5 rzeczy, w których ojcowie są lepsi od matek!
Jak ojcowie wychowują dzieci? Jak bardzo ich metody różnią się od sposobów mam? Na ile są one skuteczne?
- Marta Kabulska
1 z 5
Ojcowie podejmują ryzyko
1. Pozwalają dzieciom podejmować ryzyko
- Uważaj, bo upadniesz!
- Nie za wysoko!
-Trzymaj się mocno!
Ile razy słyszymy wołające za dzieckiem mamy na placach zabaw.
Tatusiowie nie mają tego problemu! Oni działają, eksperymentują, doświadczają i pozwalają na to dzieciom!
Czytaj też: Garść pomysłów na proste zabawy dla całej rodziny
Dlaczego ojcowie pozwalają dzieciom podejmować ryzyko w większym stopniu niż mamy?
Rolą mamy jest chronić dziecko już od etapu ciąży. Tak bardzo przywiązujemy się do owej roli, że wraz ze wzrostem dziecka często przeradza się ona w nadopiekuńczość.
Pamiętajmy, że dziecko aby rozwijać się, zdobyć nową umiejętność (np. nauczyć się jazdy na rowerze), nie raz musi upaść, przewrócić się. Jeżeli maluch będzie bał się upadku, nie będzie miał szans nauczyć się nowych rzeczy.
Zastanówmy się, czy zabawy z tatą są naprawdę niebezpieczne, czy tylko nam trudno na nie patrzeć. Pewnie odpowiecie, że to drugie, dlatego lepiej odwrócić wzrok, zająć się czymś innym, a tacie dać szanse na doświadczanie świata wraz z dzieckiem.
2 z 5
Ojcowie ufają sobie
2. Bardziej ufają sobie niż ekspertom
- Dlaczego jak ja Ci coś mówię, to nie słuchasz, a jak to samo powtórzy Ci lekarz - wierzysz bezgranicznie?! - nie raz słyszałam od męża - wspomina Ania, mama 3 dzieci
Dlaczego mamy bardziej wierzą ekspertom niż działający intuicyjnie ojcowie?
Mamy bardzo biorą sobie do serca to, jak powinny postępować, bo gdy coś pójdzie nie tak, to na nie spada odpowiedzialność.
Dobrze jest polegać na radach ekspertów, ale równie ważne jest też ufanie własnemu instynktowi.
Czytaj też: Ranking ulubionych tekstów mam przedszkolaków
3 z 5
Ojcowie ignorują drobnostki
3. Ignorują drobnostki
- Ostatnio moja córka, którą mąż przygotowywał rano do przedszkola, poszła do niego z nieuczesanymi, rozpuszczonymi włosami. Po powrocie z pracy nie mogłam zrozumieć, obwiniając męża, jak mógł o tym zapomnieć. On zupełnie spokojnie oznajmił, że póki córka jest zadowolona i nic jej nie jest, to po co martwię się o takie szczegóły?!
Dlaczego mamy bardziej przejmują się szczegółami niż ojcowie?
Mamy starają się być za wszystko odpowiedzialne i dążą do perfekcji w swym macierzyństwie. Tylko czy na pewno warto tracić energię na taką dbałość o rzeczy mało istotne? Przecież nikt nie pytał: "Dlaczego ojciec jej nie uczesał?".
Zobacz film: Mężczyźni, którzy przekonali się, jak boli poród!
4 z 5
Ojcowskie zabawy
4. Oddają się szaleństwu
- Czasem patrząc na zabawę mojego męża z dziećmi, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mam w domu o jedno dziecko więcej! - mówi Zośka, mama 4-letnich bliźniaczek.
- Teraz jesteśmy piratami i szukamy ukrytego skarbu – woła Rafał, mąż Zośki, biegając po domu z kawałkiem gazety, który jest ich mapą.
Dlaczego mamom trudniej oddać się szaleństwu niż tatom?
Ojcowie po prostu oddają się szaleńczej zabawie nie zastanawiając się, ile ona zajmie, czy zdążą ugotować obiad, czego ta zabawa nauczy dzieci itp.
Mamy, będąc odpowiedzialne za tak wiele domowych obowiązków, nie pozostawiają sobie zbyt dużo miejsca na szaloną zabawę.
A przecież humor może być świetnym sposobem, aby pokazać dziecku, jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami.
5 z 5
Ojcowie nie walczą
5. Nie walczą o każdą rzecz
- Jeżeli dziewczynki nie chcą wyłączyć bajek, pozwalam im obejrzeć jeszcze jedną, przed pójściem do łóżka. Nie upieram się jak moja żona: "Wyłączcie natychmiast ten telewizor!" - tłumaczy Rafał
Dlaczego kobiety "walczą" o wygranie każdej bitwy z dzieckiem?
Mamy podchodzą do wielu spraw bardziej emocjonalnie, za to ojcowie unikają zbędnych emocji. Mamy myślą: "Jeśli mnie kochasz, to powinieneś to zrobić". Tatusiowie raczej wolą się wycofać lub podejść do "bitwy" od innej strony niż słuchać płaczu i krzyków dziecka. Poza tym mamy przebywające w domu z dziećmi dłużej niż ojcowie przywiązują się do pewnej rutyny i wykonywania obowiązków w określonym czasie. Tatusiowie przeznaczają na pewne czynności więcej czasu, często też na więcej pozwalając.
Pamiętajmy, że lepiej dać dziecku wybór niż na siłę forsować swoje racje.