Reklama

Panie doktorze, co to jest FAS?

FAS, czyli płodowy zespół alkoholowy, jest najcięższym zaburzeniem rozwoju dziecka wynikającym z picia w ciąży przez matkę. Są pewne czynniki zwiększające ryzyko FAS, np. liczba lat przed ciążą, kiedy matka piła alkohol, równoległe picie ojca dziecka, a także historia alkoholowa rodzin obydwojga. Głównym czynnikiem jest jednak picie w ciąży. Uruchamia ono całą lawinę skutków.
Picie w ciąży jest charakterystyczne szczególnie dla kobiet, które już wcześniej intensywnie i ciężko piły alkohol. Trudno udowodnić, by pojedyncza dawka alkoholu powodowała ryzyko, choć może się tak zdarzyć. Jednak płodowy zespół alkoholowy to tylko 25 proc. wszystkich szkód poalkoholowych u dzieci. Wszystkie je określamy terminem FASD (Fetal Alcohol Spectrum Disorders) – Spektrum Poalkoholowych Uszkodzeń Płodu. Obejmuje on jeszcze kilka innych zaburzeń; niektóre z nich nikomu nie kojarzą się z alkoholem, np. wrodzone wady układu krążenia czy moczowego. Często nawet lekarze nie dopytują kobiet jak przebiegała ciąża pod kątem korzystania a alkoholu.

Reklama

Czytaj też: Karać kobietę, która w ciąży piła, czy...?
.

Jak wiele dzieci w Polsce rodzi się uszkodzonych przez alkohol?

W 2015 roku zostały zakończone pierwsze polskie badania naukowe na rozpowszechnienia FASD (program "Alicja"), wykonane przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA). W grupie wiekowej 7-9 lat mieliśmy co najmniej 20% dzieci z FASD, czyli uszkodzonych przez alkohol. Przeliczając to na liczbę urodzin w 2014 r., można powiedzieć, że w tym roku urodziło się
o 1500 dzieci z pełnoobjawowym FAS i 6000 z innymi niż pełnoobjawowy FAS uszkodzeniami, czyli łącznie 7500 dzieci uszkodzonych przez alkohol.
Każdego roku rodzi się mniej więcej tyle dzieci uszkodzonych przez alkohol. To ogromne liczby.

Na pojawienie się FAS ma wpływ picie alkoholu przez kobietę przed ciążą? I picie ojca też?

Najważniejszym czynnikiem wywołującym FAS jest picie przez kobietę w ciąży. Jednak te pozostałe czynniki też mają wpływ. Lata picia przed ciążą to narażenie jajników na wpływ alkoholu. Picie przez ojca ma wpływ na plemniki. Wpływ picia alkoholu przez kobietę przed ciążą i przez ojca, został potwierdzony w badaniach na zwierzętach. Niemoralne byłoby niebrane tego pod uwagę.

Należy mówić młodym ludziom, że picie alkoholu ma dalekosiężne skutki?

Należy mówić: jeśli planujesz mieć dzieci, to przygodę z alkoholem ograniczaj do minimum. Nie chodzi tylko o picie w ciąży, ale też w czasie karmienia piersią i później, gdy dziecko jest starsze. To dotyczy w ogóle alkoholu w rodzicielstwie. Tzw. grille weekendowe, kiedy dzieci są świadkami przekraczania progu trzeźwości przez rodziców – to niby nie będzie FAS, ale to będzie poranienie w budowaniu tożsamości: "ja mężczyzna", "ja kobieta". Dziecko nie chce zapraszać do domu kolegów, bo nie wie, jak się zachowają rodzice. Ten problem dotyczy 10 proc. rodzin w Polsce.
Lekarze, pielęgniarki nie potrafią na ten temat rozmawiać. A zdarza się, że rozmawiają z aprobatą na ten temat. Mamy sygnały od kilkunastu procent kobiet, że lekarze nadal zachęcają kobiety w ciąży do picia alkoholu.

Czytaj też: Ciemnogród. Lekarze nie pytają o to kobiet, bo boją się naruszenia ich intymności

Dlaczego kobiety w ciąży piją? Nie wiedzą, że to szkodzi dziecku?

