straty?
Rada: Nie przypisuj dziecku złych intencji, nie podejrzewaj o złą wolę i chęć zniszczenia. W końcu po to, by poznać otaczający świat, malec musi eksperymentować. Te eksperymenty mogą cię złościć, ale pamiętaj, nie bądź surowa w wymyślaniu konsekwencji. Zamiast drżeć o wartościowe przedmioty, ustaw je poza zasięgiem dziecięcych rączek.
2. Na „ładuj się” złością dziecka
Mama prawie dwuletniej Zosi: Każda wizyta w sklepie kończy się tak samo. Córeczka domaga się tysiąca niepotrzebnych rzeczy: lalek, pluszaków, koralików, batoników... Gdy ostatnio nie zgodziłam się na kolejny niepotrzebny zakup, zaczęła histeryzować. Wrzeszczała, kopała, nic do niej nie docierało. W końcu ja też zaczęłam krzyczeć.
Co się stało: Chciałaś wybrnąć z trudnej i niewygodnej sytuacji. Na początku zależało Ci, by bezsensownie nie wydawać pieniędzy, a kiedy córka dostała histerii – na jak najszybszym uspokojeniu jej. Zaczęłaś na nią krzyczeć, bo tak to już jest, że emocje dziecka udzielają się nam, gdy chcemy je zmienić. Mała wrzeszczała ze złości, Ty z bezsilności.
Rada: Jeśli czujesz się bezradna, na chwilę przestań się angażować. Zastanów się, co Cię tak naprawdę najbardziej rozzłościło? Zachowanie córeczki, komentarze przypadkowych obserwatorów, przewidywany finał...? Czy chciałaś uspokoić małą, by nie słuchać uwag na temat jej zachowania? A może czułaś, że kompromituje Cię jako rodzica? Wstydziłaś się? W takich chwilach jak ta, spróbuj możliwie szybko opanować lawinowy rozwój wydarzeń. Naucz się zdania, które będziesz stanowczo, ale spokojnie mówiła do dziecka, np. „Koniec dyskusji, wychodzimy ze sklepu”. Bądź konsekwentna – naprawdę wyjdźcie. Jeśli będziesz powtarzać takie uwagi i dalej robić zakupy, nic nie zmienisz.
3. Nie ukrywaj swojego niezadowolenia
Mama dwuletniego Krzysia: Nie radzę sobie z tym, że mój synek ciągle protestuje: spać – nie, jeść – nie, ubierać się – nie. Gdy zobaczyłam, jak biega po mieszkaniu w lewym bucie na prawej nodze, a w prawym na lewej, chciałam mu je poprawić. Odmówił. Udawałam więc, że nic nie widzę, ale byłam rozzłoszczona. By nie wybuchnąć, nie odzywałam się do dziecka przez długi czas.
Co się stało: Twój synek coś sobie wymyślił i bawił się tą sytuacją. Tobie jednak to się nie spodobało. Nie umiałaś spokojnie przerwać zabawy, powiedzieć, co Ci się nie podoba w zachowaniu malca. Zezłościłaś się, ale tego nie okazałaś. Nie wiadomo, ile czasu mogłabyś wytrwać, tłumiąc niezadowolenie. Pewne jest to, że im dłużej ukrywasz złość, tym trudniej sobie z nią poradzić.
Rada: Mów o swoich odczuciach, co Ci się podoba, a co nie. Masz do tego prawo nawet wtedy, gdy Twoje emocje są sprzeczne z tymi, które przeżywa dziecko. Pogódź się jednak z faktem, że każde dziecko, a zwłaszcza dwulatek musi czasem postawić na swoim.
[CMS_PAGE_BREAK]
4. Nie prowokuj dziecka do popisów
Mama dwuipółletniej Darii: Kiedy moja mała dziewczynka siada do stołu, już czuję się zdenerwowana. Nie mogę patrzeć, jak godzinami układa jedzenie na talerzu, segreguje je, sortuje. A kiedy już włoży coś do buzi, godzinami to żuje. Miałabym ochotę wygonić ją z kuchni, by przerwać te popisy.
Co się stało: Córeczka szybko zorientowała się, że gdy bawi się jedzeniem, zwraca Twoją uwagę, a nawet potrafi Cię zdenerwować. Popisuje się więc coraz bardziej. I tak obie bawicie się w teatr jednego aktora i jednego widza.
