Podobno dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Ten jeden raz odstąpimy jednak od zasady. Po co? Aby zachęcić wszystkich ojców, by pomyśleli o oszczędzaniu pieniędzy na lepszą przyszłość swoich pociech.
Nasi rodzice mogli nam jedynie założyć książeczkę mieszkaniową. Dziś specjalne instytucje finansowe pomagają korzystnie lokować pieniądze tym, którzy nie mają żyłki do interesów. Rynek finansowy pełen jest ofert dla mądrych oszczędzających.

Reklama

Każdy grosz się liczy

Wielu z nas wydaje się, że takie drobne oszczędzanie nie ma sensu. „Ile może przynieść 50, 100, 200 zł odkładane co miesiąc?” – myślimy. Może przynieść sporo! Każda suma wpłacana regularnie po 15–18 latach urośnie do mniej lub bardziej pokaźnej kwoty. A z taką będzie można już coś mądrego zrobić. Może syn będzie chciał studiować na jakiejś zagranicznej politechnice? A może córka, która w poszukiwaniu pracy zechce przenieść się do innego miasta, będzie potrzebowała pieniędzy na pierwszą wpłatę na własną kawalerkę? O tym warto pomyśleć już teraz, gdy pociecha ma zaledwie kilka miesięcy.

Konto bankowe nie daje dużych oszczędności

Najprostszym pomysłem na to, jak oszczędzać, jest założenie oddzielnego konta/rachunku w banku, specjalnie z myślą o dziecku. Z kilku powodów jednak tego pierwszego pomysłu lepiej nie realizować. Chociażby dlatego, że pokusa zlikwidowania takiego konta może być zbyt duża. Rodzina zechce zmienić samochód, kupić nowy telewizor... Niewielu jest tak twardych, by nie sięgnąć po łatwo dostępne środki.

Ale jest jeszcze drugi, ważniejszy powód. Założenie konta będzie tylko oszczędzaniem, nieco bardziej sformalizowanym odpowiednikiem wrzucania co miesiąc paru złotych do przysłowiowej skarpety. Oprocentowanie lokat bankowych, przy małych wpłatach, jest niewielkie, a koszty (opłaty za prowadzenie, prowizje) stosunkowo duże.

Obligacje skarbu państwa czy fundusz inwestycyjny dla dziecka?

Może więc obligacje skarbu państwa? Oprocentowanie wyższe, bezpieczeństwo inwestycji gwarantowane, dostęp do pieniędzy utrudniony... Jednak ten pomysł ma podstawową wadę: trzeba jednorazowo zainwestować sporą sumę. Obligacje są polecane osobom starszym, które zgromadziły już oszczędności i chcą zarabiać na nich więcej niż dzięki wpłacaniu ich na konto.

Zobacz także

Najlepszym pomysłem na systematyczne, wieloletnie oszczędzanie, jeśli nie potrafi/nie chce się tego robić samemu (np. na giełdzie), jest powierzenie pieniędzy wyspecjalizowanym instytucjom: funduszom inwestycyjnym. Na rynku działa ich kilkadziesiąt. Fundusze proponują rozwiązanie dla konkretnej osoby: w zależności od tego, ile chce miesięcznie wpłacać i jak długo zamierza oszczędzać.

Lokowanie pieniędzy w akcjach

Jeżeli mamy zamiar odkładać przez długi czas, warto zrezygnować z najmniej dynamicznych planów, czyli lokowania w obligacje lub planu zrównoważonego (część pieniędzy w obligacje, a część w akcje). Tylko skupić się na najbardziej agresywnym – lokaty w akcje. Bez strachu! Fundusze to wyspecjalizowane instytucje, które inwestują w taki sposób, by bieżące wahania, np. na Giełdzie Papierów Wartościowych, nie były im straszne. Zagrożenie, że ulokują pieniądze niewłaściwie, jest minimalne. A korzyści są dużo większe niż z lokaty na koncie. I jeszcze jedno: polskie prawodawstwo dotyczące funduszy jest wyjątkowo restrykcyjne. Szanse, że któryś nas oszuka, są bliskie zeru.

Kontrola funduszu inwestycyjnego

Oszczędzając razem z funduszami, można na bieżąco sprawdzać, jak przyrastają oszczędności. Raporty publikowane są w Internecie oraz w większych gazetach na stronach ekonomicznych. Decydując się na długofalowe oszczędzanie, możemy też zablokować wypłaty. Wtedy np. w razie rozwodu rodziców ryzyko, że jedno z nich sprzeniewierzy oszczędności, nie istnieje. Inwestować można samemu. W nieruchomości, akcje... Tylko że to ryzyko: można mnóstwo zarobić albo stracić, jeśli nie ma się wiedzy lub... szczęścia.

Przed podjęciem decyzji o oszczędzaniu na przyszłość dziecka

Zanim podejmiesz decyzję, w jaki sposób i gdzie gromadzić pieniądze przeznaczone na przyszłość swoich dzieci:
- Policz dobrze, o jaką sumę możesz co miesiąc bezboleśnie uszczuplić domowy budżet.
- Zasięgnij opinii w co najmniej kilku instytucjach finansowych, bankach i funduszach inwestycyjnych.
- Znajdź ekonomistę (lub nawet kilku) godnego zaufania, który nie jest bezpośrednio związany z jedną z tych instytucji i poproś o profesjonalną radę.

Konsultacja: Krzysztof Marciniak, Centralny Dom Maklerski Pekao SA.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama