Piątek

Najwyższy czas, żeby mama wróciła już do pracy. Ewidentnie nudzi się w domu. Dzisiaj całe przedpołudnie zajęta była czyszczeniem sreber (!). Potem posprzątała w szafie, a na koniec przesadziła jaśminowca. To wszystko wpływ telewizji śniadaniowej, którą oglądamy co rano przy karmieniu. Robi się z niej jakaś Perfekcyjna Pani Domu, przynajmniej pod pewnymi względami.
Nie ukrywam, że ja wolałbym Supernianię.

Reklama

Poniedziałek

Rodzice nauczeni doświadczeniem ze żłobkiem zapisali mnie do... przedszkola. Co z tego, że pójdę do niego dopiero za dwa lata, ale przynajmniej miejsce już na mnie czeka. A na razie, z braku żłobka, trwają przygotowania do przyjazdu Babci. Bo Babcia ma się mną zajmować, kiedy mama pójdzie do pracy. Trzeba jej (tzn. Babci) przyszykować pokój – wstawić szafę i łóżko.
No, a potem mają zająć się urządzaniem pokoju dla mnie. Byłem tam raz, ale było w nim zimno, jak w psiarni, a na podłodze leżały jakieś rupiecie. Więc może i jest jakiś sens w tym mamy sprzątaniu.

Reklama

Polecamy: Blog Jureczka - staję na nogi!

Reklama
Reklama
Reklama