Od 16 marca nie działają żłobki, przedszkola i szkoły w całej Polsce, zawieszono pracę na wyższych uczelniach. Wszystko wskazuje na to, że placówki edukacyjno-wychowawcze będą zamknięte dłużej niż zapowiadane 2 tygodnie. Minister edukacji Dariusz Piontkowski w piątkowej audycji Polskiego Radia zapowiedział, że "wydaje się raczej pewne, że będzie przedłużony ten moment, kiedy uczniowie nie uczą się w szkołach", bo "za tydzień, półtora tygodnia to jest ten moment, kiedy w Polsce będą największe przyrosty liczby osób zakażonych koronawirusem". Rodzice zastanawiają się więc, czy w takiej sytuacji pobieranie opłat za działalność żłobków, przedszkoli i szkół jest zgodne z prawem.

Reklama

Zamknięte przedszkole – czy płacić czesne?

Jeśli potwierdzą się zapowiedzi ministra zdrowia, dzieci pozostaną w domach na kolejne tygodnie. Oznacza to brak zajęć edukacyjnych i utrudnienia w funkcjonowaniu całych rodzin, jeśli rodzice muszą w tym czasie pracować zdalnie. Ale nie tylko – pracujący rodzice dzieci szkolnych muszą przecież pogodzić własne obowiązki zawodowe z prowadzeniem nauki dzieci w warunkach domowych. A co z rodzicami, którzy przez pandemię koronawirusa tymczasowo stracili źródło dochodu? Pogorszenie sytuacji ekonomicznej to dla nich jeden z argumentów za anulowaniem opłat za zamknięte przedszkola i szkoły. Nie dla wszystkich jest zrozumiałe, dlaczego właściciel żłobka miałby otrzymać pełne wynagrodzenie za czas, w którym nie świadczy usług, podczas gdy rodzina dziecka boleśnie odczuwa skutki recesji.

Z drugiej strony część rodziców na forach i grupach na Facebooku popiera te przedszkola i szkoły, które nadal pobierają czesne w pełnym wymiarze. Zwracają uwagę na konieczność utrzymania kadry oraz budynków. Inni zauważają, że niepłacenie czesnego mogłoby doprowadzić do zamknięcia placówek i kolejnych problemów dla rodziców, gdy minie już pandemia koronawirusa.

Czesne za zamknięte przedszkole – opinia prawników

Brakuje jednoznacznego stanowiska prawników co do pobierania od rodziców opłat za czas, w którym przedszkola i szkoły pozostają zamknięte. W art. 495 k.c. jest mowa o świadczeniach wzajemnych i sytuacji, w której jedna ze stron umowy nie może wypełnić swoich obowiązków z powodu nieprzewidzianych okoliczności, czyli np. pandemii koronawirusa:

§ 1 Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Zobacz także

§ 2 Jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego. Jednakże druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe.

Mogłoby to oznaczać, że przedszkole powinno zwrócić rodzicom opłaty pobrane za czas nieobecności dziecka w przedszkolu zamkniętego w wyniku pandemii. Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką interpretacją przepisów. Sytuacja jest na tyle nietypowa, że trudno znaleźć odpowiednie do niej zapisy prawne. Przepisy prawa oświatowego nie wskazują żadnych rozwiązań na wypadek pandemii czy innego stanu nadzwyczajnego. Wiadomo jedynie, że gminy nie powinny wstrzymywać dotacji dla przedszkoli i szkół, bo nie istnieje przepis, który by to uzasadniał.

Specjaliści zalecają zachowanie spokoju, a w skrajnych przypadkach – rozwiązywanie umów z przedszkolami bądź szkołami za porozumieniem stron.

Przedszkole prywatne a koronawirus - czy trzeba płacić czesne?

Przepisy prawa nie regulują sytuacji, w której zajęcia w prywatnym przedszkolu nie odbywają się z powodu koronawirusa. Placówka nie powinna pobierać w tym czasie opłat za posiłki, ale pozostałe rozliczenia między rodzicami a przedszkolem należy określić w oddzielnej umowie, o ile nie zostały opisane w regulaminie. Rodzice mają bowiem prawo domagać się zwrotu części czesnego.

Koronawirus a opłaty za przedszkole - zniżki

Niektóre placówki z własnej inicjatywy obniżają czesne za przedszkole albo całkowicie zwalniają rodziców z opłat za czas nieobecności dzieci w przedszkolu. Z kolei w Białymstoku Rada Miasta zdecydowała o zwolnieniu z czesnego rodziców wszystkich przedszkolaków uczęszczających do placówek publicznych oraz prywatnych, które mają podpisaną umowę z miastem.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama