Przedszkolaki są szalenie kochliwe, a więc mają powód, by obchodzić walentynki.

Reklama

4-letnia Julka stroi się do przedszkola, licząc, że Kuba, który "zakochał się z nią" padnie z wrażenia na widok jej nowej spódniczki. 3-letni Jaś nie przestaje mówić o starszej o rok Zuzi, a do snu każe sobie czytać bajkę o Calineczce, bo bohaterka na obrazku ma długie blond włosy – podobnie jak jego wybranka. Oliwia ciągle teatralnie wzdycha.
Niewykluczone, że już wkrótce każde z nich zmieni obiekt swoich westchnień. Tak jak Bartek, który na pytanie o przyczynę swej niestałości odpowiedział po prostu: "A co ja poradzę na to, że jest tyle dziewczyn do zakochania?".

Przedszkolna miłość - poważna sprawa

Bywa jednak i tak, że maluchy przeżywają przedszkolną miłość naprawdę głęboko: cierpią z powodu rozstania albo braku wzajemności, tęsknią, nie przestają mówić o ukochanej czy ukochanym.

Polecamy: Walentynkowe kolorowanki do druku

Przedszkolne śluby

Zanim twoja pociecha pójdzie do szkoły, może mieć na koncie nie tylko miłość, ale i "małżeństwo" Przedszkolne "śluby" nie należą wcale do rzadkości. Co ciekawe, zdarza się, że na jedną "żonę" przypada dwóch albo więcej "mężów" (i odwrotnie). Maluchom na ogół to nie przeszkadza.

Zobacz także

Zdarzają się także przedszkolne pary, wierne sobie aż do opuszczenia przedszkola. Papużki-nierozłączki: razem się bawią, przynoszą sobie drobne prezenty, dzielą się zabawkami, stają po swojej stronie w konfliktowych sytuacjach, a nawet odmawiają udziału w zajęciach, gdy nie pozwala się im razem tańczyć albo podczas spaceru nie mogą trzymać się za rękę. Takie maluchy bawią się także z innymi dziećmi, ale wybrankę czy wybranka traktują w szczególny sposób.

Bo ja ją kocham!

Gdy zapytasz dziecko, dlaczego upodobało sobie właśnie tę, a nie inną osobę, możesz usłyszeć coś w rodzaju "bo ona lubi się bić i jest oficerką", "bo mnie nie szczypie i ma ładną mamę" albo wręcz "bo tak". Nic w tym dziwnego. W końcu dorośli też nie potrafią powiedzieć, co kieruje ich wyborami.

Gdy Jaś woli Stasia

Zdarza się, że maluch zaczyna się interesować dzieckiem tej samej płci. 4-letni Kuba oświadczył mamie, że kocha Jaśka "jak wariat na weselu". Chciał nawet mieć z nim dzieci.

Psychologowie radzą, by w takich sytuacjach nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków. W przypadku Kuby sprawdziło się to 100 procentach: krótko potem chłopiec zaczął się zakochiwać w koleżankach, a jego uczucie do kolegi przerodziło się w solidną męską przyjaźń.

Polecamy także: 4 pomysły na spędzenie Walentynek z dzieckiem

Skąd się biorą przedszkolne miłości?

Przedszkolne miłości to - podobnie jak pierwsze przyjaźnie - bardzo zdrowe i normalne zjawisko. Dzięki niemu dzieci uczą się, dawania, brania i tworzenia więzi nie tylko z rodzicami.
Jak wyjaśnia psycholog Beata Płażewska, o zachowaniu przedszkolaków decyduje kilka czynników.

  • Potrzeba kontaktu. Około 3 roku życia dzieci mają ogromną potrzebę kontaktów z innymi ludźmi, zwłaszcza z rówieśnikami. Przestają skupiać się na sobie i coraz baczniej obserwują otoczenie. Już nie tylko pragną dostawać coś od innych, lecz także same chcą dzielić się z innymi, pożyczać coś, okazywać uczucia, sympatię. Zaczynają dostrzegać, na czym polegają relacje między ludźmi i szukają kogoś, na kim mogliby to wszystko wypróbować.
  • Naśladowanie starszych. Przedszkolaki uwielbiają bawić się dorosłych. Wzorują się na rodzicu tej samej płci, bacznie obserwują jego relacje z partnerem. Naśladują także innych dorosłych
  • Życie w świecie fantazji. W swoich zabawach mieszają obserwacje "z życia", z tym, czego dowiedziały się z bajek, opowieści, seriali.
  • Odgrywanie ról. Rola męża, żony, narzeczonego, zakochanej itd. jest jedną ról, które odgrywa maluch. Przedszkolne "romanse" są jakby dziecięcą wersją związków ludzi dorosłych: przedszkolaki "żenią się", mówią o dzieciach, czasem kłócą, podczas gdy już nastolatki zakochują się po swojemu, starając się nie kopiować zachowań dorosłych i nie używać tego co oni słownictwa.
  • Potrzeba więzi. Ideałem kobiety lub mężczyzny jest dla małego człowieka rodzic płci przeciwnej. Gdy dziecko zaczyna rozumieć, że nie ożeni się z mamą czy tatą, szuka kogoś, kto mógłby ten ideał zastąpić.

Bądź dobrą "teściową"

To, że twoja pociecha ma dopiero kilka lat i za miesiąc być może zapomni o swoim uczuciu, nie oznacza, że tu i teraz go nie przeżywa. A nawet jeśli przeżywa je niezbyt głęboko (np. bycie narzeczonym polega na tym, że maluch pozwala wybrance rządzić podczas zabawy albo że nazywa jej imieniem dowódcę wojsk zwierzaków walczących przeciw dinozaurom), to co z tego? Przecież ma dopiero kilka lat!
Pokaż dziecku, że nie lekceważysz jego uczuć.

  • Nie krytykuj i nie wyśmiewaj jego wybranki lub wybranka. Dzięki temu twoja pociecha wie, że liczysz się z nią i jej wyborami i że o wszystkim można z tobą porozmawiać.
  • Z uwagą słuchaj relacji i rozmawiaj z dzieckiem na temat miłości, sympatii, zazdrości.
  • Wspieraj dziecko, gdy jego uczucie jest nieodwzajemnione.
  • Nie traktuj przeżyć dziecka jako tematu towarzyskich anegdot: "A Kasia ma narzeczonego, który zasiusiał kocyk podczas leżakowania! Kasiu, opowiedz cioci o Czarku!". Lepiej unikać takich opowieści. To nie fair w stosunku do dziecka, maluch może poczuć się przez ciebie zdradzony.

Miłość według przedszkolaków

Zapytaliśmy grupę przedszkolaków co to jest miłość, co oznaczają słowa "narzeczony/narzeczona", co to jest ślub. Oto ich odpowiedzi:

"Jak jest miłość idzie się do kościoła, bierze się ślub i rodzi się dziecko".
"Jak się kogoś kocha, to trzeba go całować".
"Jak rodzina się kocha, to jeśli w domu jest pożar, wszyscy się siebie trzymają".
"Narzeczony to ktoś, kto do ciebie bardzo długo przychodzi".
"Ślub jest po to, żeby ludzie byli szczęśliwi i mogli spokojnie iść do pracy".
"Trzeba się ożenić, bo nudno jest być samemu".

Konsultacja: Beata Płażewska, psycholog dzięcięcy

Reklama

Przeczytaj także: Co powinno umieć dziecko zanim pójdzie do szkoły?

Reklama
Reklama
Reklama