Badania pokazują, że 85 proc. kobiet wie, że picie w ciąży szkodzi. Najczęściej nie jest to brak wiedzy.

To w takim razie czego?

Piją, bo mają powody, z którymi sobie nie radzą. Jeśli 15-latka dowiaduje się, że jest w ciąży, to pije jeszcze więcej. Ona potrzebuje wsparcia, a nie wiedzy. Mamy rocznie 15 tys. matek młodocianych. Ciąża jest dla nich zaskoczeniem, często ojciec dziecka dystansuje się do ciąży, rodzice też, dziewczyna przerywa naukę, traci pracę. Gdy nie ma wsparcia rodziców, pedagogów, a wcześniej piła, to jeszcze silniej zatraca się w alkoholu.
Inną grupą pijących są kobiety, które w przeszłości doznawały różnego rodzaju krzywd dotyczących sfery intymności, seksualności. Taka osoba potrzebuje pomocy, a nie obśmiewania się czy karania. Niestety, nikt się nad losem tej dziewczyny, matki, nie pochyla. Badania amerykańskie wykazały, że wiele kobiet pijących w ciąży to kobiety doświadczające wcześniej przemocy. Nie są to tylko wyrzutki, które niszczą dziecko. To bardziej złożony problem, który zasługuje na skupienie.
Trzecią grupą kobiet pijących są te, które już wcześniej były uzależnione od alkoholu. Często zdają sobie sprawę z uzależnienia, ale nie chcą się leczyć.

Czytaj też: Prof. Dobrzańska z Centrum Zdrowia Dziecka: Matki w mojej klinice są wstrząśnięte

Często po alkohol w ciąży sięgają osoby dobrze wykształcone, rozładują w ten sposób stres...

To jest działanie patologiczne, bo alkoholem modyfikujemy rozwój dziecka.
W Anglii czy Irlandii dopuszcza się w ciąży tzw. picie lekkie, czyli do 4 jednostek standardowych w tygodniu. Jednostka to 10 g czystego spirytusu, czyli tyle, ile w kieliszku wódki, lampce wina albo w szklance piwa.

To znaczy, że można powiedzieć, że picie lekkie jest w porządku?

Nie. Picie lekkie powoduje mniejsze ryzyko szkód niż picie ciężkie. Badania wykonywane w Irlandii potwierdziły, że dzieci matek, które piły małe dawki alkoholu od czasu do czasu, może nie miały FAS, ale były łatwo pobudliwe, poirytowane, niespokojne, miały problem z dokonywaniem wyborów.
Nie można uogólniać, ale być może część przypadków ADHD jest spowodowana właśnie alkoholem. Ale takich głosów nie chce się słuchać, bo jak się jest dobrze wykształconym, na stanowisku, to nie ma się w Polsce dziecka z FAS, tylko z ADHD.
W Polsce ok. 14 proc. kobiet w ciąży pije lekko. 3,5 proc. pije ciężko: u nich ryzyko, że dziecko urodzi się z wadami wynosi aż 50 proc.

Czy jest jakiś okres krytyczny dla mózgu dziecka, kiedy szczególnie nie wolno pić?

Jeśli chodzi o mózg, to cała ciąża jest takim okresem krytycznym: zawsze może dojść do uszkodzenia. Dla serca i nerek krytyczne są pierwsze tygodnie, dla układu mięśniowego i kostno-stawowego – pierwsze miesiące. Picie w pierwszych tygodniach może spowodować, że dziecko urodzi się bez mózgu albo z przepukliną mózgową czy mózgowo-rdzeniowo. Duża część wad wrodzonych: serca, nerek, mózgu – jest spowodowana alkoholem. O tym się nie mówi.

Archiwum prywatne

Dr Krzysztof Liszcz jest psychiatrą, od lat angażuje się w działania wspierajace rodziców zastepczych i adopcyjnych oraz w rozwiązywanie problemów związanych ze szkodami poalkoholowymi u dzieci. Jest ojcem czwórki adoptowanych dzieci, z których troje ma FAS.

Czytaj też: To nie ADHD, tylko... Największy temat tabu dotyczący dzieci

Reklama

Artykuł powstał w ramach akcji: „W ciąży nie piję!” „Mamo, to Ja” i Babyonline.pl

kolaż BW
Reklama
Reklama
Reklama