Nauczyciele ZNIKAJĄ! „nie przeprowadzili ani jednej lekcji online”
O zjawisku „znikających nauczycieli” zaczynają mówić uczniowie i współpracownicy. Niektórzy prowadzący niczego nie zadają, niczego nie wymagają i nie prowadzą zajęć, a kontakt z nimi jest bardzo utrudniony. W tym samym czasie pobierają jednak pensję. Jak to się dzieje?
„Niektórzy nauczyciele pracowali ciężko, niektórzy nauczyciele nie robili kompletnie nic. Wielu było takich, którzy nie przeprowadzili ani jednej lekcji online. A pensję regularnie otrzymywali" – wyznała jedna z nauczycielek w technikum na Dolnym Śląsku - wzięła udział w badaniu Centrum Cyfrowego przeprowadzonym przez badaczki Annę Buchner, Magdalenę Szeniawską i Marię Wierzbicką. Znikających nauczycieli jest dużo. Nikt nie zna dokładnej skali. Jak i dlaczego do tego dochodzi?
Uczniowie zabierają głos
„Dużo więcej musimy uczyć się na własną rękę i jesteśmy do tyłu z materiałem. Teraz moja szkoła chyba bardziej pilnuje nauczycieli, ale w tamtym półroczu przez ponad miesiąc nie mieliśmy lekcji z jednego przedmiotu ani żadnego kontaktu z prowadzącą nauczycielką. Od znajomych wiem, że to nieodosobniony przypadek” – poinformowała Maja, uczennica liceum z Krakowa.
Z opowieści innych uczniów wynika, że nauczyciele potrafią także znikać nawet w klasach maturalnych, prowadząc przedmioty, które dana klasa zamierza zdawać na egzaminie dojrzałości. Nie prowadzą lekcji online, zadają jedynie pracę do wykonania samodzielnie.
Dlaczego nauczyciele znikają?
Ekspertka odpowiedzialna za nadzorowanie i pomoc w pracy nauczycielskiej przywołuje przykład historyczki.
„Jest samotna, nie ma męża ani dzieci, które mogłyby pomóc opanować technikalia. Internet ma niestabilny, mieszka na wsi 40 km od naszego miasta. Nie wiedziała, jak zainstalować Teamsy. Szkoła jej w tym pomogła, ale ona nie radziła sobie z organizacją spotkań, prowadzeniem zdalnych lekcji. Wcześniej nie stosowała narzędzi TIK (technologii informacyjno-komunikacyjnych), chociaż teoretycznie powinna je znać. Do tej pory prowadziła lekcje, stosując tradycyjnie metody pracy. Ogarnęła ją panika w nowej rzeczywistości. Uciekła na zwolnienie lekarskie. Czuje się bezradna” – wyznała.
Nie wszyscy nauczyciele jednak mogą prosić o pomoc, dlatego się wycofują. Od rozpoczęcia zdalnego nauczania na emeryturę lub świadczenia kompensacyjne albo na urlop dla poratowania zdrowia przeszła aż dwukrotnie większa liczba nauczycieli należących do związku zawodowego niż rok temu.
„Ta skala jest jednak większa, bo to dane jedynie z 14 województw i obejmuje tylko członków ZNP” – informuje Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP.
Jak pomaga ministerstwo?
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak darmowych szkoleń z prowadzenia lekcji online. MEN, zapytany o liczbę przeszkolonych od wiosny nauczycieli, odmawia podania liczby.
Nauczyciele sami przyznają, że brak im szkoleń i jakiejkolwiek pomocy ze strony ministerstwa.
„Czas, kiedy musiałam pracować zdalnie, to był najgorszy czas w moim życiu zawodowym. My, nauczyciele, zostaliśmy postawieni w bardzo trudnej sytuacji. Ministerstwo ogłaszało kolejne swoje sukcesy, a my ciężko pracowaliśmy pozostawieni sami sobie” – ujawniła jedna z nauczycielek pracująca na Mazowszu.
Tylko 5% nauczycieli biorących udział w badaniu Centrum Cyfrowego zadeklarowało, że otrzymało jakiekolwiek wsparcie od MEN od początku trwania pandemii.
Źródło: Wyborcza.pl
Zobacz też: