Rozpoczynając swoją przygodę ze stratą zbędnych kilogramów, postanowiłam zmienić podejście, bo dotychczasowe strategie nie działały. Przestałam szukać diet i ćwiczeń, a podęłam się programu, który równolegle ma mi pomóc wprowadzić zmiany w różnych aspektach mojego życia. Brzmi górnolotnie? Ale to prawda, chcąc stracić kilogramy, nie wystarczy zmienić jadłospis. Cztery tygodnie temu byłam pewna, że dam radę jeść zdrowiej, ale ćwiczenia? To wyzwanie. Zanim urodziła się moja córka, na siłowni bywałam 3 razy w tygodniu, po porodzie jeździłyśmy razem na zajęcia dla mam z dziećmi, a potem jakoś ta cała aktywność ograniczyła się do wnoszenie wózka na trzecie piętro i biegania za uciekającym na rowerku kilkulatkiem. Sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały, gdy córka poszła do przedszkola, a ja zaczęłam pracować z redakcji. Kiedy tu ćwiczyć?

Reklama

Rutyna to podstawa!

Najważniejsze jest, by znowu wpaść w rytm i zacząć regularnie ćwiczyć. Tyle, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Jak już pisałam, przystępując do programu czekałam około 2 tygodni na wyniki testu genetycznego. Postanowiłam nie próżnować i w pierwszym okresie po prostu starałam się więcej chodzić. Zrezygnowałam z podjeżdżania autobusem tam, gdzie mogę sama dojść, gdy jadę dalej wysiadam dwa przystanki wcześniej. Nie idę spacerkiem, ale szybkim marszem. W ten sposób uzyskałam około 30-40 minut ruchu dziennie. To niesamowite, ale nadal to za mało!

Program program bodykey by NUTRILITE obiecuje wsparcie w całym procesie i się nie zawiodłam. Przystępując do programu otrzymałam dostęp do profilu, na którym wypełniłam informacje na temat tego, jakie ćwiczenia najbardziej lubię wykonywać oraz jak często chcę i mam możliwość ćwiczyć. Dodatkowo pojawiły się także pytania o moją obecną aktywność fizyczną i tryb wykonywanej pracy. Po otrzymaniu wyników testu genetycznego na profilu pojawił się planer aktywności. Zgodnie z testem genetycznym skuteczna utrata wagi w moim przypadku nastąpi w rezultacie stosowania programu ćwiczeń o wysokim stopniu intensywności. Ale dokładnie, co mam zrobić? Na stronie w mojej zakładce treningowej pojawiły się filmiki instruktażowe pokazujące, jakie wykonać ćwiczenia.

A także informacja, jak się przygotować i ile wykonać powtórzeń. Choć nie jest łatwo, staram się ćwiczyć 2 razy w tygodniu rano, zanim zacznie się poranna gonitwa.

Reklama

Cały czas zwracam uwagę, na to, co jem i w jakich ilościach zgodnie ze wskazówkami,które pojawiają się na moim profilu (napiszę o tym kolejnym razem). Jak mi idzie? Bywa ciężko, dopiero teraz zauważam, jak często ktoś częstuje słodyczami i jak często mam ochotę zrezygnować z ćwiczeń i pospać chwilę dłużej. Na każdym kroku zdaję sobie sprawę, jak często ulegałam swoim pokusom. Jednak wchodząc na wagę, ponownie nabieram chęci do walki. Mój wynik po 4 tygodniach to 4 kg mniej, choć jeszcze nie czuję tego po moich jeansach to podobno efekty widać gołym okiem, a ja czuję się znacznie lepiej! Trzymacie kciuki za dalsze rezultaty.

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama