
1. Zacznij podawać warzywa jak najwcześniej
2. Nie rozdrabniaj warzyw dłużej niż trzeba
3. Pozwalaj dziecku na podkradanie warzyw z własnego talerza, ale...
ANKA: Antoś chciał próbować wszystkiego, co jedliśmy. Dlatego zamiast papryki marynowanej i grzybków w occie (uwielbiammmm!) zaczęłam kłaść jadać warzywa gotowane i surówki.
Przeczytaj także: Grzyby nie są dla dzieci!
4. Uważaj na nieuczciwą konkurencję
JOANNA: Uważam na cukier, bo takiej konkurencji żaden kalafior czy brokuł nie wytrzyma! Przyzwyczaiłam chłopców do picia wody i soków warzywnych (np. z marchwi) zamiast słodkich ulepków. Rzadko też przyrządzam naleśniki czy makarony na słodko. Dzięki temu chętnie jedzą je z białym serem zmieszanym z posiekaną cebulką, koperkiem itd.
Polecamy: Ostrożnie z cukrem!
5. Nie zgadzaj się na to, by dziecko zjadło cokolwiek, "byle zjadło"
KAMILA: Ja też tak robiłam, ale dotarło do mnie, że Wiki nie może żyć na samych drożdżówkach. Było ciężko, ale powoli, małymi kroczkami, udało mi się wzbogacić jej jadłospis.
6. Pozwalaj jeść samodzielnie
BEATA: Mój Bartek uwielbiał chrupki kukurydziane. Te zamoczone w zupce albo przecierze z brokułów także!
7. Nie zrażaj się niepowodzeniami
EWA: Nowe jarzynki mieszałam Pawłowi z pure z ziemniaków. Uwielbiał je, fakt, że było "wzbogacone" mu nie przeszkadzał.
8. Daj dobry przykład
ELA: Powiedziałam mężowi, że musi zacząć jeść warzywa ze względu na Adasia. Nie było łatwo, ale udało się: upiekłam dwie pieczenie przy jednym ogniu, bo teraz wcinają je obaj.
9. Nie mów "Zjedz chociaż mięsko"
JUSTYNA: U nas te słowa są zakazane. Mówiąc tak sami wbijamy dzieciom do głowy, że warzywa są nieważne!
10. Przekonaj ... wygłupami
ADA: Do jedzenia warzyw namówił Kacpra Wojtek, mój mąż. Najpierw udawał, że nie ma na nic siły: siedział zgarbiony i wyglądał jakby zeszło z niego powietrze. Potem jadł surówkę i mówił: "Patrz młody, jak mi rośnie biceps! A teraz drugi! Ojej, ile mam siły!" Itd. Mały śmiał się i naśladował tatę.
EWA: Nie namawiamy Tośki do jedzenia warzyw. Sami je jemy klepiąc się przy tym po brzuchach i mówiąc "Mmmm, pycha! Możesz mi dołożyć sałatki? Jest taka dobra!" I wiecie co? To działa!