Reklama

Śpiewać każdy może – zapewniał nas Jerzy Stuhr. Jeśli do tej pory nie byłaś co do tego przekonana, to teraz, kiedy jesteś mamą, powinnaś uwierzyć w to ze zdwojoną siłą. Dla maleństwa wypowiadane przez ciebie słowa, to najpiękniejsza muzyka świata, a jeśli dołączysz do tego ładną melodię, będzie to prawdziwa uczta dla małych uszu twojego skarba. A tak naprawdę nie tylko dla uszu, lecz także, a może przede wszystkim dla mózgu, bo muzyka doskonale stymuluje rozwój poznawczy dziecka.

Reklama

Kołysanki pobudzają… rozwój dziecka

Badania wykazały, że śpiewanie dziecku, a także zachęcanie do śpiewania wpływa na tworzenie się i rozwój połączeń między prawą a lewą półkulą mózgu. Muzyka jest bowiem przetwarzana przez lewą półkulę, a mowa – przez prawą, więc aby zrozumieć lub zaśpiewać piosenkę, trzeba wysiłku ich obu. Lepsze połączenia między półkulami pozwala na szybszy przepływa informacji między nimi oraz umożliwia tworzenie się większej i bardziej skomplikowanej sieci poznawczej. Słuchanie kołysanek ma też niebagatelny wpływ na rozwój pamięci. Podobnie jak przy czytaniu bajek ta sama kołysanka wielokrotnie śpiewana dziecku zostanie przez nie dość szybko zapamiętana. Już półroczne niemowlę potrafi skupić się na tyle, by rozróżnić zarys melodii. Maluch najpierw zacznie ćwiczyć swój głos, naśladując różne dźwięki i ani się obejrzysz, zapamięta wszystkie słowa i będziecie mogli nucić razem.

I tu pojawia się kolejna ważna rzecz, której kołysanki nauczą szkraba. Chodzi o umiejętność skupienia uwagi. Już trzymiesięczne niemowlę interesuje się nowymi dźwiękami w jego otoczeniu i zwróci uwagę, gdy nastawiasz radio lub włączasz płytę z nagraniami dla najmłodszych. Jednak najbardziej skupia się wtedy, gdy sama zaczynasz coś nucić – w końcu twój głos jest tym najważniejszym w jego życiu, dlatego też najłatwiej go rozpoznaje. Pamiętaj jednak, że dźwięk nie powinny być zbyt ostre ani intensywne – takie mogą wystraszyć maluszka lub nawet uszkodzić jego słuch, dlatego do wieczornych kołysanek najlepiej nadaje się głos mamy. Nikogo chyba nie zdziwi też fakt, że słuchanie muzyki wspiera rozwój słuchu dziecka. Małe uszko potrzebuje różnorodnych bodźców słuchowych już od urodzenia, jednak pozytywki i grające zabawki to trochę za mało, zwłaszcza jeśli chcesz rozbudzić w dziecku słuch muzyczny i wrażliwość na piękne dźwięki. W tym właśnie pomogą kołysanki, zarówno te z płyty, pięknie instrumentalizowane, jak i te śpiewane przez ciebie.

Melodyjne czułości

Na początku dziecko nie rozumie jeszcze słów kołysanek, jednak bezbłędnie rozpoznaje twoje emocje, kiedy mu śpiewasz. Reaguje na twoje pełne miłości spojrzenie, pieszczotliwe brzmienie głosu i czułość, z jaką do niego się zwracasz. I to, że nie jesteś szczególnie muzykalna, nie ma tu żadnego znaczenia. Śpiewanie to po prostu jeszcze jeden sposób na powiedzenie: „Kocham cię, skarbie”. Kołysanki doskonale wpasują się też w wasz rytuał usypiania. Delikatna melodia pomoże dziecku wyciszyć się po męczącym dniu i odprężyć. Po kąpieli załóż więc dziecku czystą pieluszkę – koniecznie miękką, przewiewną i bardzo chłonną jak pieluszka Dada, która nie dopuści, by sen twojego maluszka zakłóciło nieprzyjemne uczucie wilgoci. Gdy brzdąc leży już wygodnie w łóżeczku. Weź go za rączkę lub głaszcz czule po policzku i nuć waszą ulubioną piosenkę. W czasie śpiewania patrz dziecku w oczy i uśmiechaj się do niego. Dbaj o to, by twój głos był ciepły i czuły.

Jakie kołysanki najskuteczniej utulą malca do snu? Wybieraj te o spokojnej melodii, proste, bez nagłych zmian rytmu. Doskonale sprawdzą się utwory, które na pewno znasz ze swojego dzieciństwa, np. „Aaa kotki dwa” albo „Ach śpij, kochanie”. Słowa możesz też wymyślić sama i po prostu podłożyć je pod jakąś ładną melodię. W końcu nie ważne, jakich wyrazów użyjesz, by powiedzieć, jak bardzo kochasz swoje maleństwo, ono przecież i tak cię zrozumie.

Reklama

Zajrzyj także na: www.dada.pl

Reklama
Reklama
Reklama