Banany szkodzą dzieciom? Niestety to nie jest żart…
Banany dostępne w większości naszych sklepów są tak naszpikowane chemią, że warto zastanowić się dwa razy zanim poda się ten owoc własnemu dziecku. Można też przestrzegać zasad, które mogą zminimalizować ryzyko kupienia owocu, który będzie szkodliwy dla zdrowia!
Banany zawierają beta-karoten, witaminy A i C, potas, chronią skórę przed słońcem i starzeniem się, nadają jej ładny koloryt, regulują nawodnienie organizmu, zapobiegają obrzękom, ale… niestety te, które docierają do naszych sklepów już niekoniecznie mają na nas i nasze dzieci wyłącznie dobroczynne działanie. Często nie wiemy lub zapominamy skąd pochodzą banany i jak wygląda ich droga zanim trafią na nasz stół i do rączek maluchów. Bo przecież banany to najpopularniejszy owoc, który wręcza się dzieciom do łapki już od momentu rozszerzania diety. Można je dostać wszędzie i w stosunkowo niskiej cenie.
Co się dzieje z bananem zanim trafi do rączki dziecka?
Banany uprawiane są tam, gdzie panuje tropikalny klimat. Są ścinane z drzew jeszcze zielone, potem myte, pakowane i wkładane do pudeł. Następnie wielkimi statkami-chłodniami podróżują do różnych krajów. Niska temperatura gwarantuje, że nie dojrzeją przedwcześnie. Kiedy już docierają do konkretnego kraju są sztucznie stymulowane do dojrzewania przez rozpylanie etylenu (wszystko w kontrolowanej temperaturze). Potem trafiają do ciężarówek, które rozwożą banany do sklepów. W tym całym procesie wytwarzane są duże ilości dwutlenku węgla oraz odpadów i jak widać niewiele to ma wspólnego z naturą.
Zobacz też: Bezpieczna żywność - co podać małemu dziecku?
Innym poważnym problemem jest także totalny wyzysk pracowników w krajach zajmujących się produkcją bananów oraz nieprzestrzeganie praw człowieka – szczegółowo informuje o tym i alarmuje Fundacja Fairtrade Polska. Pracownicy plantacji bananowych, m.in. myjąc banany muszą spędzać po dziesięć godzin na stojąco mocząc ręce w chemikaliach rozpuszczonych w wodzie i są narażeni na kontakt z dużą ilością toksycznych pestycydów, powodujących raka lub nawet śmierć (wiele z tych substancji jest zabronionych w Ameryce Północnej oraz Europie). Mimo, że zostały opracowane standardy mające na celu ochronę środowiska wielu producentów ich nie przestrzega, co skutkuje zanieczyszczeniem wody, powietrza i ziemi oraz niszczeniem przyrody tych krajów.
Suplementy z witaminami dla dzieci - sprawdź opinie
Jak czytamy na stronie Fairtrade Polska: „Intensywne wykorzystywanie pestycydów również powoduje wiele problemów. Aby zapewnić bananom perfekcyjny wygląd wykorzystuje się ponad 400 typów agrochemikaliów. Mogą one powodować niepłodność, raka i śmierć. Ponieważ pasożyty uodporniają się na wiele z nich, wciąż muszą być one zastępowane nowymi, jeszcze silniejszymi środkami. Substancje te wpływają na stan zdrowia obecnych w okolicy ssaków, ptaków i roślin. A to niszczy bioróżnorodność w lokalnym środowisku.
Banany są uprawiane w monokulturach, a chociaż to ułatwia uprawę, zwiększa jednocześnie ryzyko że zostanie ona zniszczona przez pojedynczy rodzaj szkodnika, grzyba lub chorobę. Aby temu zapobiec, wykorzystywane są kolejne chemikalia. Szacuje się, że jeden hektar uprawy bananów pochłania 30 kg pestycydów rocznie – dla porównania, hektar europejskiej uprawy zbóż pochłania 2,7 kg.”
Ekologiczne banany, które produkuje się w warunkach mniej szkodliwych dla środowiska to jedynie 1-2 procent światowego eksportu tych owoców. W Polsce, jak podaje Fairtrade Polska, niestety nie mamy dostępu do bananów Fairtrade, ani do bananów ekologicznych (pojawiają się na rynku banany oznaczone określeniem "bio", czy to to samo?). Jedyna nadzieja w tym, że… będziemy świadomymi konsumentami i przestaniemy kupować banany produkowane w taki sposób, a to wpłynie na zachowania producentów.
Jak kupować owoce, żeby było jak najzdrowiej? Trzymaj się tych zasad!
- Najlepiej kupować owoce na bazarku (PONOWNA EDYCJA: Uwaga! Chodzi o owoce, owoce, nie wyłącznie banany, bo jak podajemy wyżej za Fundacją Fairtrade banany produkowane w inny sposób w Polsce ciężko dostać), na targu, ale najlepiej bezpośrednio u producenta. Owoce w hipermarketach i innych sklepach sieciowych są niestety pryskane chemią i to w dużych ilościach, by tak szybko się nie psuły (konserwantami, wyglądają czasem jakby były obsypane cukrem pudrem), by wyglądały i miały połysk niczym z reklamy (np. woskiem) i żeby szybko dojrzewały (etylenem).
- Uwaga na owoce w bibułce! Bibułka jest najczęściej nasączona konserwantami.
- Dlatego każdy owoc, jego skórkę, zwłaszcza cytrusy, myjemy i dokładnie szorujemy przed podaniem (dotyczy to także owoców suszonych)!
- Niestety badania dowodzą, że klienci wciąż wybierają błyszczące sztucznie wyglądające owoce zamiast tych nieco mniejszych, nie błyszczących, mniej intensywnie czerwonych i zdrowszych, bo nie naszpikowanych tak chemicznymi środkami.
- Jeśli owoc nie wygląda idealnie (nie są jak spod sztancy, ma plamki itp.) to znaczy, że… pochodzi najprawdopodobniej z naturalnej uprawy, bez stosowania nawozów sztucznych i środków ochrony roślin.
- Owoce kupujemy tylko sezonowe! Czyli truskawki w maju i czerwcu, a nie w grudniu, ani w marcu jabłek! Banany zimą są niewskazane, jak większość owoców egzotycznych, mogą wychładzać organizm, będą niekorzystne przy infekcjach (bakterie lubią fruktozę).
- Najlepiej wybierać owoce dość twarde, bez uszkodzeń, ciężkie, w naturalnym kolorze, bez śladów nadpsucia, bez pleśni. Te, które są dojrzałe i od razu jemy powinny mieć delikatny zapach, te które nie są dojrzałe w temperaturze pokojowej same dojrzeją. Wyjątek to brzoskwinie i nektarynki – jeśli są twarde, już nie zmiękną. Cytrusy powinny być ciężkie (zawierają wtedy dużo soku!).
- Owoce najlepiej kupować na wagę, luzem, te zapakowane w folie, pokrojone nie będą takie świeże, a poza tym tracą witaminy i szybciej się psują.
Owoce nie są wcale takie zdrowe?
Lekarze od lat nas namawiają do jedzenia owoców i tłumaczą, że to nas ochroni przed rakiem. Niestety dzisiejsze owoce naszpikowane chemią różnią się znacznie od tych rosnących naturalnie. Co więc robić? Nie wiem. Jedynym ratunkiem wydają się być owoce pochodzące z upraw ekologicznych - nie szkodzących środowisku i tzw. bio - produkowane bez użycia chemikaliów lub z mniejszą ich ilością (oczywiście mowa o tych owocach, które mają odpowiednie certyfikaty, a nie o nieuczciwych produktach z etykietami celowo wprowadzających w błąd) – być może nie są idealne pod każdym względem, ale z pewnością są mniej naszpikowane chemią.
Zobacz też: Czy wiesz czym jest bezpieczna żywność dla dzieci? Sprawdź swoją wiedzę!
Doskonale znam dylematy dzisiejszych rodziców i sama często zastanawiam się, co właściwie dać dziecku do jedzenia, żeby było bezpieczne, zdrowe i pozbawione rakotwórczej chemii. Nie jestem w stanie udzielić wam jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Wiem tylko po prześledzeniu w jakich warunkach produkuje się banany, że te owoce dowożone do supermarketów i sieci sklepowych na pewno nie należą do takiej żywności. I tak jak nie wierzę w żadne teorie spiskowe, a i wiem, że konserwanty chronią żywność przed pleśnią, zepsuciem (które także są niebezpieczne dla zdrowia!) i nie jestem podatna na panikę szerzoną w mediach, tak w tym wypadku jakoś nie jestem przekonana, że akurat banany są mi niezbędne do szczęścia i zdrowia, a zwłaszcza do szczęścia i zdrowia mojego dziecka.
Skłaniam się w tym wyjątkowym przypadku akurat do tezy wygłaszanej zazwyczaj przez zrzędliwych niedowiarków i sceptyków: kiedyś nie było bananów i jakoś ludzie żyli, a dzieci się jakoś chowały…
Więcej na temat wyzysku pracowników i niszczenia środowiska oraz produkcji bananów przeczytacie na stronie Fundacji Fairtrade Polska - fairtrade.org.pl.
Źródła:
- „Czy wiesz, co jesz? Poradnik konsumenta czyli na co zwrócić uwagę, robiąc codziennie zakupy”, Katarzyna Bosacka, Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska, Wydawnictwo Publicat, Poznań.
- „Ciemna strona banana”, Fairtrade.org.pl