Święta przed telewizorem: dlaczego właściwie kochamy Kevina?
Bez Kevina jak bez opłatka – Świąt nie będzie. Dlaczego lubimy ten film i chcemy go oglądać co roku? Zobacz, co na ten temat mówi medioznawca.
W Święta wielu z nas spędza czas przed telewizorem, oglądając świąteczne filmy i programy. Niesłabnącą popularnością cieszy się oczywiście "Kevin sam w domu" - Polacy co roku wysyłają do stacji telewizyjnych prośby, by puszczono ten film w czasie Świąt. Kevin to już trochę obiekt żartów, bo jak to tak: co roku to samo? Nie ma innych świątecznych filmów? A jednak. Zawsze znajdzie się w ramówce którejś stacji telewizyjnej i co roku przyciąga miliony telewidzów. Polacy kochają Kevina i już!
A czy Wy kochacie Kevina? W moim domu jest podział: połowa domowników chce Kevina w Święta, druga połowa głośno protestuje. Zobaczcie, co o polskiej miłości do tego filmu ma do powiedzenia prof. dr hab. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS.
Dlaczego Polacy kochają Kevina?
Zdaniem prof. Wiesława Godzica, zaczęło się od zachwytu Ameryką: - Na początku lat 90. nasza miłość do Ameryki była absolutna i bezwarunkowa – tłumaczy medioznawca. To dlatego, jego zdaniem, pokochaliśmy przygody Kevina: - Wszystko nam się w nim podobało, chłonęliśmy amerykańskość tego filmu – uważa. No dobrze, ale lata 90. już dawno minęły, miłość do Ameryki jest już mniej bezkrytyczna, a mimo to nadal co roku chcemy oglądać w Święta ten sam film. Dlaczego?
- Chcemy oglądać to, co już widzieliśmy, to, co jest sprawdzone – wyjaśnia prof. Godzic. - Ale za tym idzie coś głębszego i coś bardziej smutnego: boimy się nowości. Nie wiemy, jak zareagować na poważne, ambitne kino, które by nawiązywało do motywu Bożego Narodzenia – uważa medioznawca. - Oglądamy filmy, które doskonale znamy i możemy chórem wygłaszać kwestie. Myślę, że to wzbudza w nas wspólnotę.
Kevin sam w domu – oglądać w Święta, czy nie?
Prof. Godzic chciałby, żebyśmy byli bardziej otwarci na inne sposoby zachowywania się podczas Świąt: - To, co mamy, jest dość bezpieczne, ale banalne – zauważa. Na pewno tak jest, ale z drugiej strony: czy nie powinniśmy spędzać Świąt w sposób, który sprawia nam radość? Jeśli lubimy Kevina – oglądajmy go. To już taka polska (!) tradycja świąteczna, niczym karp, opłatek i pasterka. Czy coś w tym złego?
Warto oczywiście zadbać o to, żeby nie spędzić całych Świat przed telewizorem i przy stole, bo Święta to doskonały czas na rozmowę, spacery i przebywanie razem. Zagrajcie w planszówkę z dziećmi, ulepcie bałwana (w ostatnich latach jednak pewniejsze jest to, że Kevin poleci w telewizji, niż to, że spadnie śnieg. Szkoda, żal tych białych Świąt!). Cieszcie się tym magicznym czasem – tego Wam bardzo w te Święta życzę. Z Kevinem lub bez!
PS W tym roku "Kevina samego w domu" obejrzycie na Polsacie!
Zobacz też:
- Menu na Boże Narodzenie trochę inne niż zwykle
- Zagadki dla dzieci na Boże Narodzenie
- Wielki filmowy quiz - czy rozpoznasz świąteczny film ze zdjęcia?