Mimo wielu zmian w przepisach, dokonanych przez rząd PiS, które na pewno „przykręciły śrubę" alimenciarzom, trudno mówić na razie o sukcesie. Pieniędzy, jak nie było, tak nadal nie ma, a zaległości w regulowaniu alimentów wynoszą kilkanaście milionów złotych. Zobacz, kto nie płaci na własne dzieci.

Reklama

Alimenciarze nie zapłacili już 12 mld złotych

Z danych stowarzyszenia „Alimenty To Nie Prezenty" wynika, że alimentów na dzieci nie płaci aż 84 procent zobowiązanych. Tylko w tym roku nie zapłacili oni miliarda złotych. Pieniądze te powiększyły olbrzymią już pulę długów.

W 2015 roku zadłużenie alimentacyjne wynosiło niecałe 6 mld złotych. Przez ostanie laat zwiększyło się ponad dwukrotnie i wynosi obecnie 12 miliardów złotych.

O 6 tys. mniej alimenciarzy

Dane Krajowego Rejestru Długów pokazują, że zmniejszyła się nieco liczba rodziców niepłacących alimentów na dzieci. W 2017 roku było ich 307,7 tys. Obecnie jest 301,3 tys.

Ale stale wzrasta zadłużenie statystycznego alimenciarza, które wynosi 40,7 tys. złotych. Jak mówią komornicy, którzy egzekwują alimenty, prawie 80 procent dłużników alimentacyjnych jednoznacznie deklaruje: Na „byłe dzieci" płacić nie będę, bo byłej żony nie będę utrzymywał.

Zobacz także

Jak wygląda alimenciarz

Statystki Krajowego KRD potwierdzają, że alimenciarzami są przede wszystkim mężczyźni - 284 tys., w tak zwanym wieku produkcyjnym - między 36 a 55 rokiem życia. Ich dług przekracza 5 mld złotych.

Od płacenia na własne dzieci najbardziej uchylają się mieszkańcy województw mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego.

Kto może dostać pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego

W uzyskaniu pieniędzy na utrzymanie dziecka pomaga Fundusz Alimentacyjny i to wobec niego jest największe zadłużenie niepłacących ojców.

Trzeba pamiętać, że maksymalne świadczenie z Funduszu to 500 złotych i mogą je otrzymać tylko dzieci z rodzin, w których dochód na członka nie przekracza 800 złotych.

Szacunki pokazują jednak, że jest jeszcze ponad 600 tys. dzieci, które nie dostają pieniędzy od rodzica, ale nie mogą też korzystać z Funduszu Alimentacyjnego, bo przekraczają kryterium dochodowe.

Rząd robi porządek z alimenciarzami

W tym roku zaczął obowiązywać uchwalony w 2018 roku pakiet alimentacyjny. Jednak jak pokazują realia, mimo dobrych chęci nie załatwił wszystkich problemów.

Zmiany w przepisach alimentacyjnych:

  • dłużnik jest ścigany przez prokuratora już po trzech miesiącach niepłacenia na dziecko,
  • wprowadzono kary pieniężne dla pracodawców zatrudniających dłużników alimentacyjnych na czarno lub podpisujących z nimi umowy przewidujące najniższe możliwe wynagrodzenie, a resztę wypłacających pod stołem, kary wynoszą od 1,5 tys. złotych do 45 tys. złotych,
  • gminy wpisują dłużników na czarne listy wszystkich biur informacji kredytowych, aby utrudnić im branie kredytów, kupowanie na raty lub choćby zakup telefonu komórkowego,
  • podniesiono o 75 złotych kryterium dochodowego uprawniające do świadczenia z FA, jednak w efekcie tej zmiany jedynie 60 tys. kolejnych dzieci zostało objętych pomocą Funduszu.

Co waszym zdaniem poprawiłoby ściągalność alimentów w Polsce? Napiszcie w komentarzach!

Źródło: wyborcza.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama