Jeśli nie chrzest, to co?
Nie będziecie chrzcić swojego dziecka, ale chcielibyście, żeby jego pojawienie się na świecie i nadanie imienia miało uroczystą oprawę. Ale co zamiast chrztu w kościele?
Kasia i Piotr są ateistami, dlatego kiedy dowiedzieli się, że zostaną rodzicami, oczywistym było dla nich, że nie ochrzczą dziecka. Było trochę nacisków ze strony mamy Piotra, ale w końcu i ona zaakceptowała ich wybór. Rodzice chcieli jednak zorganizować uroczystość, która pozwoli im przywitać w gronie najbliższych nowego członka rodziny i w miłości celebrować jego pojawienie się na świecie. Zdecydowali się na przyjęcie w restauracji, podczas którego dwójka ich najbliższych przyjaciół przyjęła na siebie rolę dodatkowych opiekunów ich synka i zobowiązała się opiekować się nim, gdyby Piotrowi i Kasi coś się stało.
Potrzeba obrzędu i rytuału towarzyszy nam od zawsze. Chcemy przywitać dziecko na świecie, włączyć symbolicznie do rodziny, nadać jego narodzinom wagi odpowiednią ceremonią. Jakie są jednak alternatywy dla chrztu w kościele?
Naming day
Świecką uroczystością przywitania dziecka w rodzinie i nadania mu imienia jest ceremonia, którą zapoczątkowano w Stanach Zjednoczonych i która cieszy się popularnością także w innych krajach, m.in.w Wielkiej Brytanii. Uroczystość, zwana z angielskiego naming party (lub day/ceremony), może mieć różną oprawę – różni się od chrztu tym, że przyjęcie nie jest poprzedzone uroczystością w kościele. Przyjęcie można zorganizować w lokalu lub w domu, wybiera się opiekunów, którzy zobowiązują się wspomagać rodziców w wychowywaniu dziecka, można nawet zaprosić mistrza ceremonii, który poprowadzi uroczystość i nada jej bardziej oficjalnej rangi.
W Polsce także już pojawiły się firmy, które podejmują się organizacji takich przyjęć, gwarantując odpowiednią oprawę, tort, prezenty, certyfikaty itp. Najczęściej są to miejsca, w których organizuje się również przyjęcia urodzinowe dla dzieci, ale nie tylko: są też osoby, które traktują taką ceremonię jako poważną świecką alternatywę dla chrztu w kościele i chcą oferować rodzicom uroczyste powitanie dziecka w rodzinie.
Ceremonie humanistyczne
Osoby niewierzące mogą zdecydować się na tzw. ceremonię humanistyczną, która jest czymś więcej niż imprezą dla rodziny. Ceremonia dedykacji (lub powitania), prowadzona przez mistrza ceremonii, ma zaspokajać potrzebę rytualnego przywitania dziecka w społeczności i związania go z nią. Podczas uroczystości nadaje się dziecku imię, a rodzice, jak czytamy na stronie ceremoniehumanistyczne.pl, "zobowiązują się względem społeczności i bliskich do wychowania dziecka w duchu prawdy, szczerości wobec siebie i innych, do rozwijania u dziecka krytycznego myślenia, rozwijania szacunku do siebie i innych, rozwijania w dziecku odwagi w pokonywaniu zła, do wychowywania w duchu pokoju i miłości do życia, do rozwijania optymistycznego poglądu na świat, do wychowywania w duchu troski, współczucia i hojności".
Rodzice mogą również podczas ceremonii humanistycznej zdecydować się na wybór opiekunów dla dziecka, odpowiednika rodziców chrzestnych, nazywanych "honorowymi rodzicami", dowiadujemy się z opisu na stronie Ceremonii Powitania Joanny Humerczyk. Jej zdaniem zainteresowanie alternatywnymi dla chrztu uroczystościami będzie wzrastać: "Chrzest nie jest już zgodny ze światopoglądem wielu, a potrzeba rytuału zostaje, co do tego nie mamy wątpliwości - możemy tak stwierdzić na podstawie doświadczenia nabytego podczas prowadzenia ślubów humanistycznych".
Ceremonia nadania imienia dziecku w USC
Wielu rodziców zastanawia się, czy można nadać dziecku imię w Urzędzie Stanu Cywilnego w sposób bardziej uroczysty niż zgłoszenie dziecka do urzędu przy sporządzaniu aktu urodzenia. Taka ceremonia miałaby w zamyśle przypominać świecki chrzest. Kiedyś rzeczywiście można było zorganizować taką uroczystość w USC, obecnie jednak niewiele miejscowości oferuje taką możliwość.
"Obowiązujące przepisy nie przewidują przeprowadzenia ceremonii uroczystego nadania imienia. Tego rodzaju wydarzenia przeprowadzane były za czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i miały niejako zastępować chrzest" - wyjaśnia Tomasz Demiańczuk, inspektor z Urzędu M. St. Warszawy.
Jak to u dawnych Słowian bywało
Już nasi praprzodkowie przykładali wielką wagę do obrzędów. Po porodzie wycierano dziecko słomą z popiołem, żeby zapoznać je z opiekuńczymi duchami domowego ogniska. Po połogu wyprowadzano kobietę i dziecko na zewnątrz, pokazywano niemowlę Słońcu, a ojciec lub plemienny kapłan nadawał mu imię, najczęściej tymczasowe, które miało nosić do 7 urodzin (lub do 12 – jak podają niektóre źródła), kiedy to organizowano postrzyżyny dla chłopców i wiankowiny dla dziewcząt. W ten sposób wprowadzano dziecko do wspólnoty. Urządzano ucztę, podczas której rozpalano ogniska i wróżono przyszłość dziecka.
Pojawienie się dziecka w rodzinie jest zawsze ważnym wydarzeniem dla jej członków. Nic więc dziwnego, że rodzice chcą uczcić ten moment i świętować go w gronie najbliższych. Forma powitania nowego człowieka w rodzinie zależy od jego bliskich. Wierzymy, że najważniejsze jest, żeby odbywała się w atmosferze miłości, szacunku i akceptacji.
Zobacz też: