Czarna seria? Tym razem zginęło 2,5-letnie dziecko
We wtorek (14.06) doszło do kolejnej tragedii, w wyniku której śmierć poniosło małe dziecko. Tym razem w Żaganiu (woj. lubuskie). Chłopca nie udało się uratować, pomimo długiej reanimacji. 2,5-latek był pod opieką nietrzeźwej babci.
Ten tydzień zaczął się dramatycznie. W poniedziałek (13.06), w miejscowości Czerśl (woj. lubelskie), wprost pod koła ciężarówki wybiegła 4-letnia dziewczynka. Zginęła na miejscu. Dzień później, w Żaganiu (woj. lubuskie), na ulicę wybiegł 2,5-letni chłopiec – wprost pod koła samochodu osobowego. Też nie przeżył.
Długa walka o życie dziecka
Policjantom udało się ustalić, że do wypadku doszło ok. godz. 14 przy ul. św. Michała. Mały chłopiec w pewnym momencie wybiegł na jezdnię, wprost pod przejeżdżające renault megane. Medycy walczyli o życie dziecka długo, ale bez skutku. Poddali się po godzinnej reanimacji. Lekarz stwierdził zgon.
Kierowca był trzeźwy, ale babcia nie
Kierowca renault był trzeźwy. Niestety, babcia, która opiekowała się chłopcem – nie.
„Babcia chłopczyka była w stanie nietrzeźwości. Na polecenie prokuratora została zatrzymana do dalszych czynności” – powiedział rzecznik prasowy lubuskiej policji, Marcin Maludy.
Wiadomo też, że rodzice chłopca mają zostać objęci opieką psychologiczną.
Policja apeluje do wszystkich, którzy mają pod opieką dzieci o szczególną ostrożność. Nawet chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii.
Źródło: PAP, lubuska policja
Piszemy też o: