Wydaje ci się, że powtarzając co chwilę: „uważaj!”, „zostaw!”, „nie wolno”, chronisz malca. Tymczasem on, słysząc takie ostrzeżenia, uczy się jednego: że świat to groźne, pełne pułapek miejsce. To jednak nie jest jedyny niepożądany efekt ciągłych napominań. Nadopiekuńczość jest wyrazem braku wiary w umiejętności dziecka. Maluch wyczuje, że mu nie ufasz, i sam zacznie wątpić w swoje siły.
Dzieci zbyt troskliwych rodziców później zaczynają chodzić, niechętnie podejmują wyzwania i choć zwykle są wychowywane w atmosferze miłości, często są lękliwe i poza domem czują się niepewnie.

Reklama

Co zatem robić, aby nie popaść w przesadę? Przede wszystkim przemyśl na chłodno swoje obawy. Boisz się, że maluch, upadając, zrobi sobie krzywdę? Pamiętaj, że tak małe dziecko chroni przed urazami jego wrodzona elastyczność i dość gruba warstwa tłuszczu pod skórą. Martwisz się, że sobie nie poradzi z nowym zadaniem? Pozwól mu chociaż spróbować. Nasze poczucie samoskuteczności, czyli przekonanie o możliwości wpływu na otaczającą rzeczywistość, budujemy nie tylko dzięki sukcesom, lecz także porażkom, które pokonujemy.

Nie staraj się też ustrzec malca przed smutkiem czy frustracją. Wcześniej czy później, i tak pozna te uczucia, dlatego zamiast ich unikać, lepiej naucz go sobie z nimi radzić. Kiedy więc upadnie na pupę, nie pędź od razu z pomocą. Sprawdź, może poradzi sobie sam. Jeśli mu się uda, poczuje satysfakcję, a jego samoocena poszybuje w górę.

Ekspert odpowiada: Aleksandra Jasielska, psycholog, wykładowca w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Czy staranie się, by zapewnić dziecku wszystko, co najlepsze, dbanie, by żyło mu się lżej, łatwiej, to coś złego?
Wszystko zależy od tego, jak rozumiemy to nasze „wszystko, co najlepsze”. Jeśli sądzimy, że dla malca najlepsze będzie życie w domowej arkadii, gdzie wszystkie jego żądania są natychmiast spełniane, to możemy niechcący skrzywdzić nasze wychuchane maleństwo. Już roczne dziecko może się uczyć, że nie wszystko mu wolno albo że czasem musi poczekać na swoją kolej, że nie wszystko dostanie. Nadopiekuńczy rodzice często nie stawiają swojemu maluszkowi żadnych wymagań i ograniczeń, a to najłatwiejszy sposób, aby doprowadzić do problemów wychowawczych. W takim świecie dziecko gubi się i nie czuje bezpiecznie.

Zobacz także

Wspieraj, nie wyręczaj
Aby malec poczuł się panem świata i dobrze się rozwijał, musi czuć twoją akceptację. Dlatego:
- Przygotuj się na porażki. Twoje dziecko to nie Supermen. Ono – w przeciwieństwie od filmowego bohatera – będzie przeżywać porażki, niepowodzenia, frustracje.
- Ustal jasne zasady. I pilnuj, by maluch ich przestrzegał. Właśnie w ten sposób, a nie przez nadmierną troskliwość, budujesz w swoim dziecku poczucie bezpieczeństwa.
- Zdobywaj wiedzę. Wychowując malca, nie opieraj się wyłącznie na swoim wyobrażeniu i intuicji.
- Uwierz w swoje dziecko. Ono naprawdę może świetnie bawić się bez ciebie, poradzi sobie, kiedy zostanie samo z babcią, i nie wpadnie w rozpacz, kiedy zawali się jego wieża z klocków.
- Przemyśl obawy. Postaraj się nie zaszczepić ich dziecku. To zbędny bagaż.

td_dopisek.gif

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama