Ciąża urojona – zwykły wymysł czy poważny problem?
Brak miesiączki, obrzmiałe, bolesne piersi, mdłości – to może być ciąża… urojona. Wbrew pozorom to nie jest tylko wymysł kobiety, ale poważne zaburzenie, które wymaga leczenia.
Na teście ciążowym uparcie pokazuje się jedna kreska, ale ty masz przecież mdłości, obrzmiałe i bolesne piersi, a okres spóźnia się już kilka tygodni. Testy mogą się mylić, ale ty po prostu wiesz, że rozwija się w tobie nowe życie. Jeśli jednak również ginekolog po przeprowadzeniu badania wyklucza ciążę, uważaj – to może być ciąża urojona.
Ciąża urojona – problem nie tylko bezpłodnych
Ciąża urojona, zwana też rzekomą – wbrew temu, co się powszechnie sądzi – nie jest zwykłym wymysłem kobiety, ale poważnym zaburzeniem psychicznym, które wymaga pomocy specjalisty. Kobieta jest głęboko przekonana, a nawet pewna, że jest w ciąży, mimo że nie doszło do zapłodnienia i zarówno testy ciążowe, jak i badanie USG wykluczają taką możliwość. U kogo może pojawić się ciąża urojona? Przede wszystkim u kobiet, które są bezpłodne lub u tych, które bardzo długo bezskutecznie starają się o dziecko. Jednak nie tylko one znajdują się w grupie ryzyka. Paradoksalnie na to zaburzenie mogą cierpieć również panie, które nie chcą mieć dziecka. Paniczny lęk przed ciążą i porodem (czyli tzw. tokofobia), powoduje, że każdy symptom, który może być związany z ciążą, jest odbierany jako zwiastun rychłego zostania mamą. Ciąża urojona bywa diagnozowana również u samotnych kobiet, które nie chcą wychowywać dziecka bez ojca, a także u młodych dziewczyn obawiających się „wpadki”.
Ciąża urojona wymaga leczenia
Ciąża urojona jest chorobą psychosomatyczną. Oznacza to, że w jej powstaniu kluczową rolę odgrywa czynnik psychologiczny, którym w tym przypadku są zazwyczaj bardzo silne – i nierzadko tłumione – emocje, takie jak lęk czy frustracja, oraz nieustanne skupienie na jednej myśli. Tak duże napięcie wewnętrzne sprawia, że przysadka mózgowa zaczyna wytwarzać dokładnie takie same hormony jak podczas prawdziwej ciąży. Rozregulowany układ hormonalny wydziela gonadotropiny, m.in. większe ilości hormonu luteinizującego LH. W rezultacie kobieta może zaobserwować u siebie takie same objawy jak u prawdziwych ciężarnych, czyli: całkowite zatrzymanie miesiączki, powiększenie i obrzmienie piersi, poranne mdłości i wymioty, wzrost wagi, a nawet laktację. Zatem mimo że badanie USG wyklucza ciążę, ciało kobiety zachowuje się dokładnie tak, jakby przygotowywało się do tego, by zamieszkał w nim mały człowiek. Taki stan może trwać nawet kilka miesięcy i wymaga pomocy specjalistów. Leczenie polega głównie na psychoterapii, czasem konieczne jest też podanie środków farmakologicznych. Ogromne znaczenie ma też wsparcie ze strony najbliższych. Kobieta w takiej sytuacji nie powinna zostawać sama ze swoim problemem, musi czuć, że ma oparcie w partnerze, rodzinie, przyjaciołach. Nieleczona choroba może prowadzić do nerwicy, depresji, a nawet poważnych zmian w osobowości. Dlatego nie należy bagatelizować problemu i traktować go jedynie jako przejawu zbyt wybujałej wyobraźni.
Zobacz także: Ciąża czy tylko PMS?