Reklama

Ostatnio dużo mówi się o kobietach, które rezygnują z pracy zawodowej na rzecz "siedzenia w domu" z dziećmi, a także o ich przyszłych emeryturach. Portal money.pl pokusił się o oszacowanie jaką pensję powinna dostawać taka kobieta "nieaktywna zawodowo", zajmująca się domem. W tym celu poproszono pewną matkę o rozpisanie swojego tygodniowego planu pracy.

Reklama

Nieaktywna zawodowo?

Taka kobieta, choć według urzędników jest "nieaktywna zawodowa", wykonuje obowiązki: kucharki, sprzątaczki, nauczyciela/korepetytora, kierowcy a dorywczo także pielęgniarki czy mediatora. Licząc średnie stawki specjalistów w określonych dziedzinach, portal wyliczył, że na zatrudnienie osób, które mógłby wykonać niezbędne prace, potrzebny byłby budżet ok. 4,5 tysiąca złotych. Trzeba jednak pamiętać, że wyliczenie to nie uwzględnia najważniejszego - charakteru takiej pracy. Sam portal zaznacza, że żadna mama nie kończy pracy o 18... a wolnych weekendach też można zapomnieć.

Nie otrzymując ani złotówki za wykonaną pracę kobiety, które dbają o dom i zajmują się dziećmi, razem z wolontariuszami i stażystami znajdują się w tzw. sektorze unpaid work. Stanowi on aż jedną trzecią polskiego PKB!

Zobacz także: 5 absolutnie niezbędnych rzeczy, o których powinnaś pamiętać w czasie podróży​

Od macierzyństwa nie ma urlopu

O podobne szacunki pokusili się brytyjscy specjaliści. Według ich wyliczeń mama powinna zarabiać 3 tysiące euro (ponad 12 tysięcy złotych) miesięcznie! Z telefonicznej ankiety wynika, że przeciętna mama poświęca na prowadzenie domu aż 70 godzin tygodniowo! Co więcej, aż 83 proc. mam zadeklarowało, że nie jest w stanie wygospodarować nawet godziny dla siebie. Co trzecia mama z natłoku obowiązków śpi mniej niż 6 godzin na dobę.

Temat powraca przy okazji dyskusji dotyczącej emerytur, jakie czekają kobiety "nieaktywne zawodowo". Problem jest jednak znacznie głębszy. Wiele z tych kobiet, nie tylko nie otrzymuje pensji, ale nie doświadcza szacunku ze strony innych. "Leniwe siedzą w domach?" "Nie chce im się pracować?" Tylko pytanie, kto z tych, którzy umniejszają wartość pracy gospodyń domowych, chciałby się zamienić na takie "nicnierobienie"...

Co sądzicie o tych wyliczeniach? Dobrze oszacowali, a może nie docenili pracy kobiet? Czekamy na Wasze komentarze.

Źródło: money.pl, polishexpress.co.uk

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama