Reklama

Po co pokazywać się w trakcie karmienia z chorą piersią?

Lindsey Bliss, mama karmiąca piersią wszystkie ze swoich sześciorga (!) dzieci, włączając w to bliźnięta, które karmiła jednocześnie (!!), opublikowała na Instagramie swoje zdjęcie w trakcie karmienia piersią. Pierś jest w widocznym stanie zapalnym. Nie doświadczyła zapalenia piersi (zapalenia sutka) dopóki nie zaczęła karmić swojego najmłodszego dziecka. Po co pokazywać się w takim stanie publicznie? Żeby ostrzec i uświadomić inne mamy, że tak właśnie często się zdarza w czasie karmienia piersią. Odważna mama podkreśla, że czuje się dosłownie, jakby ktoś kopnął ją w pierś. I dodaje, że nikt naprawdę nie mówi o zapaleniu piersi i nie ostrzega, że infekcja może objąć całe ciało. Czy ktoś wam mówił o zapaleniu piersi?

Reklama

W przypadku Lindsay stan był tak poważny, że wylądowała na ostrym dyżurze. Infekcja zaatakowała cały organizm. Pierś spuchła, stała się czerwona, gorąca i bolesna, a kanały mleczne nabrzmiały. Do tego temperatura, dreszcze całego ciała, ból głowy i niekontrolowane szczękanie zębami. Tak wygląda zapalenie piersi w praktyce.

Karmienie piersią nie wygląda jak w reklamach

Po co to wszystko? By ostrzec i uświadomić młode matki. Zawsze widzimy na zdjęciach cudowne boginie karmiące swoje różowiutkie piękne bobaski. Rzeczywistość bywa inna. Tak, karmienie piersią to najlepsza rzecz, którą możesz zrobić dla swojego dziecka, ale nie zawsze bywa różowo i pięknie jak w reklamie. Czasami bywa po prostu „do bani”. Taka jest prawda. I to też jest normalne.

Jakie są objawy zapalenia piersi?

Takie objawy grypopodobne często zwiastują zapalenie piersi, które jest następstwem zatkania się kanalików mlecznych, prowadząc do bakteryjnej infekcji. Jakie mogą być przyczyny? Jest ich sporo - od stresu i wyczerpania organizmu, przez mechaniczne uciśnięcie piersi (od niewygodnego lub za ciasnego stanika), opuszczenia jednego z karmień czy nieutrzymywania w czystości laktatora.

Zapalenie piersi (zapalenie sutka) często łączy się ze wczesnym lub nieumiejętnym karmieniem piersią, ale – uwaga! - może się zdarzyć przez cały okres karmienia piersią, niezależnie od doświadczenia karmiącej matki. Lindsay Bliss jest doświadczoną mamą karmiącą, a w dodatku doulą! Jednym słowem: to nie twoja wina, to się może przydarzyć każdej mamie. I – uwaga! – to się może przydarzyć także kiedy nawet nie jesteś w ciąży i NIE karmisz piersią.

Jak sobie radzić z zapaleniem piersi i co przyniesie ci ulgę?

W przypadku zapalenia piersi konieczna jest konsultacja z lekarzem, który najczęściej przepisze antybiotyk, który można bezpiecznie stosować w czasie karmienia piersią (najczęściej jest to: Dicloxacillin, Flucloxacillin, Cloxacillin, Amoxycillin-clavulinic acid- Cephalexin, Erythromycin, Clindamycin, Ciprofloxacin, Nafcillin). Na ból pomoże ibuprofen (nie paracetamol) - ma działanie przeciwzapalne i jest bezpieczny podczas karmienia piersią. Ulgę mogą przynieść ciepłe okłady mokrą szmatką (pielucha tetrowa świetnie się sprawdzi) po 15-20 minut kilka razy dziennie. Ciepła kąpiel z solą Epsom też podobno pomaga – jak twierdzi sama Lindsay. Najlepszą metodą by zapalenie piersi szybko minęło jest także... karmienie twojego dziecka (lub ociąganie mleka laktatorem). Rób to pomimo infekcji – nawet wtedy kiedy musisz brać antybiotyki. Oczywiście skonsultuj się wcześniej z lekarzem internistą lub pediatrą.

Jedynie ropa i krew z ropą jest przeciwwskazaniem do karmienia chorą piersią lub podawania twojego mleka dziecku.

Czy tak wygląda prawdziwe karmienie piersią?

Właśnie tak wygląda prawdziwe karmienie piersią. Nie zawsze bywa różowo i kolorowo. Może nie każda karmiąca mama doświadczy zapalenia piersi, ale zastój, zatkane kanaliki czy popękane brodawki to bardzo częste problemy karmiących. Nie zawsze jest tak jak w reklamie z różowym uśmiechniętym bobaskiem. Nie straszymy, ale warto wiedzieć, by oczekiwania kontra rzeczywistość nie zniszczyły poczucia pewności siebie u młodej karmiącej matki. Same mamy jakoś mało o tym mówią...

Karmienie piersią to nie jest prosta i intuicyjna sprawa

Jak wynika z moich rozmów z młodymi mamami, często skarżą się, że wydawało im się, że karmienie piersią to taka prosta i intuicyjna rzecz. Przystawia się dziecko do piersi i już! Są zrozpaczone, kiedy nie wszystko idzie jak po maśle i nie tak jak to sobie wyobrażały. To ciężka praca! Nieważne czy jesteś zmęczona, niewyspana, czy cię coś boli – musisz karmić. Na pytanie czy warto było przejść przez to wszystko ZAWSZE jednak odpowiadają, że TAK i zrobiłyby to jeszcze raz. Dla dobra dziecka. Ale mogłyby się lepiej przygotować na to wszystko i doedukować, gdyby tylko ktoś im o tym wcześniej powiedział.

Dlaczego tak rzadko mówi się o problemach z karmieniem piersią?

Dlaczego tak rzadko mówi się o tym, że karmienie piersią nie zawsze i nie wszystkim kobietom przychodzi łatwo i intuicyjnie? Niemal każda przyszła matka wyobraża sobie, że jej „mleczna droga” i karmienie piersią będzie usłane różami, będzie pięknym doświadczeniem oraz wyjątkowym doznaniem niespotykanej bliskości i miłości z dzieckiem. Owszem tak jest, ale te róże często miewają kolce. Zanim do tego wszystkiego dochodzimy i uda nam się poczuć tę niesamowitą więź oraz moc musimy się sporo namęczyć i nauczyć.

Czy któraś polska mama odważyłaby się opublikować zdjęcie jak karmi chorą piersią? Czy nie jesteśmy przypadkiem zbyt „idealnymi mamami”? I żadna z nas „nie ma żadnych, ale to najmniejszych” problemów z karmieniem? Statystyki mówią co innego.

Czy twoje karmienie piersią przyszło ci łatwo i bez najmniejszych problemów? Czy jednak na samym początku borykałaś się z różnymi problemami, bólem oraz uczeniem się i oswajaniem z fizjologią karmienia piersią? Czy ta „fizyczna” strona karmienia była dla ciebie zaskoczeniem?

Źródło: instagram.com/doulabliss/, cosmopolitan.com

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama