Dziecko, które jest szanowane przez najbliższych, uczy się szacunku do innych i do samego siebie – mówi Beata Płażewska, psycholog dziecięcy. No dobrze, tylko co to właściwie znaczy? Skąd dziecko wie, że jest szanowane? I jak to pogodzić z wychowywaniem?

Reklama

1. Szanuj indywidualność dziecka

Każdy człowiek od dnia narodzin ma prawo do bycia sobą: kimś o określonym temperamencie, talentach, niedostatkach. Ma prawo rozwijać się we własnym tempie i iść własną drogą. Nie musi spełniać niczyich ambicji. Niby to wszystko wiemy, ale... Tak bardzo chcemy, by nasze dzieci były najwspanialsze, że czasem zupełnie niepotrzebnie je poganiamy: za szybko uczymy siadać, chodzić, denerwujemy się, gdy później niż rówieśnicy zaczynają mówić albo gorzej rysują. Biorąc pod uwagę potrzeby i możliwości dziecka, okazujemy szacunek dla jego odrębności. Gorzej, gdy bez ustanku porównujemy je do innych. Nie można na przykład oczekiwać, że skoro starsza siostra dziecka była „taka spokojna”, ono także takie będzie, bo przecież jest... inną osobą.

Czytaj też: Fajnie mieć rodzeństwo

– Warto także zdawać sobie sprawę, że dziecko to nie mały dorosły – podkreśla Beata Płażewska. – Inaczej rozumuje, żyje w świecie, w którym fikcja miesza się z rzeczywistością, jest egocentryczne. Ma więc prawo panicznie bać się odpływu w wannie, opowiadać niestworzone historie, niecierpliwić się, wiercić przy stole właśnie dlatego, że jest dzieckiem. To, że jest dzieckiem nie oznacza, że jego sprawy są mniej ważne. – Często jest tak, że gdy mama woła dziecko, oczekuje, że ono zjawi się natychmiast. A przecież dziecko ma prawo zrobić to samo co ona. Czyli powiedzieć: „Za chwilę, muszę dokończyć to czy tamto” – mówi psycholog.

2. Słuchaj dziecka

Jednym z najbardziej elementarnych wyrazów szacunku jest uwaga, jaką obdarza się inną osobę. Kto jest bez grzechu (i nigdy nie słuchał swojego dziecka jednym uchem), niech pierwszy rzuci kamieniem! Bądźmy szczerzy: gdy się jest mamą malca, który zaczyna mówić, zanim na dobre otworzy rano oczy, i nie zamyka buzi do późnego wieczoru, po prostu nie da się słuchać go cały czas z uwagą. Warto jednak się starać: dużo z dzieckiem rozmawiać i uczciwie stawiać sprawę („Teraz jestem zajęta, pogadamy o tym później”). Lepiej porozmawiać przez kwadrans, ale za to naprawdę, niż przez cały dzień markować rozmowę, rzucając na odczepnego „Tak, tak”, „Ojej”, „Naprawdę?”.

Zobacz także

Czytaj też: 5 rad dla taty, jak rozmawiać z dziećmi

Zdarza się także, że rodzice gorączkowo reagują, gdy słyszą coś w rodzaju: „Pani w przedszkolu jest głupia” albo „Nie lubię babci”. Zabierają się do wychowywania („Nie wolno tak mówić!”), nie drążąc tematu i nie dochodząc do sedna problemu. – W takiej sytuacji warto najpierw wysłuchać dziecko i zapytać, dlaczego tak uważa. Być może wydarzyło się coś, czego dziecko nie umie inaczej ująć, np. pani krzyczała, a babcia kazała zjeść surówkę z kapusty itd. Gdy zna się problem, można go rozwiązać – mówi Płażewska. – Tylko wiedząc w czym rzecz, można wytłumaczyć dziecku, dlaczego nie wolno używać obraźliwych określeń.

Zobacz też: Złe zachowanie – 8 kół ratunkowych

3. Daj dziecku prawo do uczuć

Szacunek to także liczenie się z czyimiś uczuciami. Każdy może wstać lewą nogą, czuć do kogoś lub czegoś kompletnie nieuzasadnioną niechęć, bać się, złościć, wstydzić albo nie mieć na coś ochoty. Dziecko także! Czasem odmawiamy mu tego prawa („Uspokój się natychmiast!”, „Nie ma się czego bać”, „Nie bucz, przecież to nie boli”), choć przecież im człowiek młodszy, tym trudniej mu się kontrolować. Dwu- czy nawet czterolatek nie posiadł jeszcze umiejętności robienia dobrej miny do złej gry, nic więc dziwnego, że odsuwa się ze wstrętem, gdy palący jak smok wujek usiłuje mu dać buziaka. Nie jest także w stanie nad sobą zapanować, gdy ogarnia go złość.
– Oczywiście nie można pozwolić na to, by dziecko zachowywało się w sposób, który rani innych, i m.in. po to się je wychowuje – mówi Beata Płażewska. – Rzecz jednak nie w tym, by tłumiło uczucia, ale uczyło się wyrażać je w sposób, który jest do zaakceptowania dla innych ludzi.

[CMS_PAGE_BREAK]

4. Szanuj prywatność dziecka

Nawet całkiem mały człowiek ma prawo do odrobiny prywatności. Publiczne roztrząsanie kłopotów z siusianiem w majtki może sprawić, że dziecko poczuje się upokorzone. To przecież jego osobiste sprawy, podobnie jak przedszkolne problemy czy kłopoty z zachowaniem.

5. Staraj się zrozumieć dziecko

Każda mama wie, że nie można dziecku pozwalać na wszystko, bo mogłoby się to dla niego źle skończyć. Między „nie, bo nie”, a „nie, bo...” jest jednak ogromna różnica. – Zawsze, bez względu na to, czy się zgadzamy z dzieckiem, czy nie, warto wysłuchać jego racji. I spróbować je zrozumieć. To nie musi przecież oznaczać zmiany naszej decyzji – tłumaczy Beata Płażewska. – Rozumiem, że moja czteroletnia Agatka chce ładnie wyglądać, mimo to nie pozwalam jej iść do przedszkola w samej spódniczce, gdy na dworze mróz. To, że wytłumaczysz dziecku, dlaczego nie może czegoś zrobić, nie gwarantuje oczywiście, że zdołasz je przekonać do swoich racji. Jednak na dłuższą metę taka metoda jest skuteczniejsza. W końcu dziecko ma szansę zrozumieć, dlaczego czegoś nie może. Słysząc „nie, bo nie”, nie uczy się niczego.

Sprawdź: Jak wyznaczać dziecku granice?

6. Dotrzymuj obietnic danych dziecku

Miało być zoo, jest zapalenie oskrzeli/szef każe przyjść do pracy w sobotę/przyjeżdża niezapowiedziana ciocia. Wiadomo, że słowa trzeba dotrzymywać, ale co zrobić, gdy to niemożliwe? – Pozostaje przeprosić dziecko i starać się nie zawieść go kolejnym razem – mówi Beata Płażewska. Nie wolno także dawać obietnic bez pokrycia. Notorycznie zwodzone dziecko („Pobawię się z tobą później”) może przestać wierzyć w cokolwiek i o cokolwiek prosić.

7. Nie oszukuj dziecka

O ile z dotrzymywaniem obietnic sprawa jest jasna (słowa trzeba dotrzymać i już), różnie bywa z oszukiwaniem. Rodzice robią to często w dobrej wierze, po to, by nie straszyć dziecka albo uniknąć kłopotów. Mówią np., że szczepienie czy badanie trzeciego migdałka nie będzie bolało, choć wiedzą, że będzie. Nie ma sensu opowiadać dziecku ze szczegółami, jaki horror je czeka, nie można jednak dziecka okłamywać.

8. Szanuj, ale bądź stanowczym rodzicem

Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, że zabawki należą do dziecka, więc to ono powinno nimi dysponować, z drugiej chcemy nauczyć je dzielenia się z innymi. Albo: wiemy, że ma prawo do wyrażania uczuć, ale chcemy wychować je na opanowanego człowieka. Czy to się da pogodzić? – Tak, choć nie zawsze jest to łatwe - mówi Płażewska. – Traktowanie dziecka z szacunkiem nie wyklucza stanowczości. Często chodzi o formę, a nie o treść. A dziecko ma prawo do błędów.

Reklama

Poznaj: 6 zakazanych zdań, których dziecko nigdy nie powinno od ciebie usłyszeć

Reklama
Reklama
Reklama