Drugie dziecko – czemu nie? Mamy już przecież instrukcję obsługi ;-) Czy może nas coś zaskoczyć? Czy jest coś, z czym nie damy sobie rady?

Reklama

Okazuje się, że nie ma rzeczy prostych i oczywistych. Przekonała się o tym Monika, posłuchajcie jej opowieści.

„Druga ciąża była jak najbardziej planowana. Starszy syn miał już 2,5 roku, wydawało mi się, że wiem naprawdę dużo na temat wychowywania dzieci. Przeżyliśmy gorączki, katarki, humorki, odmawianie słodyczy, dozowanie bajek, rozszarzanie diety, co więc mogłoby nas jako rodziców zaskoczyć?

No cóż, okazało się, że drugie dziecko, potrzebuje zupełnie innego traktowania. Nie miało jak pierworodny problemu ze snem, za to, trzeba było je budzić na karmienie. Miało problem z prawidłowym ssaniem, więc walczyliśmy długo o karmienie piersią. Potem pojawiły się kolki i zaparcia, zupełna dla nas nowość. Zapalenie oskrzeli – do tej pory nie wiedzieliśmy, co to jest, starszy syn chorował naprawdę sporadycznie. Dopiero teraz zapoznałam się z inhalatorem, który musiał zawitać w naszym domu. Alergia na mleko, niechęć do warzyw, późne raczkowanie – nawet nie zdawałam sobie sprawy, ile będę musiała jako mama się dokształcać. Musiałam pozyskać zupełnie nową wiedzę i poczułam się trochę... jak świeżo upieczona, zielona jeszcze w kwestiach wychowywania dzieci mama. To był dla mnie absolutny szok!

Ja, która dzieliłam się radami i doświadczeniem z innymi mamami, teraz zaczęłam sama prosić o pomoc w rozwiązaniu zupełnie nowych problemów. Czy to źle? Absolutnie nie. To tylko uzmysłowiło mi, że człowiek musi się dokształcać całe życie. Nie można być nigdy pewnym, że wie się wszystko na temat dzieci, każde dziecko jest zupełnie inne, wymaga odmiennego traktowania, cierpi na inne dolegliwości, ma inny charakter, który wymaga podejścia dostosowanego do jego potrzeb. Kochane mamy, każde kolejne dziecko, to nowe wyzwanie!”

Zobacz także
Reklama

Czytaj także: Kiedy czas na drugie dziecko?

Reklama
Reklama
Reklama