Rada: Zostaw małej więcej swobody, nie kontroluj jej zachowań. Powiedz wyraźnie, na co się nie zgadzasz: rozrzucanie jedzenia, bawienie się nim... i zapowiedz konsekwencje łamania tego zakazu, czyli zakończenie posiłku. Gdy dziecko zgłodnieje, będzie chętniej jadło. Wkrótce ten problem sam się rozwiąże.
5. Odejdź na bok, schowaj ręce do kieszeni
Mama półtorarocznego Jasia: Kiedy podczas zabawy w piaskownicy zobaczyłam, jak mój synek okłada kolegę wiaderkiem, bo ten nie chciał mu dać łopatki, byłam naprawdę wściekła. Inne mamy patrzyły, więc czerwona ze wstydu podbiegłam do dzieci. Przyłożyłam synkowi porządnego klapsa. Myślałam, że ochłonie, ale Jaś jeszcze mocniej walił kolegę. Omal nie sprawiłam mu lania.
Co się stało: Swoją złością próbowałaś opanować złość synka. Dałaś mu klapsa, bo puściły Ci nerwy. W ten sposób nie tylko nic nie wskórałaś, ale przeciwnie – rozzłościłaś malca jeszcze mocniej. Prawdopodobnie czułaś się winna, bo zadałaś synkowi ból. Byłaś jednak tak zła, że nie umiałaś go przeprosić (a to bardzo ważna nauka dla Twojego dziecka).
Rada: Kłótnie opanujesz spokojem, nigdy złością. Przerwij dzieciom zabawę, odciągnij je od siebie, jeżeli dochodzi do konfliktu, ale nie szarp i nie popychaj. Gdy czujesz, że możesz uderzyć, odsuń się na bok, włóż ręce do kieszeni. Kiedy opanujesz złość, wróć do maluchów. Jeśli wymiana zabawek nie skutkuje, dla rozładowania napięcia możesz im zaproponować zabawę w berka.
6. Wykorzystaj energię na działanie
Mama trzyletniego Stasia: Wiele razy prosiłam synka, by posprzątał zabawki, które rozrzuca po całym mieszkaniu. Groziłam, że wyniosę je do piwnicy, wyrzucę do śmieci, rozdam innym dzieciom.... Bez skutku. Kiedy przewróciłam się, stając na jakimś samochodziku, zaczęłam rzucać zabawki w kąt. Niestety, metalowy samochodzik trafił w lustro. Staś zaczął płakać i wybiegł przestraszony do swojego pokoju.
Co się stało: Zaczęło się niegroźnie, a skończyło tragicznie. Zapędziłaś się zbyt daleko. Przeraziłaś dziecko i jeśli pozostawiłabyś je z tym uczuciem, w podobnej sytuacji może Ci nie ufać, będzie się bało Twojej reakcji. Rzucając przedmiotami, na chwilę wyładowujesz złość, ale problemu nie rozwiązujesz.
Rada: Od razu przeproś dziecko, gdy przesadzisz. Spróbuj wykorzystać energię, jaką daje ci złość, na takie działanie, które zmieni sytuację, np. pochowaj zabawki do pudeł, włóż do szafy albo wynieś na jakiś czas do piwnicy.
Krystyna Zielińska, psycholog
Znajdź swój sposób na rozładowanie napięcia
1. Policz do dziesięciu, nim coś powiesz lub zrobisz w złości.
2. Napij się zimnej wody albo przygotuj sobie kawę czy herbatę.
3. Zadzwoń do przyjaciółki i chwilę z nią poplotkuj.
4. Odkurz mieszkanie, pozmywaj naczynia, posegreguj pranie.
5. Włącz radio, telewizor, płytę z ulubioną muzyką.
6. Idź na spacer, może być nawet krótki, byle energiczny.
7. Weź kąpiel lub prysznic, użyj dobrych, pachnących kosmetyków.
8. Połóż się na chwilę, zamknij oczy i pomyśl o tym, co lubisz robić.
9. Weź kilka wdechów i powoli wypuszczaj powietrze.
Przeczytaj też:
- Gdy puszczają nerwy. Jak okiełznać emocje?
- Dlaczego nie wolno bić dzieci?
- Porozumienie bez przemocy, czyli o wychowaniu bez awantur