Reklama

Mówiąc "NIE", protestując, dziecko uczy się niezależności, a to istotny etap w rozwoju dziecka. Pamiętaj, że maluch słowami jeszcze nie zawsze potrafi wyrazić tego, co chce. Ten pierwszy bunt - bunt dwulatka (następny będzie w okresie dojrzewania) przypada między 18. a 26. miesiącem życia, ale nie są to sztywne granice. Napady złości i ataki histerii w drugim i trzecim roku życia są czymś absolutnie normalnym i potrzebnym. Tylko jak to przetrwać i poskromić malucha? Jest kilka sposobów:

Reklama

Rozpoznaj bunt dwulatka i... uzbrój się w cierpliwość

Pierwsze objawy będą związane z codziennymi czynnościami, które mogłaś do tej pory spokojnie wykonywać przy dziecku. Złość może pojawić się przy zdejmowaniu piżamy, ubieraniu kurtki, czy kąpaniu. Jeśli dziecko do tej pory lubiło te czynności, teraz mogą okazać się trudne do wykonania. Większość rodziców skarży się, że:

  • dziecko pokazuje „charakterek”, próbuje rządzi. Zawołaj swojego dwulatka, a pobiegnie w przeciwną stronę; poproś, by włożył skarpetkę do szuflady, a on raczej wyrzuci całą jej zawartość; powiedz, że nie wolno bić psa, a biedny zwierzak zarobi jeszcze kopniaka.
  • dwulatek używa wciąż słowa „nie” – wydaje się, że maluch nie potrafi powiedzieć nic innego. Odpowiada „nie” na prośby, polecenia, zakazy.
  • zbuntowane dziecko wrzeszczy wniebogłosy, gdy nie dostanie tego, czego chce. Albo bije. I płacze ze złości, gdy nie udaje mu się osiągnąć tego, co sobie założyło. Straszne? Czasami tak, ale... bardzo potrzebne.

Nie pozwalaj na wszystko zbuntowanemu dziecku

Mówiąc „nie” dziecko odkrywa, że może o sobie decydować oraz wywoływać rozmaite zdarzenia. Okres buntu jest więc bardzo ważny z punktu widzenia kształtowania się tożsamości dziecka, jego poczucia własnego „ja”. Właśnie teraz kształtuje się malucha poczucie własnej wartości i sprawczości. Dziecko uczy się o sobie bardzo ważnej rzeczy – „mogę wpływać na rzeczywistość” lub „nie mam wpływu na to, co się ze mną dzieje”. Od postępowania rodziców w dużej mierze zależy, która postawa zapisze się w jego scenariuszu na życie. Ta faza ma jeszcze jedno wytłumaczenie – dziecko testuje twój autorytet, sprawdza granice w jakich może się poruszać. Jeśli rodzice pozwalają mu na wszystko, mogą wychować małego tyrana. Z drugiej strony – tłumiąc dziecięcą niezależność, zaszczepiają w nim przekonanie, że nie ma kontroli nad tym, co go w życiu spotyka. Jak więc poradzić sobie z buntem dwulatka, dając mu nie zbędną odrobinę wolności?

Zobacz też: Twoje dziecko nie jest niegrzeczne, gdy...

Nawet zbuntowanemu dwulatkowi dawaj wybór

Zamiast namawiać: „Zjedz serek” lub pytać: „Czy chcesz serek?”, daj dziecku wybór: „Chcesz serek waniliowy czy wiśniowy?). Zamiast powiedzieć: „Idziemy teraz umyć rączki”, zaproponuj: „Wolisz umyć rączki w kuchni czy w łazience?”. Na tak postawione pytanie trudno odpowiedzieć „nie”, ale jest i ważniejsza konsekwencja – dając dziecku jak najwięcej okazji do podejmowania decyzji, pokażesz mu, że ma kontrolę nad swoim życiem, a tym samym ograniczysz potrzebę buntu.

Zamień „nie wolno” na „wolno”

Zamiast cały czas wszystkiego zabraniać, pokaż dziecku, co mu wolno. Gdy mały artysta robi freski na ścianie, daj mu papier i powiedz: „Rysujemy na karteczce. Tu można narysować pięknego konika. Albo kotka. Wolisz konika czy kotka?”. Spróbuj też lżej podchodzić do złego zachowania dziecka i jego humory rozładowywać przez zabawę – sprawdź, jak codziennie leczysz swoje dziecko śmiechem.

Nie rozkazuj małemu buntownikowi

Nikt nie lubi słuchać rozkazów, a zbuntowany dwulatek szczególnie. Można wykorzystać tę jego przekorę i gdy dziecko nie chce wracać do domu ze spaceru, pomachać mu ręką na pożegnanie mówiąc: „Dobrze, to ty zostań, a ja idę”. A zamiast polecenia: „Natychmiast usiądź na krzesełku”, lepiej powiedzieć: „Ciekawe, czy umiesz sam usiąść na tym krzesełku” lub: „Obiadek już gotowy. Ciekawe, gdzie my teraz usiądziemy”. Dziecko, które tak bardzo chce być teraz niezależne, chętnie wykaże się inicjatywą i... samo usiądzie.

Stawiaj dziecku rozsądne granice

Nie ma wychowania bez stawiania granic. Rozsądne stawianie granic pokazuje dziecku, czego się od niego oczekuje, a to tak naprawdę daje mu poczucie bezpieczeństwa. Pokazuje, że dorosły panuje nad sytuacją. Pod warunkiem jednak, że ograniczenia i zasady nie będą zbyt restrykcyjne i że dziecko będzie w stanie ich przestrzegać (np. dwulatek nie będzie umiał utrzymać porządku w pokoju, nie kręcić się przy jedzeniu, nie biegać, nie krzyczeć itd.).

Ustąp czasem zbuntowanemu dwulatkowi

„Twoje” nie zawsze musi być na wierzchu. Jeśli sprawa nie jest zbyt ważna, możesz czasem ustąpić dziecku. Twój autorytet wcale na tym nie ucierpi. Ale nie rób tego, gdy dziecko bardzo głośno już krzyczy, tupie ze złości nogami, rzuca się po podłodze w sklepie, bo wtedy nauczy się, że wystarczy tylko zrobić porządną awanturę, żeby wygrać. Dobra wiadomość jest taka, że maluch wkrótce z buntownika zmieni się ponownie w pogodne dziecko, a ty zamiast na jego zachowaniu, skupisz się na tym, jak wspomagać jego rozwój, by wychować małego geniusza...

Reklama

Zobacz film, w którym pediatra radzi, jak uporać się ze zbuntowanym dwulatkiem:

Reklama
Reklama
Reklama