Mama 4 Plus: emerytura tylko dla niepracujących mam. Co z pracującymi?
Już ponad 70 tysięcy osób korzysta z programu Mama 4 Plus. Kobiety, które wychowały czworo lub więcej dzieci, otrzymują emeryturę od państwa. I choć to najniższa emerytura krajowa, dla wielu to skrajnie niesprawiedliwy pomysł. Co z mamami, które opiekowały się dużą liczbą dzieci i jednocześnie pracowały zawodowo? One mogą liczyć tylko na siebie, czyli na emeryturę wypracowaną samodzielnie.
Program Mama 4 Plus działa już od dwóch lat. Tzw. matczyną emeryturę pobiera coraz więcej osób – matek, ale także ojców, którzy z powodu sprawowania pieczy nad czworgiem lub większą liczbą dzieci nie mogli podjąć zatrudnienia albo zrezygnowali z pracy. Co z mamami, które wychowywały dzieci, pracowały i płaciły składki do ZUS-u?
Emerytura dla matek, ale tylko niepracujących
Bezrobotne matki przynajmniej czworga dzieci mogą liczyć na państwową emeryturę od 2019 roku. Serwis money.pl podaje, że obecnie z programu Mama 4 Plus korzystają ponad 72 tysiące matek i ojców. Wszystkie te osoby bez samodzielnie wypracowanego stażu emerytalnego pobierają najniższą emeryturę krajową, która w 2021 roku wynosi 1250,88 zł.
Dla niektórych to nieoceniona pomoc, szansa na godną starość i sprawiedliwe wynagrodzenie za trud wychowania gromadki dzieci. Dla innych – bezsensowne rozdawnictwo pieniędzy i dyskryminowanie rodziców, którzy łączyli opiekę nad dziećmi z uczciwą pracą.
Na zamkniętych grupach na Facebooku i internetowych forach już samo hasło „emerytura 4 plus” elektryzuje rodziców. Dość częste są opinie, że pracujące mamy zostały skrzywdzone przez państwo, a te niepracujące... pasożytują na innych:
„Co z matkami, które miały też czworo dzieci i do tego płaciły jeszcze składki? A te nic nierobiące i niewnoszące do ZUS teraz pasożytują? Te pracujące matki także powinny otrzymać dodatek do swojej emerytury, skoro rządzących stać na płacenie pasożytom”.
„Ja harowałam jak wół, dzieci chodziły do przedszkola. Wcześniej opłacałam opiekunkę. Moje dzieci wiedziały, co to cukierek, lizak czy ciasteczko, chociaż zasiłku rodzinnego nie dostawałam, a sąsiadka, owszem, brała co miesiąc rodzinne. Dzieci sąsiadki też wiedziały, co to cukierek, ale tylko wtedy, gdy moje dzieci je poczęstowały. Teraz ja, która starałam się, żeby dzieci nie miały biedy, nic nie dostaję (oczywiście oprócz uczciwie wypracowanej emerytury), a te, które siedziały w domu i klepały biedę, dostają za to nagrodę. I jak człowiek nie ma być rozgoryczony?”.
Ale przecież praca w domu to także praca (i to warta niewyobrażalne sumy!), zwłaszcza przy dzieciach! Za nią także należy się wynagrodzenie, co zauważają niektóre zaangażowane w wychowanie mamy. Część posuwa się nawet o krok dalej, twierdząc, że mamy zostające w domach... lepiej dbają o rozwój swoich dzieci.
„To, że matka jest w domu z dziećmi, nie oznacza, że nie jest pracowita. W domu pracy jest sporo, szczególnie gdy jest kilkoro małych dzieci. I tę pracowitość małe dziecko widzi, a to, że mama wychodzi do pracy, dla malucha niekoniecznie oznacza pracowitość, tylko to, że matka ma ważniejsze od niego sprawy i jego zostawia”.
„Wychowałam pięcioro dzieci, mąż pracował, a ja dbałam o dom, moje dzieci skończyły dobre studia i świetnie zarabiają, płacą podatki i nie piszcie głupot, że nam, matkom, nic się nie należy”.
Kto może dostać emeryturę w ramach programu Mama 4 Plus?
- Kobiety, które mają co najmniej 60 lat, urodziły i wychowały lub tylko wychowały co najmniej czwórkę dzieci,
- mężczyźni, którzy mają co najmniej 65 lat, i którzy wychowali co najmniej czwórkę dzieci (w przypadku śmierci bądź porzucenia przez matkę),
- osoby, które osiągnęły wiek emerytalny, ale nie nabyły prawa do emerytury,
- osoby, które mają emeryturę niższą od najniższej emerytury krajowej,
- osoby, które nie posiadają dochodu zapewniającego niezbędne środki utrzymania,
- osoby, które mieszkają i płacą podatki w Polsce od przynajmniej 10 lat.
Zobacz też: