Reklama

Wielu rodziców ma dość zamkniętych szkół, tym bardziej że podobne obostrzenia nie obowiązują wszystkich. Jedna z naszych czytelniczek zwróciła uwagę, że podczas gdy dzieci przymusowo uczą się w domach, księża szykują się do odwiedzania wiernych w ramach tradycyjnej kolędy. Inni przygotowują liczne orszaki z okazji święta Trzech Króli. Czy to uczniowie poniosą konsekwencje, jeśli znów wzrośnie liczba zakażeń?

Reklama

Przez pandemię moje dziecko siedzi w domu. A księża mogą roznosić wirusa?

„Mój syn uczy się w domu już kolejny tydzień. Najpierw mieliśmy kwarantannę z powodu zakażeń wśród dzieci i nauczycieli, potem rząd zamknął wszystkie szkoły. Chyba wszyscy rodzice zgodzą się ze mną, że tzw. nauka zdalna ma niewiele wspólnego z prawdziwą nauką. To kompletna kpina! I nie mam wcale pretensji do nauczycieli, oni robią, co mogą. Dzieci dobija brak kontaktu z rówieśnikami, lekcje są skrócone, nie ma zajęć dodatkowych, od 12 w południe nie ma już co ze sobą zrobić. W interesie nas wszystkich leży wspólna walka z pandemią! No ale chyba nie wszyscy to rozumieją.

Naprawdę osłupiałam, gdy znalazłam w skrzynce pocztowej list z naszej parafii, w którym księża zachęcają do zapraszania ich do domów po kolędzie. W szczycie zakażeń chcą chodzić od domu do domu i jeszcze piszą, że to bezpieczne! W długi weekend kolejna impreza – orszaki Trzech Króli, w których pewnie wezmą udział setki wiernych. Czy ktoś będzie sprawdzał paszporty covidowe albo pilnował noszenia maseczek? Nie sądzę. I znów – zostaliśmy zachęceni do przyjścia na to zbiegowisko.

Czy duchownych i wiernych nie obowiązują żadne zasady? Dzieci muszą siedzieć w domach, ale w kościele można świętować? A jak znów wzrośnie liczba zakażeń i zgonów, to co? Zamkną dzieci w domach na kolejne tygodnie? No bo przecież nie księży. Jestem oburzona. Mam nadzieję, że ludzie sami się opamiętają i ze względu na dobro nas wszystkich nie będą brać udziału w żadnych zbiorowych imprezach”.

Marzena

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama