Chodziki dla dzieci jeszcze do niedawna były sprzętem często kupowanym przez rodziców. Kiedy dziecko uczyło się chodzić, dorośli wkładali je do chodzika i przez chwilę mogli odpocząć od ciągłego prowadzenia malucha za rękę. Wierzono, że chodzik pomaga dziecku w nauce chodzenia. Fakty okazały się zupełnie inne.

Reklama

Klasyczne chodziki nie tylko nie pomagają w stawianiu pierwszych kroków, ale również są przyczyną wielu kontuzji i urazów, mogą zaburzyć prawidłowy rozwój fizyczny dziecka. Czy zatem dziecko w ogóle nie powinno z nich korzystać? Czy istnieje bezpieczny chodzik dla dziecka?

Spis treści:

Chodzik dla dziecka a nauka chodzenia

Zwykły chodzik nie tylko nie ułatwia nauki chodzenia, ale ją utrudnia. I nie chodzi tylko o to, że chodziki dość często przyczyniają się do wypadków i kontuzji. Specjaliści od lat odradzają rodzicom zakup chodzików ze względu na to, że zamiast stymulować rozwój dziecka, działają dokładnie na odwrót. Dziecko umieszczone w chodziku:

  • nieprawidłowo obciąża stopy, bo uczy się odpychać od podłoża palcami,
  • nieprawidłowo ustawia miednicę, a przez to również kręgosłup,
  • nie uczy się samodzielnego utrzymywania równowagi, bo nie musi o to dbać (chodzik robi to za nie),
  • źle ocenia odległości,
  • nie trenuje odpowiednich mięśni potrzebnych do chodzenia, przez co samodzielne chodzenie, a wcześniej także raczkowanie, ulega opóźnieniu,
  • nie wie, jak radzić sobie w razie upadku.

– Odradzam używanie chodzików, bo nie stymulują rozwoju dziecka – mówi Bożena Cieślak-Osik, położna, psycholog ze Szpitala Klinicznego WUM w Warszawie. – Chodzik nie jest potrzebny i zbyt wcześnie wymusza pionową postawę, co może być niekorzystne dla kręgosłupa.

Zobacz także

Kiedy dziecko zaczyna chodzić, cały jego ciężar ciała spoczywa na stopach. Tymczasem w chodziku ciężar ciała opiera się na pośladkach malucha. To sprawia, że cały aparat ruchu malucha nie pracuje tak, jak powinien w czasie chodu. To może sprzyjać powstawaniu wad postawy i nieprawidłowego wzorca chodu.

Dlaczego chodziki dla dzieci są niebezpieczne?

Używanie chodzika to częsta przyczyna domowych wypadków. Badania prowadzone nad chodzikami w latach 1990-2014 wykazały ponad 230 tys. przypadków urazów u dzieci poniżej 15. miesiąca życia. Do wypadków dochodziło mimo wyraźnych ostrzeżeń na opakowaniach oraz materiałów wyjaśniających niebezpieczeństwa związane z nieprawidłowym używaniem chodzików.

Przez 24 lata do lekarzy trafiło 230 676 dzieci z urazami, wśród których aż 90 procent dotyczyło głowy i szyi. Najczęściej były to zadrapania tkanki miękkiej, wstrząśnienia i uszkodzenia głowy. Większość wypadków w statystykach stanowiły upadki ze schodów.

Badania wykazały też, że 59 proc. rodzin, w których dzieci doznały urazów dzieci w wyniku stosowania chodzików, wiedziało o zagrożeniach przed wypadkiem. Jednak około 32 proc. rodziców stwierdzało, że po wydarzeniu nie pozbyło się urządzenia i dziecko dalej z niego korzystało.

Te fatalne statystyki doprowadziły do modyfikacji w konstrukcji chodzików, tak aby zwiększyć bezpieczeństwo ich użytkowania. Już w 1997 roku wprowadzono standard bezpieczeństwa, nakazujący projektowanie chodzików tak, aby były szersze niż ościeżnice drzwi lub aby posiadały mechanizmy zatrzymujące, gdy jedno z kółek spadnie z jakiejkolwiek krawędzi. Zmiany te przyniosły efekty, liczba wypadków spadła w USA z ponad 20 tysięcy w 1990 roku do około 2 tysięcy w 2014 roku.

Najbardziej, bo aż o 91 proc. spadła liczba obrażeń związanych z upadkiem ze schodów. W 2010 roku wprowadzono dodatkowo obowiązkowe spowalniacze. Dzięki temu zanotowano kolejny spadek wszystkich urazów związanych z chodzikami o 22 proc.

Ale nawet mimo tego, ze konstrukcja chodzików została zmieniona, by stały się bardziej bezpieczne, musimy pamiętać, że nadal negatywnie wpływają na rozwój dzieci, opóźniając wykształcanie przez nie odpowiednich zdolności motorycznych.

Stanowisko Unii Europejskiej w sprawie chodzików dla dzieci

Urazów spowodowanych użytkowaniem przez dziecko chodzików nie brakuje również w Europie. Najczęściej są to upadki ze schodów lub przewrócenie się dziecka po zahaczeniu o dywan. W 2009 roku Unia Europejska opublikowała normę bezpieczeństwa dla tego sprzętu.

Każdy chodzik powinien mieć dołączoną do opakowania informację, że:

  • nie jest przeznaczony do nauki chodzenia,
  • może zaburzać naturalny rozwój,
  • nie jest przeznaczony dla niemowląt, które nie potrafią samodzielnie siedzieć,
  • o wadze dziecka, od której może z niego korzystać.

Co zamiast chodzika?

Zdaniem specjalistów: nic! Najlepszym rozwiązaniem w nauce chodzenia jest cierpliwość rodziców i zapewnienie dziecku bezpieczeństwa bez podsuwania mu „ułatwiaczy” chodzenia.

A co z pchaczem? Pchacz to zabawka na kółkach, którą maluch popycha przed sobą. Najważniejsze, że z chodzika pchacza dziecko korzysta z własnej woli (nie jest do niego wkładane) i dopiero wtedy, gdy naprawdę jest do tego rozwojowo gotowe. Maluch może się na niej nieco wesprzeć, jednak musi także odpowiednio napiąć mięśnie i utrzymać równowagę. Jednak niektóre dzieci przy pchaczu zaczynają nieprawidłowo stawiać stopy, co może utrudnić im wykształcenie prawidłowego wzorca chodu.

Nauka chodzenia z pomocą pchacza wymaga jednak od rodziców sporo uwagi, bo pchacze nie mają zabezpieczeń przed upadkiem, ale za to dzięki temu dziecko uczy się prawidłowo upadać i samodzielnie się podnosić.

Bezpieczny chodzik dla dziecka nie istnieje, ale...

Bezpieczny chodzik dla dziecka nie istnieje. Kropka. Trudno bowiem uznać, że coś, co utrudnia rozwój ruchowy dziecka, jest dla niego bezpieczne.

Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się na używanie klasycznego chodzika, pamiętaj:

  • ograniczaj czas przebywania dziecka w chodziku do minimum – maluch musi bawić się na podłodze, odkrywać otoczenie, ćwiczyć nowe umiejętności,
  • odstaw chodzik zaraz po tym, gdy dziecko nauczy się samodzielnie poruszać – raczkować, czołgać się,
  • nigdy nie zostawiaj dziecka w chodziku samego.

Przeczytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama