Ukraina jest jednym z nielicznych państw, w którym instytucja surogatki jest legalna. „New York Times” podaje, że obecnie w Ukrainie przebywa około 500 ciężarnych zastępczych matek. Jednak wojna skutecznie uniemożliwiła legalne przekazanie niemowlaków w ręce biologicznych rodziców.

Reklama

Porzucone dzieci

Dzieci rodzą się w schronach i piwnicach, a biologiczni rodzice z Chin, USA, krajów Europy czy Ameryki Południowej nie mogą ich odebrać. Bez ich obecności nie można dopełnić formalności prawnych ani wywieźć niemowląt w bezpieczne miejsce. Wszyscy z niepokojem oczekują zakończenia wojny. Albert Tochylovsky, właściciel jednej z ukraińskich firm zajmującej się macierzyństwem zastępczym, zapowiedział, że jeśli sytuacja w Kijowie się pogorszy, to spróbuje ewakuować dzieci.

Nad głowami szaleje wojna

Sytuacja jest ekstremalnie trudna. Ciężarne, ze względu na mniej liberalne prawo adopcyjne w krajach Unii Europejskiej boją się opuścić Ukrainę. Wiele kobiet po porodzie pozostawia dzieci pod opieką obcych osób. Jednak nie wszystkie chcą uciekać z terenów objętych wojną. Opiekująca się niemowlakami 51-letnia Ludmiła Jaszenko zapewnia, że nie opuści ani dzieci, ani swoich koleżanek. Maluszki są zdrowe i dobrze zaopiekowane. Codziennie odwiedza je lekarz.

“Of course we cannot abandon the babies,” said one nanny, who is caring for babies born to Ukrainian surrogate mothers and being sheltered in a basement nursery in Kyiv. Her husband and two sons, all soldiers in Ukraine’s army, have urged her to evacuate. https://t.co/nmLt8tfibS pic.twitter.com/xoXGfHrpqa
— The New York Times (@nytimes) March 12, 2022

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama