Ojciec - zwykle zapracowany, pochłonięty zawodowymi sprawami - dopiero podczas weekendów odnajduje się w roli serdecznego opiekuna. Nawet jeśli nie wychodzi mu to idealnie, daje dziecku to, co mamie rzadko wychodzi – niewymuszony doping do rozwoju. Dziwicie się? Prędzej zgodzilibyście się z tym, że ojciec dużo gorzej radzi sobie z dzieckiem? Pora zmienić zdanie! Tata uczy dziecko wyjątkowych umiejętności i jak mało kto pomaga stawiać kolejne kroki ku samodzielności. Przekonajcie się sami – oto czego dziecko może nauczyć się od taty:

Reklama

Lekcja 1: Przy tacie trzeba bardziej się starać

Mężczyźni zwykle nie są wylewni w opowiadaniu o osiągnięciach dziecka, lecz w głębi duszy rozpiera ich ojcowska duma. Nawet jeśli mu tego nie mówią, potrafią to okazać gestem, uśmiechem, błyskiem w oku. A zachwyt taty ma wyjątkową moc. Także dlatego, że jest dla dziecka czymś mniej oczywistym niż uwielbienie ze strony mamy – do niej wystarczy się przytulić, uśmiechnąć, żeby je poczuć. By wywołać zachwyt taty, trzeba się bardziej postarać, ale gdy się pojawi – jest prawdziwą nagrodą. Warto dla niej chwycić piłeczkę, przekręcić się na plecki... Dążyć do celu, pokonując trudności.

Lekcja 2: Ojciec zachęca do komunikacji

Mamy zwykle lepiej wiedzą, kiedy dziecko jest głodne, senne, zmarznięte, zmęczone. Szybciej orientują się, czego mu potrzeba, nie tylko dlatego, że uważniej je obserwują. Wyczuwają jego potrzeby także intuicyjnie. Mężczyzna zaś chce się dowiedzieć, o co dziecko prosi, bo tego nie wie, nie rozumie, nie domyśla się. Mobilizuje go więc, by zaczął się porozumiewać: wyciągnął rączkę w stronę kubeczka, ściągnął czapeczkę, podpełzł do zabawki. Ale zanim dziecko to zrobi, potrzebuje zdać sobie sprawę, czego tak naprawdę potrzebuje i kombinuje, jak to osiągnąć. Męska nieporadność okazuje się niekiedy wielką zaletą...

Lekcja 3: Tata nie trzyma się rutyny

Dziecko, które stale spędza z mamą czas, wie, co je czeka: jedzonko, spacer, drzemka, zabawa klockami, jedzonko... Gdy zajmuje się nim tata, pojawia się wiele niespodzianek. Mężczyzna sam potrzebuje zrobić coś ciekawego i konkretnego, zwłaszcza gdy nie ma wprawy w zajmowaniu się swoim dzieckiem. Chętniej więc zabierze dziecko na basen, wózek zastąpi nosidełkiem, na spacer pójdzie do lasu, a z klocków zbuduje małe miasteczko blisko autostrady (no bo jak tu nie urządzić miniwyścigów?!). Nie ma w tym nic złego. Przełamywanie rutyny czasem jest potrzebne. Dostarcza dziecku mnóstwa nowych wrażeń. Potem chętnie powróci do stałego, bezpiecznego rytmu dnia.

Lekcja 4: Ojciec zachowuje zimną krew

Kiedy ma się mniej obaw, wszystko idzie sprawniej, to oczywiste. Wie o tym doskonale ojciec. W porównaniu z mamą, tata nie przeżywa tak silnie jego płaczu, mniej się denerwuje jego dolegliwościami. To wcale nie jest przejaw lekceważenia ani trzymania się na dystans. To naturalna różnica między mamą a tatą. Gdy ona każdym nerwem czuje dziecięcą rozpacz, on zachowuje spokój. Potrafi ocenić sytuację, zapanować nad nią, znaleźć rozwiązanie. Podobnie postępuje, gdy sam zajmuje się dzieckiem. Nie próbuje we wszystkim go wyręczać, nie przeżywa tego, że nie smakuje mu zupka, że protestuje podczas ubierania, potrafi więcej wymagać i... rzadziej zmienia zdanie pod wpływem emocji.
Lekcja 5: Tata uczy samodzielności
Gdyby z ukrycia podpatrzyć ojca z dzieckiem podczas spaceru w parku, pewnie zdziwilibyśmy się samodzielnością dziecka. Przy mamie stawia niepewne kroczki, domaga się noszenia na rękach. Kiedy jest z tatą – spokojnie jedzie w wózku, a może nawet przez chwilę pozwala prowadzić się za rączkę. W domu zaś chętnie oddala się, raczkując, zamiast siedzieć wtulony bliziutko. Czuje, że może śmiało stawiać coraz pewniejsze kroki – także w dosłownym tego sensie. „Skoro tata jest przekonany, że sobie poradzę, właściwie czemu by nie spróbować...?”.

Zobacz także

Ojcowskie uczucia

Uczucia ojca do dziecka są znacznie swobodniejsze, nie tak intensywne i mniej zależą od zmian w rozwoju dziecka. Pomiędzy tatą a maluchem rzadziej dochodzi do napięć. Dzięki temu mężczyźni:

  • mniej się złoszczą i obrażają, nie próbują grać na uczuciach dziecka,
  • zachowują bardziej jednoznaczną postawę wobec dziecka, czasem kategoryczną – różną od uległości, jaką zwykle okazuje mama,
  • częściej bawią się tak, by wykorzystać swoją siłę oraz sprawność dziecka, uczą je odwagi i pewności siebie.

Konsultacja: Justyna Święcicka, psycholog, pracuje w warszawskiej poradni „Uniwersytet dla Rodziców”.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama